czwartek, 3 maja 2012

"To ty zabiłeś mojego jednorożca?"

     Weszłyśmy do klubu, był gigantyczny masa osób. Będzie świetnie, od razu chciałam ruszyć na parkiet, lecz Dosia pociągnęła mnie najpierw w stronę baru. Zamówiłyśmy sobie z Niką po kolejce kamikadze.
-Tak od razu.? - zapytała się Julia ze śmiechem. Ona dzisiaj bawi się na trzeźwo, często tak jest. Dosia i ja pijemy szalejemy, robimy rzeczy których w sumie nie powinnyśmy...a Julcia też szaleje oczywiście, tylko ona z głową.
- Na trzeźwo się dzisiaj nie bawię.! - krzyknęłam do przyjaciółki wypijając pierwszy kieliszek  Poszłyśmy na parkiet. Ciągle tańczyłyśmy, piłyśmy, szalałyśmy. Poznałam tyle osób, ale nie potrafiłam nawet zapamiętać imion. Gdy na zegarku wybiła trzecia w nocy Julia straciła do nas cierpliwość. Wyciągnęła jakimś cudem dwie narąbane dziewczyny z klubu, ciągle krzycząc na Dosię że jutro do szkoły nie wstanie. Kocham ją za to...bo gdyby nie ona pewnie zaliczyłybyśmy zgodna lub narobiły czegoś czego nie powinnyśmy.Julcia zamówiła taksówkę i wpakowała nas do niej. Gdy dojechałyśmy było już przed 4, ale my z Dosią nie chciałyśmy kończyć jeszcze zabawy.

 **** Julia*****

 Nie no nie mam już sił a one szybko nie zasną. A teraz jeszcze chcą tańczyć, niech nie robią hałasu bo inni goście hotelu zaraz się zbuntują. Dom wariatów z nimi Gdy zaczęły wchodzić na blat kuchenny i śpiewać jakieś stare polskie dico polo, załamałam się. Dziesięć minut mojego błagania o spokój nic nie dało...sama sobie nie poradzę, ale wiem kto może mi pomóc.
-Błagam o pomoc!- zadzwoniłam do Harrego nie miałam wyboru
-Co się stało.? - zapytał zaspany chłopak
- Możesz przyjechać, bo nie daje rady!- powiedziałam i zająknęłam się jakbym miała się rozpłakać.
- Co.? Zaraz będę. - powiedział rozłączając się. Wiem jak być przekonywującą...który chłopak odmówi dziewczynie na skraju płaczu.? Ciesze się że przyjedzie, Harry i reszta chłopaków w One Direction to jedyne osoby które tutaj znam, więc tylko na ich pomoc moge liczyć. Oby on ujarzmił te wariatki.
Popatrzyłam co robią dziewczyny a te znów coś piły....ona są okropne. Nagle zaczęły coś do sibie krzyczeć niezrozumiale, i pozbyły się swoich koszulek zostając w samych stanikach. Była 4 nad ranem a te urządzają mi tu takie cyrki. Chodź nie powiem, miałam z tego wilki ubaw. Uwielbiam na nie patrzeć gdy są narąbane, to jak najlepszy kabaret na którym nie możesz sie przestać śmiać ani przez chwilę.


 - Hey Jula choć się z nami pobawiiiććć! - krzyknęła Iza
- Złaście bo coś wam się stanie. - powiedziałam, ale nie mogłam się powstrzymać od napadu śmiechu
- Wreszcie - powiedziałam i skierowałam się w kierunku drzwi gdy usłyszałam pukanie.
 Dominika i Iza dalej kontynuowaliśmy "imprezkę", gdy nagle w kuchni pojawiłam z Harrym i resztą chłopaków w tym także  oczywiście Zayn.
- O ja!! To nawet wy tak się nie imprezujecie- powiedział Liam
- No, nie wiem ale trzeba im po gratulować - powiedział Lou idąc w strona Dominiki
- Weź skończ Louis nie widzisz, że ledwo stoją a ty jeszcze se jaja robisz! - krzyknął Hazza
- Pomożecie mi je "uspokoić"?- zapytałam. Jakoś przestało mnie to teraz śmieszyć bo trochę wstyd mi było przed chłopakami.
- Mamy zostać z wami aż wszystko będzie z nimi dobrze? - zapytał Liam
- Nie ma sprawy! - Niall odpowiedział za mnie
Przebrałam dziewczyny w piżamy, a chłopacy pomogli "przenieść" je do pokoi. Dużo pomogli.
- Mogę z nią zostać aż zaśnie- powiedział Zayn przykrywający Izę kołdrą
- Spoko. Ale bez no wiesz takich akcji typu... nie będę tłumaczyć. Masz być grzeczny- powiedział Liam
- Nie jestem taki. A Liam nie mówiłem ci że coś do niej poczułem...myślisz, ze mógłbym wykorzystać to, ze jest pijana.? - zapytał Mulat i natychmiast się odwrócił w jej stronę.
- Dobra, przepraszam wiem, że już coś dla ciebie znaczy - powiedział Liam wychodząc z pokoju
Myślę, że Zayn naprawdę czuje coś do Izy, słodkie. Ona też go lubi ale no ta niby tajemnica,że są sławni, oni są jak najbardziej normalni no prawie zależy pod jakim względem.
 Zostawiłam Zayna i Izę i poszłam zobaczyć co u Dosi.
- No i jak zasnęła? - zapytałam siedzącego obok niej na łóżku Louisa
- Tak dam sobie radę. Dobranoc - powiedział po czym ja wyszłam
 Chciałam już tylko zasnąć. Oczywiście wcześniej wzięłam prysznic no i ubrałam piżamkę. Weszłam do pokoju na moim łóżku leżał Harry.
- A ty co tu robisz? - zapytałam
- No chyba mnie nie wyrzucisz. Liam i Niall pojechali do domu, Zayn z Izą, Lou z Dominiką no a ja nie chciałem żebyś nie miała towarzystwa.- oznajmił Loczek
- Dobrze. A tak w ogóle cieszę się, że jesteś - powiedziałam kładąc się obok niego i wtulają się w jego cieplutki tors


*********** Zayn ************
 Rano wstałem była chyba 10. Musiałem sobie poukładać co powiem Izie jak wstanie. Ale teraz liczyło się to, że leży obok mnie
- Wstałaś już.?- zapytałem Izę
- Co się stało? Co TY tu  robisz i gdzie jest mój.... - powiedziała zaspana
- Ciiii, możesz spać dalej obiecuję,że porozmawiamy później.
Musiałem tak powiedzieć ale no cóż ona najwyraźniej nie zamierzała spać. Powoli wstała i usiadła na łóżku.
- Więc już wszystko dobrze? - zapytałem - Chciałem ci coś powiedzieć.- oznajmiłem a ona zrobiła dziwną mnie.
- To ty zabiłeś mojego jednorożca? - zapytała patrząc mi tymi swoimi zielonymi oczami na  mnie
- Co nie! O czym ty w ogóle mówisz ? -  byłem skołowany.
- Zostaw, nie wiesz, że jest jeszcze pijana?- powiedziała Julia
- Wy wychodzimy na zakupy, bo trzeba zrobić śniadanie. Louis i Dominika jeszcze śpią a ty spróbuj jeszcze ją uspać.- powiedział Harry
- Spoko.- Musiałem zostać, nie żeby mi nie pasowało albo co, cieszę się, że mogę spędzać czas z Izą ale nie jest nawet tego świadoma.Położyłem się obok niej na łóżku, wtuliła się w moją klatkę piersiową i zasnęła, a ja zaraz po niej.
- Wstawaj, kochasiu! Jak tak ci zależy to zrób dla niej śniadanie - powiedziała Dominika
O dziwo była już normalna, znaczy wytrzeźwiała.
- Już, a gdzie reszta?- zapytałem idąc do kuchni
- Julia i Harry poszli na cały dzień do ZOO tak dla zrelaksowania się, Ja i Louis zamierzamy wybrać się do Aqua Parku, no po tej imprezie nieźle boli mnie głowa więc muszę się zrelaksować. - powiedziała Dominika zakładając buty.
-A ty zaopiekuj się Izą, wiesz ale bez szaleństw - rzucił Lou wychodząc z apartamentu.
 Poszedłem do kuchni, Hazza i Jula zrobili zakupy więc mogłem przygotować super śniadanie dla tej małej złośnicy.  Przygotowałem tosty, jakieś owoce i sok. Oczywiście porcje dla dwojga. Wziąłem tace i poszedłem do pokoju Izy.
- Już wstałaś, no proszę ale teraz to chyba mnie poznajesz co ? - zapytałem
- Tak, a wiesz może co się ze mną wczoraj działo??- zapytała mnie
 Wyglądała tak słodko jak patrzyła na mnie takim niepewnym wzrokiem, ale musiałem jej wszystko opowiedzieć. Byłem pewny, że potem znowu mnie wywali i nie będzie chciała mieć nic wspólnego ze sławnymi ludźmi.Nie wiem o co jej z tą sławą chodzi.
Opowiedziałem jej wszystko co się działo jak już przyszliśmy. I razem w tym czasie zjedliśmy śniadanie.
- Przepraszam za kłopot no wiesz nie chciałam żeby tak wyszło- powiedziała
- Nie, to nic. - uśmiechnąłem się, widziałem  że była przybita gdy usłyszała co wyprawiała. A widok jej smutnej nie był niczym przyjemnym. Chciałbym ciągle widzieć uśmiech na tej ślicznej buzi.
- No bo ja tu nie chce mieć z wami nic wspólnego, a ty i twoi kumple tak nam pomagają. Dziękuje.- powiedziała i lekko się uśmiechnęła. Miałem ogromną ochotę ją przytulić.
- To nic dla ciebie zrobię wszystko. - wypaliłem, dopiero po chwili do mnie doszło co powiedziałem a Iza po prostu zaśmiała się, i pocałowała mnie w policzek. Od razu przeszły mnie ciarki...dziewczyno rób to częściej.!
  Wstałem zabrałem tace z resztkami naszego śniadanie i poszyłem do kuchni, Iza w tym czasie poszła się odświeżyć.

****Iza****

Nie mogę uwierzyć, że właśnie spałam z Malikiem, nie żeby coś ale na serio go lubię. Nie chce tego okazywać choć jestem mu wdzięczna za pomoc Juli.
- Dobra muszę się ogarnąć - powiedziałam sama do siebie
 Wzięłam długi prysznic i założyłam leginsy, jakąś koszulkę, i poszłam do kuchni. Zayn już tam siedział nie wiem czemu ale miałam ochotę rzucić się na niego i pocałować.  Nie, nie mogę on jest z One Direction, jest sławny może mieć każdą, więc niech sobie ma inne a ze mnie idiotki nie zrobi.
 - No więc co dziś będziemy robić? - zapytał Mulat słodko się uśmiechając
- My?A tak po za tym gdzie reszta?- rozejrzałam się
- Harry i Julia w ZOO, Liam i Niall w domu a Louis i Dominika w Aqua Parku.
- Aha już 12; 30 więc dzisiaj trening sobie odpuszę. Więc wygląda, że mam cały dzień wolny.
- No to co będziemy robić?- Zayn znów zapytał
- Nie, żeby coś dziękuje za pomoc i w ogóle ale słuchaj wiesz,  nadal nie chcę mieć z wami nic wspólnego.Wybacz.
- Bo jesteśmy sławni.? - wypalił od razu
-Mniej więcej dlatego. - odpowiedziałam.
- To teraz ja ci coś powiem. To, że jesteśmy sławni nie znaczy, że nie jesteśmy normalni. Ja jestem normalnych nastolatkiem, po za tym ty na początku zdaje się, że nas polubiłaś. - popatrzył na mnie a ja w duchu przyznałam mu razcję
- Nie zachowywaliście się....
- Nie, nie zachowywaliśmy się jak gwiazdy, nie rozumiesz, że my się tak ogóle nie zachowujemy
 No i mnie zatkało, wiem że są sławni ale Zayn ma rację może spróbuje się do tego przyzwyczaić bo na serio ich polubiłam. A co do tej normalności to tak są zupełnie jak my no może nie zupełnie ale prawie. Biłam się z myślami, ale w końcu zdecydowałam spróbować. Jeśli mnie zranią będę miała nauczkę.
- To jak dalej chcesz ze mną gdzieś iść? -zapytałam Zayna
- No pewnie !- opowiedział
- To co gdzie idziemy?
- Może wesołe miasteczko?- zaproponował.
- Może być, zadzwoń do Liama i Nialla czy nie chcą iść z nami- powiedziałam ubierając buty
- Spoko, ale no wiesz, a dobra - wybełkotał i wziął telefon
- Siemka Niall chcesz iść z nimi do wesołego miasteczka?- zapytał Zayn. Nialler sie zgodził więc gdy wyszliśmy z hotelu pojechaliśmy po niego, a później w stronę wesołego miasteczka.
- Trochę spóźnieni - powiedział siadają z tyłu
- Oj tam nie marudź tylko zapinaj pasy. - powiedziałam wyrywając mu paczkę chipsów z ręki
- No weź, to moje - stwierdził oburzony
- Podziel się, nie bądź samolubny - powiedział Zayn
- Dobra niech se je weźmie ale kupujesz mi nowe i musisz mnie przytulić - powiedział Nialler
-Chciałbyś- powiedziałam
- Nie ty, Zayn!-od powiedział
- Dobra umowa stoi a teraz w drogę- powiedział Mulat ruszając



5 komentarzy:

  1. Jejku ! Genialny Rozdział ! Już nie mogę się doczekać na następny ! Masz talent ! <33 ;*

    blog , który piszę razem z przyjaciółką :

    londyn-lovestory-1d.blogspot.com

    jakbyś chciała pogadać albo coś , to pisz na gg:
    13887167

    Kemi ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Fabuła dosyć ciekawa, postać Izy wydaje się być bardzo sympatyczna. Chociaż nie do końca ją rozumiem. Są sławni, spoko. No ale bez przesady, wcale nie jest tak źle. Dobrze, że chociaż innym to nie przeszkadza. Tak na marginesie, powielone wykrzykniki i znaki zapytania, trochę drażnią przy czytaniu. Ale to już taka moja uwaga. : ) Ale ogólnie, bardzo podoba mi się trochę nietypowo wykreowana bohaterka.

    http://i-will-be-here-by-your-side.blogspot.com
    http://givee-your-heart-a-break.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuje !! Spróbuję się poprawić :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie musisz sie poprawiać :D
    Jesteś świetna :P

    OdpowiedzUsuń