poniedziałek, 28 stycznia 2013

Chapter 37..! "Nie słyszałeś mojej teściowej.? Bież się za te talerze.."

Szybko ubrałam mój strój z Barcy, korki ochraniacze ogólnie cały sprzęt jak na prawdziwy mecz. Uwinęłam się z tym szybko no wiecie...lata praktyki.  Usiadłam w salonie i gadałam z moimi rodzicami jak przyszły dziewczyny. No nie powiem nie. Krótkie spodenki do tych ich idealnych figur i bluzki na ramiączkach wyglądały bosko. Każda miała trampki ale i tak wiem, że będą umiały przywalić w piłkę. Po chwili każdy z członków One Direction schodził po schodach. Na widok mojego chłopaka aż otworzyłam buzię ze zdumienia ale szybko ją zamknęłam. Tak seksownie wyglądał w tym stroju. Awww. No nic tylko rżnąć....ale nie teraz teraz czas na mecz. Moi rodzice zrobili nam zdjęcie. Tak najlepsza drużyna na świecie i najlepsi fotografowie. Cali podekscytowani wsiedliśmy do samochodu tym razem Harry prowadził. Jakiś 20 minut jechaliśmy a ja nie mogłam przez ten czas oderwać oczy z Zayna. Zauważył to i zaczął mnie szturchać.
-Co jest skarbie.? - zapytał z uśmiechem
-Mój chłopak to ciacho - wyszczerzyłam się
-No ba. A kochanie ty możesz już grać.? Znaczy nic się nie stanie z nogą.? - powiedział zmartwiony
-Nie spoko. - odpowiedziałam a on mnie pocałował. Kocham jego miękkie usta i jego lekko drapiący zarost. On jest po prostu idealny. Ale nie miałam czasu wyliczać wielu...wielu zalet Malika bo dojechaliśmy na boisko.  Wysiedliśmy z samochodu i od razu pognaliśmy na boisko. Każdy z chłopaków niósł kilka butelek wody no bo w końcu dziewczyny się nie muszą przemęczać.
-Patrzcie Adam. - powiedziała ucieszona Zuzia i pomachała chłopakowi, który trzeba przyznać jest przystojny i to bardzo ale Zayn'owi nie dorównuje nikt mu nie dorównuje.
-My serio mamy szanse wygrać.? -zapytała odrywając oczy od chłopka
-Zuzka bejbe więcej wiary. Macie mnie. - tak skromność wiem
-Ta właśnie. O co się martwić. - zaśmiała się i dołączyłyśmy do chłopaków, którzy siedzieli na trybunach w cieniu. Usiadłam mojemu chłopakowi na kolanach oczywiście nie miał nic przeciwko wręcz przeciwnie mocno mnie do siebie przytulił. Po jakiś 5 minutach zaczął się mecz. Ja i Zuzia byłyśmy na pomocy. Liaś na bramce, Louis i Zayn w ataku a Niall (on i Tomlinson grają najlepiej) Harry, Sabrina i Danielle byli na obronie.  Usłyszeliśmy gwizdek i zaczęła się gra. No nie powiem nie spodziewałam się że Zuzia umie grać w piłkę a co dopiero dobrze grać. Miała same asysty. Ja strzeliłam jedną bramkę ale i tak w meczu zabłysnął najjaśniej Tomlinson. Obrona była najlepsza. Tego nie da się zaprzeczyć. Było kilka faulów głównie na moim chłopaku ale dyskretnie (jak tylko umiałam) oddawałam im za niego. Mimo, że to moi kumple z drużyny a raczej byłej drużyny to nikt bezkarnie nie będzie kopał MOJEGO chłopaka. Po 20 minutach skończyła się pierwsza połowa. Prowadziliśmy 4:2 po 10 minutach znów została wznowiona gra. Graliśmy jak tylko umieliśmy i dwie minuty przed końcem było 10:11 nie dla nas niestety. Ale wtedy normalnie dostałam szoku mój Zayn razem z Niall'em w te dwie minuty zrobili takie akcje, że strzelili 2 gole i to wystarczyło żeby wygrać. Fajnie było ich pokonać a jakbyście widzieli ich miny bezcenne. Po meczu pojechaliśmy do domów Zuzki i Sabriny po ich rzeczy bo będą do ślubu mieszkać u mnie a następnie od razu do mnie. Jak przyjechaliśmy to zrobiliśmy sobie maraton filmowy. Zamówiliśmy pizzę, zrobiliśmy popcorn i ogólnie spędziliśmy kilka  godzin na objadaniu się i oglądaniu jakiś durnych filmów.  Jutro chłopaki mają rocznicę i postanowiliśmy, że pójdziemy do jakiejś restauracji na obiad. Proponowaliśmy moim rodzicom żeby szli z nami ale oni odwożą Kacpra na obóz. To dziecko nie będzie na ślubie....nie wie co traci ale jego sprawa.
Oglądałam ten film wtulona w mojego chłopaka i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

                                                       ******Następnego dania*******
Rano obudziła mnie Danielle. Ona, Zuzka i Sabrina miały plan. Po woli i cicho poszłyśmy do kuchni i zaczęłyśmy wdrążać nasz plan w życie. Upiekłyśmy dziesiątki naleśników i wycięłyśmy z nich napis "Szczęśliwej rocznicy. Kochamy was" i tam jakieś serduszka, kwiatuszki itp. Te literki były takie wielkie, że nasze arcydzieło zajmowało cały stół. Moi rodzicie spali to dobrze przynajmniej mnie nie opierzą.  My napisałyśmy chłopakom liścik, że jedziemy na zakupy a tak naprawdę poszłyśmy się przebrać w stroje kąpielowe i wyszłyśmy cicho do ogrodu. Miałyśmy setki balonów na wodę i masę czasu żeby je napełnić i właśnie to robiłyśmy. Po jakiś 20 minutach słyszałyśmy, że chłopcy się obudzili i po ich krzykach zorientowałyśmy się że śniadanie im się podoba. Po cichu żeby nas nie usłyszeli turlałyśmy się ze śmiechu. Połowa balonów była już napełniona jak usłyszałyśmy głosy chłopaków przez otwarte okno w kuchni.
-Nie pojechały na zakupy. Izy wszystkie rzeczy są w pokoju - usłyszałam głos Zayna
-No dziewczyny nas chyba w konia robią bo samochody stoją. - powiedział zachrypniętym głosem Harry
-One i tak prawka nie mają. - zaśmiał się Liaś.
-Czyli nie pozostało nic jak je poszukać - powiedział Niall
-Do ogrodu. - krzyknął Louis. A ja spojrzałam na dziewczyny z przerażeniem. Nagle usłyszałam głos mojej mamy.
-Gdzie się panowie wybierają.? Już proszę mi tu pomóc ja idę umyć ręce i jak wrócę to ma być już nakryty stół i nalany sok. - powiedziała i wyszła. Uff...kocham moją mamę.
-No to poszukiwania muszą poczekać. - powiedział Liam
-Nie ma bata. muszę wiedzieć co te małe knują. - odparł Harry
-Nie słyszałeś mojej teściowej.? Bież się za te talerze a ty Tomlinson odsuń się od tych drzwi i lej soku. - uśmiechnęłam się do siebie a dziewczyny zrobiły bezgłośne "Łuuuu" Kocham Malika nie ma co. Wróciłyśmy do napełniania balonów. Po cichu i dalej przysłuchiwaliśmy się rozmową chłopaków ale nic szczególnego nie mówili.  Położyłyśmy się wszystkie cztery na trawie niedaleko basenu.  Zaczęłyśmy sie opalać bo fajna pogoda. Nagle mój telefon dał o sobie znać. Zayn napisał sms-a.
-"Kochanie gdzie jesteście.? :*" - przeczytałam na głos a dziewczyny skomentowały, to że mam opiekuńczego lub ciekawskiego chłopaka ja myślę, że i to i to.
-Może niech już tu przyjdą bo balony na tym słońcu popękają co.? - zapytała Sabrina
-No już mu pisze. - zgodziłyśmy się wszystkie i napisałam Malikowi żeby przyszli do ogrodu. My szybko wstałyśmy i szybko podbiegłyśmy do balonów. Każda wzięła po dwa i po chwili chłopaki wbiegli do ogrótka. Od razu zaczęłyśmy ostrzał. Oni zaczęli podnosić balony i w nas celować. Jak amunicja się skończyła zaczęłyśmy uciekać. Ale się nie udało ba nasi kochani chłopacy wzięli nas na ręce i wrzucili do basenu. Potem stwierdzili, że i tak sa moksi więc im nie zaszkodzi i też wskoczyli. Złożyłyśmy im życzenia ale nikomu nie chciało się wychodzić z basenu.
-Oj kochanie gniewałbym się na ciebie ale tak bosko wyglądasz, że nie mogę. - powiedział, przyciągnął mnie do siebie i mocno pocałował. Po jakiejś pół godzinie chlapania się i ogólnie zabawy (bez skojarzeń) w wodzie poszliśmy się przebrać. Wysuszyłam się i przebrałam. Zayn w mgnieniu oka zrobił to samo i zeszliśmy na dół. Zjedliśmy śniadanie i wyszliśmy do ogrodu. Tym razem siedzieliśmy na trawie, słuchaliśmy muzyki a chłopacy opowiadali nam różne historyjki. Koło siedemnastej wsiedliśmy wszyscy do samochodu i pojechaliśmy do restauracji. Tam oczywiście było kilka fanek, które składały chłopakom życzenia. Chłopaki zamówili dla każdej z nas coś innego. Miło spędziliśmy czas. Chłopcy zaśpiewali nawet kilka piosenek. Koło 22 przyjechaliśmy do mojego domu. Wszyscy poszli do swoich pokoi przebraliśmy się i poszliśmy do ogródka. Moi rodzicie spali więc pozamykaliśmy okna i drzwi. Zrobiliśmy ognisko, każdy wziął sobie piwo i siedzieliśmy gadaliśmy, śpiewaliśmy ogólnie świetnie się bawiliśmy do północy. Później każdy poszedł do siebie.

                                             ******Dzień ślubu******
Wstałam o siódmej rano bo o dziewiątej trzeba już być na miejscu. Od razu zaczęłam się szykować tak jak i mój chłopak i wszyscy w tym domu. Moi rodzice jadą szybciej tak koło wpół do ósmej bo jeszcze jadą do domu pani młodej.  Po jakiś 40 minutach byłam gotowa. Miałam na sobie białą sukienkę z cekinami, jakiś naszyjnik i trampki. Tak trampki. Chciałam ubrać szpilki czy coś ale chcę tańczyć i dobrze się bawić a po za tym to nie w moim stylu.  Zayn się jeszcze szykował więc poszłam do dziewczyn. Tylko Sabrina też już była gotowa. I wyglądała cudownie. Właśnie robiła Danielle makijaż. Dan też ślicznie wyglądała.  Zuzia była w łazience. Jak wyszła to szczena mi opadła. Wyglądała cudownie a ta obcisła czerwono - czarna sukienka w połączeniu z ślicznie ułożonymi blond włosami bosko wyglądała.  Ja miałam włosy tylko lekko pofalowane a Sabrina i Danielle miały koki. Wszytkie wyglądałyśmy cudownie. O 8:40 zeszłyśmy na dół. Chłopcy już tam na nas czekali. Oczywiście nie obyło się bez komplementów i tego, że muszą nas pilnować itp. Po tym wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy pod kościół. Zajęliśmy całą ławkę i w miedzy czasie przyszedł do nas partner Zuzi. Adam, Czekaliśmy jakieś pięć minut i ceremonia się zaczęła. Gdy zobaczyłam jak cudownie wygląda Kasia uśmiechnęłam się szeroko. Druhny były ubrane na niebiesko. Cała ceremonia przebiegła dość wolno ale opłacało się przyjechać. Ich przysięgi małżeńskie były takie słodkie. Cały czas trzymałam Zayna za rękę. Po jakiejś 2,5 siedzenia w kościele. Wyszliśmy na podwórko i każdy obsypał pannę młodą i pana młodego ryżem i grosikami. Po wręczeniu prezentów. My daliśmy jej kwiaty, bilety na Hawaje oczywiście dwa i kasę. Bo nie mieliśmy pomysłu co innego mogę znaczy możemy jej dać. To był prezent od naszej całej dziewiątki. Koło 12 byliśmy już na sali gdzie odbywała się zabawa. Każdy szybko wysiadł z samochodu i pognał w stronę wejścia. Widziałam jak pan młody (Kamil) bierze Kasię na ręce i wnosi ją do lokalu. Nagle poczułam, że ktoś mnie podnosi.
-Kochanie nie bój się. - Zayn mnie podniósł i mocno pocałował. Inni poszli w jego ślady to znaczy Adam, Harry i Liam. Niall i Louis nie mieli partnerek ale jakoś za bardzo im to nie przeszkadzało. Przekroczyliśmy próg i zaczęła się zabawa.

______________
No i jak może być.? 

10 komentarzy:

  1. basen,ognisko,ślub <33
    nie moge sie doczekać co dalej ;)
    Sabrina :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Super <3
    Najlepszy ... Mam fajnego mężusia <3
    Ciekawe co będzie dalej ^^
    Czekam nn :*
    Kasia , ale to już chyba wiesz ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuuper :* Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. złe linki dajesz ;p bo dajesz do grafiki a nie do osobnego zdjecia.. ale tak to fajne ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajne i romantyczne....!;)
    Następne proszę!!:>

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział !! Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. ULALALA co tu duzo pisac poprostu pieknie jest ;***calusy zula <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Izuś kochanie bosko jak zwykle <33333

    OdpowiedzUsuń
  9. Isuś Słodko *_* ♥__♥ poprostu brak słów :)

    OdpowiedzUsuń