czwartek, 17 maja 2012

"piżama party? "

   Wstałam. Nic mi się nie chce. Zobaczyłam na zegarek dopiero 6:30 szkołę mam o 8:30. Mam dużo czasu, ale już nie zasnę. Wzięłam laptopa i weszłam na Facebooka. Sprawdziłam wiadomości dodałam kilka fotek z dziewczynami. Jak skończyłam była już 7 więc poszłam do łazienki. Poranna toaleta. Z szafy wybrałam jakieś ciemne spodnie, koszulkę, i poszłam do kuchni w której nikogo nie było ale na blacie leżała karteczka od dziewczyn, które mnie poinformowały, że są już w szkole, a po szkole mam z nimi iść na jakieś zakupy.
-No fajnie i muszę sama sobie zrobić śniadanie - powiedziałam sama do siebie
Zrobiłam sobie jajecznice i tosty. Chyba Niall to wyczuł bo szybko wstał.
- Siemka, podzielisz się? - zapytał i zaczął sobie nakładać
- Tak bierz, smacznego- uśmiechnęłam się
- Hej, ślicznie wyglądasz. Ja też mogę?- zapytał Zayn wchodząc do kuchni
- Nakładajcie sobie, a ogóle ja muszę za 5 minut iść do szkoły. Zostajecie sami czy jedziecie do siebie. ?- nie zbyt chciałam żeby tu zostali bo bym nie poznała mojego apartamentu ale myślę, że nic nie narobią.
-Nie, odwieziemy cię i jedziemy do siebie prawda Horan?- powiedział Mulat
 W tej chwili zadzwonił mój telefon telefon.
- Hallo?
- Hey, córcia co tam u ciebie słychać? - dzwoniła mama, coś długo się nie odzywała kompletnie wyleciało mi z głowy żeby do niej dzwonić.
-Wszystko gra, w szkole jest super, poznałam nowych kumpli. Ogólnie fajnie, chyba tu zostanę na  długo. A jak tam u was ? - zapytałam
- A po staremu. A dzwonię bo pewne dwie dziewczyny chcą ci zrobić niespodziankę . Przyjedź po nie na lotnisko o jutro 19.- powiedziała mama i się rozłączyła
-Ale kt.. - usłyszałam tylko "piiii"
- No super- uderzyłam rękom w stół
- Co jest skarbie? - zapytał blondynek z pełną buzią
- Po pierwsze nie nazywaj mnie tak, a po drugie ktoś jutro przyjedzie do mnie, ale nie wiem kto. - byłam zła ale miałam nadzieje, że to te osoby o których myślę. Na pewno nie rodzice.
- Coś chyba mamy zły dzień. Dobra to co możemy jechać? - zapytał Zayn
- Tak.  Niall choć zjesz w domu - krzyknął jeszcze chłopak
 Chłopacy zawieźli mnie do szkoły. Miałam tylko 3 lekcje a potem trening do 15 więc zabiegany dzień. Ale kocham grac w piłkę więc trening super, a lekcje bez entuzjazmu. W szkole jak zwykle kilka osób mnie zaczepiło, pytając kim jestem. Już chciałam opowiedzieć "człowiekiem nie widać" ale się ugryzłam w język.
 Poszłam na trening, już nie mogłam się doczekać. Dawno nie wiedziałam Nicoli więc kolejny plusik. Dojechałam pod stadion, stało tam kilku chłopaków, nie przejęłam się tym. Wzięłam torbę ze strojem i korkami, zapłaciłam za taksówkę i poszłam w stronę wyjścia.
- Siemka - usłyszałam znajomy głos
Odwróciłam się, to była Nicola.
- Cześć, jak ja cię dawno nie widziałam. Już zdrowa?- zapytałam i przytuliłam się do koleżanki
- Tak wszystko okey, a słyszałam, że osobiście znasz One Direction. Prawda? - byłam zdziwiona, skąd ona może wiedzieć, przecież ona ledwo za mnie...nie mówiłam jej nic o sobie a co dopiero o moich nowych znajomych. Postanowiłam kłamać.
- Kogo? A co to w ogóle jest ?- Nikol była zdziwiona
- Taki zespół, mają super muzę, czyli jednak źle musiałam usłyszeć. Dobra choć musimy się jeszcze rozgrzać.
Poszłyśmy się przebrać i zaczęłyśmy rozgrzewkę. Po treningu jeszcze trener chciał coś powiedzieć.
- Dziewczyny świetnie wam idzie. Za dwa dni gracie swój pierwszy mecz. I chciałbym wyróżnić trzy najlepsze zawodniczki; Iza gratuluje, Jessy i Nicola też świetnie wam idzie oby tak dalej. Reszta dziewczyn nie najgorzej. Pamiętajcie zabawa przede wszystkim.
Wszystkie się ucieszyły bo za dwa dni mecz. Chciałam  jeszcze pokopać do brami, ale szybko mi się odechciało. Poszłam pod prysznic ubrałam się i była już 16 więc muszę lecieć bo dziewczyny mnie zabiją. Nie cierpię zakupów ale dawno razem tak czasu nie spędzałyśmy wiec spróbuję nie marudzić.
Dojechałam do hotelu. Szybko weszłam na górę nie chciało mi się czekać na windę dobrze, że mam super kondycję. Weszłam do domu i normalnie szok. Dominika i Julia piekły babeczki, no znaczy dekorowały.
- Siemka, a ja jestem głodna. Mogę jedną, nie zatruje się co?
- Są ze sklepu tylko ozdobić chciałyśmy same. Gotowa na zakupy ? - zapytała Jula
- Tak i jeszcze jedno, nie wiecie kto jutro przyjeżdża? Bo moja mama dzwoniła że mam jutro być na lotnisku o 19. Niby niespodzianka. -zapytałam a one tylko zaprzeczyły
-To co w drogę? - zapytała Dosia
- Musze sobie kupić coś na imprezkę- oznajmiła Julia jak wychodziliśmy z apartamentu i zamykając drzwi
- Jaką imprezkę, nie wiem nic o żadnej....- i mi przerwano
- Juto o 20 u chłopaków, no wiesz w "Domu Direction" zaprosili nas to na tą imprezę są te babeczki.- przerwałam mi Dominika
- Dobrze wiedzieć. - byłam trochę skołowana
 Wezwałyśmy taksówkę i pojechałyśmy do centrum handlowego.
 Długo chodziłyśmy po sklepach, ja miałam dosyć po dwóch ale nie, im coś ciągle nie pasowało do stroju. To kolczyki nie ładne, to jakieś dodatki, to chcę inne buty a we mnie rodził się zabójca.
 Wreszcie dziewczyny wybrały sukienki ja sobie kupiłam tylko byty. Nic na imprezkę
 chciałam zrobić wszystkim niespodziankę, ale później muszę się sama wybrać na zakupy.
 W końcu wyszłyśmy z miejsca tortur i poszłyśmy do chińskiej  knajpki.
- Jak tam wasza znajomość z chłopakami.? -zapytałam w końcu
- Normalnie Harry jest taki słodki, że nie mogę wytrzymać. Chyba się zakchochałam , tak na zabój. - powiedziała Jula
- No to gratuluje, Harry jest spoko ale wiesz uważaj jest sławny. A co z Marchewkowym ? - musiałam o to zapytać bo Dominika zawsze ma wielu chłopaków. Nie dziwie się śliczna, mądra miała same ciacha w Polsce, a teraz samego Louisa Tomlinsona, ta to ma szczęście.
- Normalnie, ale nie wiem czy to jest ten jedyny. - opowiedziała
- Jak nie ten jeden, zgłupiałaś? - wydarła się Julia. Od zawsze marzyły żeby ich spotkać, zobaczyć a co dopiero z nimi umówić, więc mnie słowa Dominiki też zdziwiły.
- No normalnie, jest strasznie fajny ale nie wiem. Potrzebuje czasu. To co wracamy?- Dominika była zła ale miała trochę racji w końcu to jej życie. Może też nie jest pewna jacy oni są naprawdę.
 Nie chce się wtrącać, to nie moja sprawa. Dojechałyśmy do hotelu, żadna się nie odzywała przez całą drogę. Trochę się dziwnie czułam no ale co ja narzucać się nie będę. Dojechałyśmy po 15 minutach bardzo niezręcznej ciszy, aż miałam ochotę wyskoczyć z tej taksówki. Ale do końca nie zgłupiałam, i nie zrobiłam tego.
- No dziewczynki to co piżama party? -zapytałam
- Pewnie, ja zrobię popcorn a ty Jula przynieś poduszki i koce.- powiedziała Dosia i udała się do kuchni
Podeszłam do niej od tyłu i ja mocno przytuliłam
-A to za co ?- zapytała
- Za nic. Po prostu się cieszę, że was tutaj mam - przytuliłam się mocniej
- Ja również!- krzyknęła Jula i podbiegła do nas. Wszystkie się tak przytulałyście gdy nagle mikrofalówka wydała z siebie ten śmieszny dźwięk, informując nas że popcorn jest gotowy.
- Matko ale się wystraszyłam- podskoczyła Julia
- Sorry zapomniałam, że go włączyłam - zaśmiała się Dosia
- Dobra chodźcie, co oglądamy ?- zapytałam
- Wampiry i Świry! Może być?- Ja i Dominika kochamy ten film więc tylko przytaknęłyśmy
Zaczęłyśmy  oglądać dostałam sms'a od Zayna z pytaniem czy mogą wpaść, odpisałam szybko że nie bo robimy sobie babki dzień. Napisał, że innym razem mnie gdzieś wyciągnie, może próbować. Odłożyłam telefon i skupiłam się na filmie. Chodź nie trwało to długo bo w moich myślach pojawił się Zayn. Spodobał mi się ten chłopak, ale gdzie ja dziewczyna która nic nie znaczy, z małego miasteczka będzie co dopiero przyjaciółką sławnego Zayna Malika. Nie mogę sobie nimi tak zaprzątać myśli, przyjechałam tutaj zaistnieć trochę jako piłkarka więc na tym się skupię. Znudził mnie ten film, i to myślenie...po chwili zasnęłam.





2 komentarze:

  1. kocham tego bloga Izuśś... ;)) Kochanie a o co chodzi z moim Marchewkowym.?? jak to nie wiem czy to tenn jedyny.!! przecież on ma taką SEXI pupcie <3

    OdpowiedzUsuń