Rano wstałam to dziewczyny jeszcze spały. Była sobota, w domu zawsze z mamą robiłyśmy gofry z nutellą i bananami. Pierwszy raz odkąd tu jestem zatęskniłam za domem. Szybko wstałam i poszłam się ubrać wybrałam coś luźnego, i poszłam do kuchni. Wyjęłam wszystko co było potrzebne do przygotowania gofrów i zabrałam się do pracy. Po godzinie śniadanko było gotowe. Modliłam się żeby nie wpadli tu teraz chłopacy bo to ma być niespodzianka dla moich wariatek.Posprzątałam po sobie, i zaczęło mi się nudzić. Więc obudziłam dziewczyny.
-Wstawać, mam niespodziankę. Jużżż !!!- krzyknęłam wstały ale widać, że nie chętnie. Ciekawe co robiły jak poszłam spać.
- Czekaj bo muszę się iść odświeżyć, a i Dosia o 13 idziemy do Empika, pamiętasz po siódmą część "Domu Nocy" - Powiedział Jula kierując się do łazienki.Po jakieś 20 minutach obie były gotowe.
-Wow, wyglądacie ślicznie. - powiedziałam a dziewczyny usiadły przy stole.
-Możesz tak kłamać częściej;- powiedziała Dominika wkładając gofra do buzi
- Ty tez byś mogła choć raz się wystroić, o dzisiaj masz okazje jest ta impreza więc wiesz zaszalej. - Jula miała trochę racji, ale nie będę dobą i koniec.
Skończyłyśmy temat i one zaczęły mi opowiadać co wczoraj robiły. Potem pozmywałyśmy, jak nigdy w naszym apartamęcie było czysto. Dochodziła już 12 więc dziewczyny powoli szykowały się bo miały iść do Empika, po te książki. Ja tam wole filmy ale o gustach się nie dyskutuje. Nagle zadzwoniła do mnie mama.
- Hey, kochanie co u ciebie słychać?- powiedziała
-Cześć, dobrze. Dzisiaj sobota i przygotowałam dla dziewczyn gofry wiesz te nasze gofry. A u was co słychać.?
-Wiesz dzisiaj o 19 miały do ciebie przyjechać pewne dwie osoby, ale nie przyjadą o 19 tylko o 14 więc odbierzesz je z lotniska.
- No oczywiście, ale powiesz mi kto to? - nie lubiłam jak ktoś był tajemniczy
- Niespodzianka - powiedziała i znowu się rozłączyła
- No super. A wy już idziecie, to miłej zabawy - powiedziałam do dziewczyn
-Dzięki - odowiedziały razem i wyszły
Usiadłam na sofie i włączyłam TV. Nagle ktoś puka do drzwi. Szybko wstałam bo myślałam, że dziewczyny czegoś zapomniały.
- Gdzie wy macie głowy..- powiedziałam szybko otwierając drzwi
- Dzień dobry, pani Iza?- zapytał nieznajomy facet
- Tak, a o co chodzi ?
- To dla pani. - Powiedział mężczyzna, kazał mi coś podpisać i oddalił się życząc mi miłego dnia. Nie wiedziałam o co chodzi. Dostałam jakąś ogromną przesyłkę. Wniosłam ją do domu i wtedy zauważyłam, ze to z mojej nowej szkółki piłkarskiej.
- Aaaa, sprzęt na mecz. -powiedziałam sama do siebie. Postawiłam pudło w moim pokoju i rozpakowałam. W środku były nowe korki, halówki, strój drużynowy, getry i ochraniacze. Jeszcze kilka innych gadżetów w tym super piłka. Jestem dziewczyna a jaram się bardziej tymi rzeczami niż tym jakbym miała dostać sukienkę lub naszyjnik. Wszystko spakowałam do torby która była tez w zestawie i położyłam pod łóżko. Postanowiłam wejść jeszcze na Facebooka bo dawno nie byłam. Weszłam a tak zaskoczenie. Moje koleżanki z Polski do mnie pisały jak podoba mi się w wielkim mieście. Miałam sporo powiadomień, i zaproszeń między innymi od Nicole koleżanki z drożyny. Jak już to wszystko ogarnęłam była 14 więc musiałam się zbierać na lotnisko. Wzięłam tylko telefon i zamówiłam taksówkę. Na lotnisko był kawałek. Zeszłam na dół taksówka już czekała. Szybko powiedziałam do siebie. Zauważyłam, że teraz często mówię do siebie, zgłupiałam chyba. Dojechaliśmy na lotnisko było 14;45 miałam piętnaście minut. Weszłam do środka i kierowałam się tam gdzie miały wysiadać osoby z Polski. Czekałam jakieś 20 minut, i nic siadłam na ławkę i patrzyłam przez okno. Nie wiedziałam na kogo mam czekać i to mnie najbardziej wkurzało. Patrzyłam jak samoloty lądują i wylatują, zaczęłam myśleć jak moje życie zmieniło się odkąd tu przyjechałam. Nagle ktoś klepnął mnie w ramie, zignorowałam to myśląc, że to przez przypadek.
-No my się tu trudzimy a ona zamyślona, wiesz Sabrina to oznacza tylko jedno - powiedział znajomy głos szybo się obróciłam.
-Cholera!-zaczęłam się drzeć - Zuzia, Sabrina..Co wy tu robicie.? - przytuliłam się do dziewczyn
Nie mogłam uwieżyć. że to one.To moje dwie, drugie najlepsze przyjaciółki. Bardzo się ucieszyłam bo czasami się lepiej z nimi dogadywałam, niż z Julą i Dośką. Ale wyprowadziły się do innego miasta i miałyśmy ze sobą mniejszy kontakt.
- Co wy tu robicie? -ponowiłam pytanie zaszokowana
-No, miała być niespodzianka. A w ogóle to znajdzie się tam dla nas tymczasowo jakieś miejsce?-zapytała Sabrina
-No pewnie! Czekaj zaraz, tymczasowo? Zostajecie tu.?- byłam zdziwiona
-Na całe wakacje...chyba, ze nas nie chcesz- Zuza zrobiła słodka minkę
- No co wy pewnie, że chcę! - znów wszystkie się przytuliłyśmy i poszłyśmy w stronę taksówek
- A po za tym Zuzia fajna koszulka - powiedziałam. Miała na sobie koszulkę z napisem "I
A po za tym mieszkam jeszcze z Julią i Dominiką. - opowiedziałam. Zapłaciłam za taksówkę i wszystkie poszłyśmy do windy. Jak nigdy nie chciało mi się iść schodami.
niedziela, 27 maja 2012
czwartek, 17 maja 2012
"piżama party? "
Wstałam. Nic mi się nie chce. Zobaczyłam na zegarek dopiero 6:30 szkołę mam o 8:30. Mam dużo czasu, ale już nie zasnę. Wzięłam laptopa i weszłam na Facebooka. Sprawdziłam wiadomości dodałam kilka fotek z dziewczynami. Jak skończyłam była już 7 więc poszłam do łazienki. Poranna toaleta. Z szafy wybrałam jakieś ciemne spodnie, koszulkę, i poszłam do kuchni w której nikogo nie było ale na blacie leżała karteczka od dziewczyn, które mnie poinformowały, że są już w szkole, a po szkole mam z nimi iść na jakieś zakupy.
-No fajnie i muszę sama sobie zrobić śniadanie - powiedziałam sama do siebie
Zrobiłam sobie jajecznice i tosty. Chyba Niall to wyczuł bo szybko wstał.
- Siemka, podzielisz się? - zapytał i zaczął sobie nakładać
- Tak bierz, smacznego- uśmiechnęłam się
- Hej, ślicznie wyglądasz. Ja też mogę?- zapytał Zayn wchodząc do kuchni
- Nakładajcie sobie, a ogóle ja muszę za 5 minut iść do szkoły. Zostajecie sami czy jedziecie do siebie. ?- nie zbyt chciałam żeby tu zostali bo bym nie poznała mojego apartamentu ale myślę, że nic nie narobią.
-Nie, odwieziemy cię i jedziemy do siebie prawda Horan?- powiedział Mulat
W tej chwili zadzwonił mój telefon telefon.
- Hallo?
- Hey, córcia co tam u ciebie słychać? - dzwoniła mama, coś długo się nie odzywała kompletnie wyleciało mi z głowy żeby do niej dzwonić.
-Wszystko gra, w szkole jest super, poznałam nowych kumpli. Ogólnie fajnie, chyba tu zostanę na długo. A jak tam u was ? - zapytałam
- A po staremu. A dzwonię bo pewne dwie dziewczyny chcą ci zrobić niespodziankę . Przyjedź po nie na lotnisko o jutro 19.- powiedziała mama i się rozłączyła
-Ale kt.. - usłyszałam tylko "piiii"
- No super- uderzyłam rękom w stół
- Co jest skarbie? - zapytał blondynek z pełną buzią
- Po pierwsze nie nazywaj mnie tak, a po drugie ktoś jutro przyjedzie do mnie, ale nie wiem kto. - byłam zła ale miałam nadzieje, że to te osoby o których myślę. Na pewno nie rodzice.
- Coś chyba mamy zły dzień. Dobra to co możemy jechać? - zapytał Zayn
- Tak. Niall choć zjesz w domu - krzyknął jeszcze chłopak
Chłopacy zawieźli mnie do szkoły. Miałam tylko 3 lekcje a potem trening do 15 więc zabiegany dzień. Ale kocham grac w piłkę więc trening super, a lekcje bez entuzjazmu. W szkole jak zwykle kilka osób mnie zaczepiło, pytając kim jestem. Już chciałam opowiedzieć "człowiekiem nie widać" ale się ugryzłam w język.
Poszłam na trening, już nie mogłam się doczekać. Dawno nie wiedziałam Nicoli więc kolejny plusik. Dojechałam pod stadion, stało tam kilku chłopaków, nie przejęłam się tym. Wzięłam torbę ze strojem i korkami, zapłaciłam za taksówkę i poszłam w stronę wyjścia.
- Siemka - usłyszałam znajomy głos
Odwróciłam się, to była Nicola.
- Cześć, jak ja cię dawno nie widziałam. Już zdrowa?- zapytałam i przytuliłam się do koleżanki
- Tak wszystko okey, a słyszałam, że osobiście znasz One Direction. Prawda? - byłam zdziwiona, skąd ona może wiedzieć, przecież ona ledwo za mnie...nie mówiłam jej nic o sobie a co dopiero o moich nowych znajomych. Postanowiłam kłamać.
- Kogo? A co to w ogóle jest ?- Nikol była zdziwiona
- Taki zespół, mają super muzę, czyli jednak źle musiałam usłyszeć. Dobra choć musimy się jeszcze rozgrzać.
Poszłyśmy się przebrać i zaczęłyśmy rozgrzewkę. Po treningu jeszcze trener chciał coś powiedzieć.
- Dziewczyny świetnie wam idzie. Za dwa dni gracie swój pierwszy mecz. I chciałbym wyróżnić trzy najlepsze zawodniczki; Iza gratuluje, Jessy i Nicola też świetnie wam idzie oby tak dalej. Reszta dziewczyn nie najgorzej. Pamiętajcie zabawa przede wszystkim.
Wszystkie się ucieszyły bo za dwa dni mecz. Chciałam jeszcze pokopać do brami, ale szybko mi się odechciało. Poszłam pod prysznic ubrałam się i była już 16 więc muszę lecieć bo dziewczyny mnie zabiją. Nie cierpię zakupów ale dawno razem tak czasu nie spędzałyśmy wiec spróbuję nie marudzić.
Dojechałam do hotelu. Szybko weszłam na górę nie chciało mi się czekać na windę dobrze, że mam super kondycję. Weszłam do domu i normalnie szok. Dominika i Julia piekły babeczki, no znaczy dekorowały.
- Siemka, a ja jestem głodna. Mogę jedną, nie zatruje się co?
- Są ze sklepu tylko ozdobić chciałyśmy same. Gotowa na zakupy ? - zapytała Jula
- Tak i jeszcze jedno, nie wiecie kto jutro przyjeżdża? Bo moja mama dzwoniła że mam jutro być na lotnisku o 19. Niby niespodzianka. -zapytałam a one tylko zaprzeczyły
-To co w drogę? - zapytała Dosia
- Musze sobie kupić coś na imprezkę- oznajmiła Julia jak wychodziliśmy z apartamentu i zamykając drzwi
- Jaką imprezkę, nie wiem nic o żadnej....- i mi przerwano
- Juto o 20 u chłopaków, no wiesz w "Domu Direction" zaprosili nas to na tą imprezę są te babeczki.- przerwałam mi Dominika
- Dobrze wiedzieć. - byłam trochę skołowana
Wezwałyśmy taksówkę i pojechałyśmy do centrum handlowego.
Długo chodziłyśmy po sklepach, ja miałam dosyć po dwóch ale nie, im coś ciągle nie pasowało do stroju. To kolczyki nie ładne, to jakieś dodatki, to chcę inne buty a we mnie rodził się zabójca.
Wreszcie dziewczyny wybrały sukienki ja sobie kupiłam tylko byty. Nic na imprezkę
chciałam zrobić wszystkim niespodziankę, ale później muszę się sama wybrać na zakupy.
W końcu wyszłyśmy z miejsca tortur i poszłyśmy do chińskiej knajpki.
- Jak tam wasza znajomość z chłopakami.? -zapytałam w końcu
- Normalnie Harry jest taki słodki, że nie mogę wytrzymać. Chyba się zakchochałam , tak na zabój. - powiedziała Jula
- No to gratuluje, Harry jest spoko ale wiesz uważaj jest sławny. A co z Marchewkowym ? - musiałam o to zapytać bo Dominika zawsze ma wielu chłopaków. Nie dziwie się śliczna, mądra miała same ciacha w Polsce, a teraz samego Louisa Tomlinsona, ta to ma szczęście.
- Normalnie, ale nie wiem czy to jest ten jedyny. - opowiedziała
- Jak nie ten jeden, zgłupiałaś? - wydarła się Julia. Od zawsze marzyły żeby ich spotkać, zobaczyć a co dopiero z nimi umówić, więc mnie słowa Dominiki też zdziwiły.
- No normalnie, jest strasznie fajny ale nie wiem. Potrzebuje czasu. To co wracamy?- Dominika była zła ale miała trochę racji w końcu to jej życie. Może też nie jest pewna jacy oni są naprawdę.
Nie chce się wtrącać, to nie moja sprawa. Dojechałyśmy do hotelu, żadna się nie odzywała przez całą drogę. Trochę się dziwnie czułam no ale co ja narzucać się nie będę. Dojechałyśmy po 15 minutach bardzo niezręcznej ciszy, aż miałam ochotę wyskoczyć z tej taksówki. Ale do końca nie zgłupiałam, i nie zrobiłam tego.
- No dziewczynki to co piżama party? -zapytałam
- Pewnie, ja zrobię popcorn a ty Jula przynieś poduszki i koce.- powiedziała Dosia i udała się do kuchni
Podeszłam do niej od tyłu i ja mocno przytuliłam
-A to za co ?- zapytała
- Za nic. Po prostu się cieszę, że was tutaj mam - przytuliłam się mocniej
- Ja również!- krzyknęła Jula i podbiegła do nas. Wszystkie się tak przytulałyście gdy nagle mikrofalówka wydała z siebie ten śmieszny dźwięk, informując nas że popcorn jest gotowy.
- Matko ale się wystraszyłam- podskoczyła Julia
- Sorry zapomniałam, że go włączyłam - zaśmiała się Dosia
- Dobra chodźcie, co oglądamy ?- zapytałam
- Wampiry i Świry! Może być?- Ja i Dominika kochamy ten film więc tylko przytaknęłyśmy
Zaczęłyśmy oglądać dostałam sms'a od Zayna z pytaniem czy mogą wpaść, odpisałam szybko że nie bo robimy sobie babki dzień. Napisał, że innym razem mnie gdzieś wyciągnie, może próbować. Odłożyłam telefon i skupiłam się na filmie. Chodź nie trwało to długo bo w moich myślach pojawił się Zayn. Spodobał mi się ten chłopak, ale gdzie ja dziewczyna która nic nie znaczy, z małego miasteczka będzie co dopiero przyjaciółką sławnego Zayna Malika. Nie mogę sobie nimi tak zaprzątać myśli, przyjechałam tutaj zaistnieć trochę jako piłkarka więc na tym się skupię. Znudził mnie ten film, i to myślenie...po chwili zasnęłam.
-No fajnie i muszę sama sobie zrobić śniadanie - powiedziałam sama do siebie
Zrobiłam sobie jajecznice i tosty. Chyba Niall to wyczuł bo szybko wstał.
- Siemka, podzielisz się? - zapytał i zaczął sobie nakładać
- Tak bierz, smacznego- uśmiechnęłam się
- Hej, ślicznie wyglądasz. Ja też mogę?- zapytał Zayn wchodząc do kuchni
- Nakładajcie sobie, a ogóle ja muszę za 5 minut iść do szkoły. Zostajecie sami czy jedziecie do siebie. ?- nie zbyt chciałam żeby tu zostali bo bym nie poznała mojego apartamentu ale myślę, że nic nie narobią.
-Nie, odwieziemy cię i jedziemy do siebie prawda Horan?- powiedział Mulat
W tej chwili zadzwonił mój telefon telefon.
- Hallo?
- Hey, córcia co tam u ciebie słychać? - dzwoniła mama, coś długo się nie odzywała kompletnie wyleciało mi z głowy żeby do niej dzwonić.
-Wszystko gra, w szkole jest super, poznałam nowych kumpli. Ogólnie fajnie, chyba tu zostanę na długo. A jak tam u was ? - zapytałam
- A po staremu. A dzwonię bo pewne dwie dziewczyny chcą ci zrobić niespodziankę . Przyjedź po nie na lotnisko o jutro 19.- powiedziała mama i się rozłączyła
-Ale kt.. - usłyszałam tylko "piiii"
- No super- uderzyłam rękom w stół
- Co jest skarbie? - zapytał blondynek z pełną buzią
- Po pierwsze nie nazywaj mnie tak, a po drugie ktoś jutro przyjedzie do mnie, ale nie wiem kto. - byłam zła ale miałam nadzieje, że to te osoby o których myślę. Na pewno nie rodzice.
- Coś chyba mamy zły dzień. Dobra to co możemy jechać? - zapytał Zayn
- Tak. Niall choć zjesz w domu - krzyknął jeszcze chłopak
Chłopacy zawieźli mnie do szkoły. Miałam tylko 3 lekcje a potem trening do 15 więc zabiegany dzień. Ale kocham grac w piłkę więc trening super, a lekcje bez entuzjazmu. W szkole jak zwykle kilka osób mnie zaczepiło, pytając kim jestem. Już chciałam opowiedzieć "człowiekiem nie widać" ale się ugryzłam w język.
Poszłam na trening, już nie mogłam się doczekać. Dawno nie wiedziałam Nicoli więc kolejny plusik. Dojechałam pod stadion, stało tam kilku chłopaków, nie przejęłam się tym. Wzięłam torbę ze strojem i korkami, zapłaciłam za taksówkę i poszłam w stronę wyjścia.
- Siemka - usłyszałam znajomy głos
Odwróciłam się, to była Nicola.
- Cześć, jak ja cię dawno nie widziałam. Już zdrowa?- zapytałam i przytuliłam się do koleżanki
- Tak wszystko okey, a słyszałam, że osobiście znasz One Direction. Prawda? - byłam zdziwiona, skąd ona może wiedzieć, przecież ona ledwo za mnie...nie mówiłam jej nic o sobie a co dopiero o moich nowych znajomych. Postanowiłam kłamać.
- Kogo? A co to w ogóle jest ?- Nikol była zdziwiona
- Taki zespół, mają super muzę, czyli jednak źle musiałam usłyszeć. Dobra choć musimy się jeszcze rozgrzać.
Poszłyśmy się przebrać i zaczęłyśmy rozgrzewkę. Po treningu jeszcze trener chciał coś powiedzieć.
- Dziewczyny świetnie wam idzie. Za dwa dni gracie swój pierwszy mecz. I chciałbym wyróżnić trzy najlepsze zawodniczki; Iza gratuluje, Jessy i Nicola też świetnie wam idzie oby tak dalej. Reszta dziewczyn nie najgorzej. Pamiętajcie zabawa przede wszystkim.
Wszystkie się ucieszyły bo za dwa dni mecz. Chciałam jeszcze pokopać do brami, ale szybko mi się odechciało. Poszłam pod prysznic ubrałam się i była już 16 więc muszę lecieć bo dziewczyny mnie zabiją. Nie cierpię zakupów ale dawno razem tak czasu nie spędzałyśmy wiec spróbuję nie marudzić.
Dojechałam do hotelu. Szybko weszłam na górę nie chciało mi się czekać na windę dobrze, że mam super kondycję. Weszłam do domu i normalnie szok. Dominika i Julia piekły babeczki, no znaczy dekorowały.
- Siemka, a ja jestem głodna. Mogę jedną, nie zatruje się co?
- Są ze sklepu tylko ozdobić chciałyśmy same. Gotowa na zakupy ? - zapytała Jula
- Tak i jeszcze jedno, nie wiecie kto jutro przyjeżdża? Bo moja mama dzwoniła że mam jutro być na lotnisku o 19. Niby niespodzianka. -zapytałam a one tylko zaprzeczyły
-To co w drogę? - zapytała Dosia
- Musze sobie kupić coś na imprezkę- oznajmiła Julia jak wychodziliśmy z apartamentu i zamykając drzwi
- Jaką imprezkę, nie wiem nic o żadnej....- i mi przerwano
- Juto o 20 u chłopaków, no wiesz w "Domu Direction" zaprosili nas to na tą imprezę są te babeczki.- przerwałam mi Dominika
- Dobrze wiedzieć. - byłam trochę skołowana
Wezwałyśmy taksówkę i pojechałyśmy do centrum handlowego.
Długo chodziłyśmy po sklepach, ja miałam dosyć po dwóch ale nie, im coś ciągle nie pasowało do stroju. To kolczyki nie ładne, to jakieś dodatki, to chcę inne buty a we mnie rodził się zabójca.
Wreszcie dziewczyny wybrały sukienki ja sobie kupiłam tylko byty. Nic na imprezkę
chciałam zrobić wszystkim niespodziankę, ale później muszę się sama wybrać na zakupy.
W końcu wyszłyśmy z miejsca tortur i poszłyśmy do chińskiej knajpki.
- Jak tam wasza znajomość z chłopakami.? -zapytałam w końcu
- Normalnie Harry jest taki słodki, że nie mogę wytrzymać. Chyba się zakchochałam , tak na zabój. - powiedziała Jula
- No to gratuluje, Harry jest spoko ale wiesz uważaj jest sławny. A co z Marchewkowym ? - musiałam o to zapytać bo Dominika zawsze ma wielu chłopaków. Nie dziwie się śliczna, mądra miała same ciacha w Polsce, a teraz samego Louisa Tomlinsona, ta to ma szczęście.
- Normalnie, ale nie wiem czy to jest ten jedyny. - opowiedziała
- Jak nie ten jeden, zgłupiałaś? - wydarła się Julia. Od zawsze marzyły żeby ich spotkać, zobaczyć a co dopiero z nimi umówić, więc mnie słowa Dominiki też zdziwiły.
- No normalnie, jest strasznie fajny ale nie wiem. Potrzebuje czasu. To co wracamy?- Dominika była zła ale miała trochę racji w końcu to jej życie. Może też nie jest pewna jacy oni są naprawdę.
Nie chce się wtrącać, to nie moja sprawa. Dojechałyśmy do hotelu, żadna się nie odzywała przez całą drogę. Trochę się dziwnie czułam no ale co ja narzucać się nie będę. Dojechałyśmy po 15 minutach bardzo niezręcznej ciszy, aż miałam ochotę wyskoczyć z tej taksówki. Ale do końca nie zgłupiałam, i nie zrobiłam tego.
- No dziewczynki to co piżama party? -zapytałam
- Pewnie, ja zrobię popcorn a ty Jula przynieś poduszki i koce.- powiedziała Dosia i udała się do kuchni
Podeszłam do niej od tyłu i ja mocno przytuliłam
-A to za co ?- zapytała
- Za nic. Po prostu się cieszę, że was tutaj mam - przytuliłam się mocniej
- Ja również!- krzyknęła Jula i podbiegła do nas. Wszystkie się tak przytulałyście gdy nagle mikrofalówka wydała z siebie ten śmieszny dźwięk, informując nas że popcorn jest gotowy.
- Matko ale się wystraszyłam- podskoczyła Julia
- Sorry zapomniałam, że go włączyłam - zaśmiała się Dosia
- Dobra chodźcie, co oglądamy ?- zapytałam
- Wampiry i Świry! Może być?- Ja i Dominika kochamy ten film więc tylko przytaknęłyśmy
Zaczęłyśmy oglądać dostałam sms'a od Zayna z pytaniem czy mogą wpaść, odpisałam szybko że nie bo robimy sobie babki dzień. Napisał, że innym razem mnie gdzieś wyciągnie, może próbować. Odłożyłam telefon i skupiłam się na filmie. Chodź nie trwało to długo bo w moich myślach pojawił się Zayn. Spodobał mi się ten chłopak, ale gdzie ja dziewczyna która nic nie znaczy, z małego miasteczka będzie co dopiero przyjaciółką sławnego Zayna Malika. Nie mogę sobie nimi tak zaprzątać myśli, przyjechałam tutaj zaistnieć trochę jako piłkarka więc na tym się skupię. Znudził mnie ten film, i to myślenie...po chwili zasnęłam.
środa, 16 maja 2012
"..a twoje łóżko mogę wybrać"
Jechaliśmy dalej, Zayn przytulił Nialla. Trochę dziwnie się czułam, no ale to w końcu oni. Dojechaliśmy do ogromnego wesołego miasteczka. Wyglądało super, kolorowe, i dużo budek z jedzeniem, plus dla Niallera.
- Masz zamiar siedzieć w samochodzie czy idziesz się bawić? - zapytał mnie Zayn
- Nie byłam jeszcze w takim miejscu. - powiedziałam wysiadając
- Ja idę po watę cukrową. Chcecie też?- zapytał Niall
- Nie, dzięki. - powiedział Mulat
- Ja idę na Roller Coster - oznajmiłam ruszając w stronę kolejki
- No wiesz co chyba mnie nie zostawisz co ?-Zrobił takie proszące oczka. Co jak co ale Zayn oczka ma zajebiaszcze.
- Dobra jeden warunek, potem stawiasz lody. - postawiłam warunek
-Dla ciebie wszystko.- uśmiechnął się
Staliśmy w kolejce, Zayn nie wyróżniał się z tłumu. Nawet o to nie prosiłam, ale domyślił się. Przyszedł czas na nas, wsiedliśmy razem do jednego wagonika. Kolejka ruszyła, nagle zobaczyłam, że Zayn robi się czerwony.
- Co jest? - zapytałam, naprawdę wyglądał źle,
- Wszystko okey, tylko mam lek wysokości. - powiedział przysuwając się bliżej.
Dojechaliśmy w całości, Mulat nie piszczał, zaimponował mi. Wysiedliśmy z kolejki i poszliśmy w stronę Nialla.
- Zayn stawia lody, idziesz? - zapytałam a ten błyskawicznie wstał i szedł dalej z nimi
- Ale mieliśmy iść we dwoje..- powiedział Malik
- Dobra sam se kupie - powiedział blondasek
- Ej, weźcie to ja stawiam - musiała przerwać to ględzenie
- Nie- powiedzieli
- Boże, zdecydujcie się.- śmieszyło mnie to
- Ja, obiecałem a ja zawsze dotrzymuję obietnic- powiedział Zayn
Zamówiliśmy lody, pobawiliśmy się jeszcze trochę i pojechaliśmy do mojego apartamentu.
- To co wchodzicie na górę?- zapytałam a oni się zaśmiali
- A myślisz,, ze o tak cię odwieźliśmy?- zapytał Niall
- Weź się zamknij Horan, jak możemy to super - uśmiechnął się Zayn wychodząc z samochodu
Weszliśmy do apartamentu, dziewczyn jeszcze nie było.Poszłam się przebrać w coś wygodnego a oni w kuchni pochłaniali pizze. Ubrałam się w w dres i wróciłam do chłopków.
- Nawet w dresie ci ładnie - powiedział Zayn przełykając jedzenie
- Dziękuje, a po za tym mam do was pytanie - opowiedziałam
- No dawaj - Nialler powiedział z pełną buzią
- Jak to jes....nie czekaj jak wy wytrzymujecie? Jesteście tacy sławni i czemu wam nie odbija? -wydusiłam z siebie
- No bo wiesz my mieliśmy szczęście. Mamy talent, się nie chwaląc i robimy dobrą muzę razem. Nie zapominamy, że najważniejsza jest po porostu zabawa. Co nie ?- powiedział do Nialla
- Tak my jesteśmy normalni, może nie tak do końca ale to prawda. Mi to tam pasi. Więcej kasy na jedzie- Po tym tekście uświadomiłam sobie, że jestem głupia. Ale ciągle mam obawy co do nich.
- Może podglądamy jakiś film? - zapytał Zayn
- "Gdzie jest Nemo" Proszę ! - Blondynek zrobił proszące oczka
- Nie ma mowy, ja chce horror- opowiedział Mulat
-Proszę Zayn nie bądź taki - poprosiłam ja i też zrobiłam oczka jak Nialler
- Niech będzie, macie przewagę - uśmiechnął się chłopak
Zaczęliśmy oglądać, widziałam to chyba z 100 razy ale lubię tą bajkę. Skończyliśmy było grubo po 22 a dziewczyn nadal nie ma. Kurde oby nie zawaliły nocki bo jutro do szkoły. Nagle dostałam sms'a, ze nie wracają dzisiaj, coś chyba im się za bardzo spodobało...ale niech się bawią. Zostawiły znajomych w Polsce i przyjechały tutaj ze mną więc im wybaczam.Nie chciałam spać sama w tym dużym apartamencie, na ogół jestem odważna, ale jakoś nowe miejsce. Chyba poproszę chłopaków żeby zostali. Chodź w sumie nie wiem czy to dobry pomysł...nie chcę się do nich przywiązać. Biłam się z myślami, aż w końcu bajką się skończyła. Popatrzyłam na chłopaków, a Niall spał w najlepsze.
- Dziewczyny nie wrócą więc jeśli chcecie to możecie tutaj zostać. Łóżko Juli, Dosi i kanapa są wolne - powiedziałam
- A twoje łóżko mogę wybrać? - zapytał Zayn
-Raczej to nie najlepszy pomysł. - odmówiłam chłopakowi.
Wstałam, poszłam wziąć prysznic i położyłam się. Chciałam jeszcze zobaczyć gdzie chłopcy zdecydowali się spać. Już miałam wstać lecz nagle ktoś zapukał do moich drzwi. Zayn
- Mogę spać tutaj, proszę- nie no to było strasznie słodkie, ale na mnie nie działa
- Zayn, ja chcę spać ty też lepiej idź, jutro mam trening więc dobranoc. - przytuliłam go tylko a ten wyszedł z mojego pokoju zgodnie z moją prośbą.
- Masz zamiar siedzieć w samochodzie czy idziesz się bawić? - zapytał mnie Zayn
- Nie byłam jeszcze w takim miejscu. - powiedziałam wysiadając
- Ja idę po watę cukrową. Chcecie też?- zapytał Niall
- Nie, dzięki. - powiedział Mulat
- Ja idę na Roller Coster - oznajmiłam ruszając w stronę kolejki
- No wiesz co chyba mnie nie zostawisz co ?-Zrobił takie proszące oczka. Co jak co ale Zayn oczka ma zajebiaszcze.
- Dobra jeden warunek, potem stawiasz lody. - postawiłam warunek
-Dla ciebie wszystko.- uśmiechnął się
Staliśmy w kolejce, Zayn nie wyróżniał się z tłumu. Nawet o to nie prosiłam, ale domyślił się. Przyszedł czas na nas, wsiedliśmy razem do jednego wagonika. Kolejka ruszyła, nagle zobaczyłam, że Zayn robi się czerwony.
- Co jest? - zapytałam, naprawdę wyglądał źle,
- Wszystko okey, tylko mam lek wysokości. - powiedział przysuwając się bliżej.
Dojechaliśmy w całości, Mulat nie piszczał, zaimponował mi. Wysiedliśmy z kolejki i poszliśmy w stronę Nialla.
- Zayn stawia lody, idziesz? - zapytałam a ten błyskawicznie wstał i szedł dalej z nimi
- Ale mieliśmy iść we dwoje..- powiedział Malik
- Dobra sam se kupie - powiedział blondasek
- Ej, weźcie to ja stawiam - musiała przerwać to ględzenie
- Nie- powiedzieli
- Boże, zdecydujcie się.- śmieszyło mnie to
- Ja, obiecałem a ja zawsze dotrzymuję obietnic- powiedział Zayn
Zamówiliśmy lody, pobawiliśmy się jeszcze trochę i pojechaliśmy do mojego apartamentu.
- To co wchodzicie na górę?- zapytałam a oni się zaśmiali
- A myślisz,, ze o tak cię odwieźliśmy?- zapytał Niall
- Weź się zamknij Horan, jak możemy to super - uśmiechnął się Zayn wychodząc z samochodu
Weszliśmy do apartamentu, dziewczyn jeszcze nie było.Poszłam się przebrać w coś wygodnego a oni w kuchni pochłaniali pizze. Ubrałam się w w dres i wróciłam do chłopków.
- Nawet w dresie ci ładnie - powiedział Zayn przełykając jedzenie
- Dziękuje, a po za tym mam do was pytanie - opowiedziałam
- No dawaj - Nialler powiedział z pełną buzią
- Jak to jes....nie czekaj jak wy wytrzymujecie? Jesteście tacy sławni i czemu wam nie odbija? -wydusiłam z siebie
- No bo wiesz my mieliśmy szczęście. Mamy talent, się nie chwaląc i robimy dobrą muzę razem. Nie zapominamy, że najważniejsza jest po porostu zabawa. Co nie ?- powiedział do Nialla
- Tak my jesteśmy normalni, może nie tak do końca ale to prawda. Mi to tam pasi. Więcej kasy na jedzie- Po tym tekście uświadomiłam sobie, że jestem głupia. Ale ciągle mam obawy co do nich.
- Może podglądamy jakiś film? - zapytał Zayn
- "Gdzie jest Nemo" Proszę ! - Blondynek zrobił proszące oczka
- Nie ma mowy, ja chce horror- opowiedział Mulat
-Proszę Zayn nie bądź taki - poprosiłam ja i też zrobiłam oczka jak Nialler
- Niech będzie, macie przewagę - uśmiechnął się chłopak
Zaczęliśmy oglądać, widziałam to chyba z 100 razy ale lubię tą bajkę. Skończyliśmy było grubo po 22 a dziewczyn nadal nie ma. Kurde oby nie zawaliły nocki bo jutro do szkoły. Nagle dostałam sms'a, ze nie wracają dzisiaj, coś chyba im się za bardzo spodobało...ale niech się bawią. Zostawiły znajomych w Polsce i przyjechały tutaj ze mną więc im wybaczam.Nie chciałam spać sama w tym dużym apartamencie, na ogół jestem odważna, ale jakoś nowe miejsce. Chyba poproszę chłopaków żeby zostali. Chodź w sumie nie wiem czy to dobry pomysł...nie chcę się do nich przywiązać. Biłam się z myślami, aż w końcu bajką się skończyła. Popatrzyłam na chłopaków, a Niall spał w najlepsze.
- Dziewczyny nie wrócą więc jeśli chcecie to możecie tutaj zostać. Łóżko Juli, Dosi i kanapa są wolne - powiedziałam
- A twoje łóżko mogę wybrać? - zapytał Zayn
-Raczej to nie najlepszy pomysł. - odmówiłam chłopakowi.
Wstałam, poszłam wziąć prysznic i położyłam się. Chciałam jeszcze zobaczyć gdzie chłopcy zdecydowali się spać. Już miałam wstać lecz nagle ktoś zapukał do moich drzwi. Zayn
- Mogę spać tutaj, proszę- nie no to było strasznie słodkie, ale na mnie nie działa
- Zayn, ja chcę spać ty też lepiej idź, jutro mam trening więc dobranoc. - przytuliłam go tylko a ten wyszedł z mojego pokoju zgodnie z moją prośbą.
czwartek, 3 maja 2012
"To ty zabiłeś mojego jednorożca?"
Weszłyśmy do klubu, był gigantyczny masa osób. Będzie świetnie, od razu chciałam ruszyć na parkiet, lecz Dosia pociągnęła mnie najpierw w stronę baru. Zamówiłyśmy sobie z Niką po kolejce kamikadze.
-Tak od razu.? - zapytała się Julia ze śmiechem. Ona dzisiaj bawi się na trzeźwo, często tak jest. Dosia i ja pijemy szalejemy, robimy rzeczy których w sumie nie powinnyśmy...a Julcia też szaleje oczywiście, tylko ona z głową.
- Na trzeźwo się dzisiaj nie bawię.! - krzyknęłam do przyjaciółki wypijając pierwszy kieliszek Poszłyśmy na parkiet. Ciągle tańczyłyśmy, piłyśmy, szalałyśmy. Poznałam tyle osób, ale nie potrafiłam nawet zapamiętać imion. Gdy na zegarku wybiła trzecia w nocy Julia straciła do nas cierpliwość. Wyciągnęła jakimś cudem dwie narąbane dziewczyny z klubu, ciągle krzycząc na Dosię że jutro do szkoły nie wstanie. Kocham ją za to...bo gdyby nie ona pewnie zaliczyłybyśmy zgodna lub narobiły czegoś czego nie powinnyśmy.Julcia zamówiła taksówkę i wpakowała nas do niej. Gdy dojechałyśmy było już przed 4, ale my z Dosią nie chciałyśmy kończyć jeszcze zabawy.
Nie no nie mam już sił a one szybko nie zasną. A teraz jeszcze chcą tańczyć, niech nie robią hałasu bo inni goście hotelu zaraz się zbuntują. Dom wariatów z nimi Gdy zaczęły wchodzić na blat kuchenny i śpiewać jakieś stare polskie dico polo, załamałam się. Dziesięć minut mojego błagania o spokój nic nie dało...sama sobie nie poradzę, ale wiem kto może mi pomóc.
-Błagam o pomoc!- zadzwoniłam do Harrego nie miałam wyboru
-Co się stało.? - zapytał zaspany chłopak
- Możesz przyjechać, bo nie daje rady!- powiedziałam i zająknęłam się jakbym miała się rozpłakać.
- Co.? Zaraz będę. - powiedział rozłączając się. Wiem jak być przekonywującą...który chłopak odmówi dziewczynie na skraju płaczu.? Ciesze się że przyjedzie, Harry i reszta chłopaków w One Direction to jedyne osoby które tutaj znam, więc tylko na ich pomoc moge liczyć. Oby on ujarzmił te wariatki.
Popatrzyłam co robią dziewczyny a te znów coś piły....ona są okropne. Nagle zaczęły coś do sibie krzyczeć niezrozumiale, i pozbyły się swoich koszulek zostając w samych stanikach. Była 4 nad ranem a te urządzają mi tu takie cyrki. Chodź nie powiem, miałam z tego wilki ubaw. Uwielbiam na nie patrzeć gdy są narąbane, to jak najlepszy kabaret na którym nie możesz sie przestać śmiać ani przez chwilę.
- Hey Jula choć się z nami pobawiiiććć! - krzyknęła Iza
- Złaście bo coś wam się stanie. - powiedziałam, ale nie mogłam się powstrzymać od napadu śmiechu
- Wreszcie - powiedziałam i skierowałam się w kierunku drzwi gdy usłyszałam pukanie.
Dominika i Iza dalej kontynuowaliśmy "imprezkę", gdy nagle w kuchni pojawiłam z Harrym i resztą chłopaków w tym także oczywiście Zayn.
- O ja!! To nawet wy tak się nie imprezujecie- powiedział Liam
- No, nie wiem ale trzeba im po gratulować - powiedział Lou idąc w strona Dominiki
- Weź skończ Louis nie widzisz, że ledwo stoją a ty jeszcze se jaja robisz! - krzyknął Hazza
- Pomożecie mi je "uspokoić"?- zapytałam. Jakoś przestało mnie to teraz śmieszyć bo trochę wstyd mi było przed chłopakami.
- Mamy zostać z wami aż wszystko będzie z nimi dobrze? - zapytał Liam
- Nie ma sprawy! - Niall odpowiedział za mnie
Przebrałam dziewczyny w piżamy, a chłopacy pomogli "przenieść" je do pokoi. Dużo pomogli.
- Mogę z nią zostać aż zaśnie- powiedział Zayn przykrywający Izę kołdrą
- Spoko. Ale bez no wiesz takich akcji typu... nie będę tłumaczyć. Masz być grzeczny- powiedział Liam
- Nie jestem taki. A Liam nie mówiłem ci że coś do niej poczułem...myślisz, ze mógłbym wykorzystać to, ze jest pijana.? - zapytał Mulat i natychmiast się odwrócił w jej stronę.
- Dobra, przepraszam wiem, że już coś dla ciebie znaczy - powiedział Liam wychodząc z pokoju
Myślę, że Zayn naprawdę czuje coś do Izy, słodkie. Ona też go lubi ale no ta niby tajemnica,że są sławni, oni są jak najbardziej normalni no prawie zależy pod jakim względem.
Zostawiłam Zayna i Izę i poszłam zobaczyć co u Dosi.
- No i jak zasnęła? - zapytałam siedzącego obok niej na łóżku Louisa
- Tak dam sobie radę. Dobranoc - powiedział po czym ja wyszłam
Chciałam już tylko zasnąć. Oczywiście wcześniej wzięłam prysznic no i ubrałam piżamkę. Weszłam do pokoju na moim łóżku leżał Harry.
- A ty co tu robisz? - zapytałam
- No chyba mnie nie wyrzucisz. Liam i Niall pojechali do domu, Zayn z Izą, Lou z Dominiką no a ja nie chciałem żebyś nie miała towarzystwa.- oznajmił Loczek
- Dobrze. A tak w ogóle cieszę się, że jesteś - powiedziałam kładąc się obok niego i wtulają się w jego cieplutki tors
- Wstałaś już.?- zapytałem Izę
- Co się stało? Co TY tu robisz i gdzie jest mój.... - powiedziała zaspana
- Ciiii, możesz spać dalej obiecuję,że porozmawiamy później.
Musiałem tak powiedzieć ale no cóż ona najwyraźniej nie zamierzała spać. Powoli wstała i usiadła na łóżku.
- Więc już wszystko dobrze? - zapytałem - Chciałem ci coś powiedzieć.- oznajmiłem a ona zrobiła dziwną mnie.
- To ty zabiłeś mojego jednorożca? - zapytała patrząc mi tymi swoimi zielonymi oczami na mnie
- Co nie! O czym ty w ogóle mówisz ? - byłem skołowany.
- Zostaw, nie wiesz, że jest jeszcze pijana?- powiedziała Julia
- Wy wychodzimy na zakupy, bo trzeba zrobić śniadanie. Louis i Dominika jeszcze śpią a ty spróbuj jeszcze ją uspać.- powiedział Harry
- Spoko.- Musiałem zostać, nie żeby mi nie pasowało albo co, cieszę się, że mogę spędzać czas z Izą ale nie jest nawet tego świadoma.Położyłem się obok niej na łóżku, wtuliła się w moją klatkę piersiową i zasnęła, a ja zaraz po niej.
- Wstawaj, kochasiu! Jak tak ci zależy to zrób dla niej śniadanie - powiedziała Dominika
O dziwo była już normalna, znaczy wytrzeźwiała.
- Już, a gdzie reszta?- zapytałem idąc do kuchni
- Julia i Harry poszli na cały dzień do ZOO tak dla zrelaksowania się, Ja i Louis zamierzamy wybrać się do Aqua Parku, no po tej imprezie nieźle boli mnie głowa więc muszę się zrelaksować. - powiedziała Dominika zakładając buty.
-A ty zaopiekuj się Izą, wiesz ale bez szaleństw - rzucił Lou wychodząc z apartamentu.
Poszedłem do kuchni, Hazza i Jula zrobili zakupy więc mogłem przygotować super śniadanie dla tej małej złośnicy. Przygotowałem tosty, jakieś owoce i sok. Oczywiście porcje dla dwojga. Wziąłem tace i poszedłem do pokoju Izy.
- Już wstałaś, no proszę ale teraz to chyba mnie poznajesz co ? - zapytałem
- Tak, a wiesz może co się ze mną wczoraj działo??- zapytała mnie
Wyglądała tak słodko jak patrzyła na mnie takim niepewnym wzrokiem, ale musiałem jej wszystko opowiedzieć. Byłem pewny, że potem znowu mnie wywali i nie będzie chciała mieć nic wspólnego ze sławnymi ludźmi.Nie wiem o co jej z tą sławą chodzi.
Opowiedziałem jej wszystko co się działo jak już przyszliśmy. I razem w tym czasie zjedliśmy śniadanie.
- Przepraszam za kłopot no wiesz nie chciałam żeby tak wyszło- powiedziała
- Nie, to nic. - uśmiechnąłem się, widziałem że była przybita gdy usłyszała co wyprawiała. A widok jej smutnej nie był niczym przyjemnym. Chciałbym ciągle widzieć uśmiech na tej ślicznej buzi.
- No bo ja tu nie chce mieć z wami nic wspólnego, a ty i twoi kumple tak nam pomagają. Dziękuje.- powiedziała i lekko się uśmiechnęła. Miałem ogromną ochotę ją przytulić.
- To nic dla ciebie zrobię wszystko. - wypaliłem, dopiero po chwili do mnie doszło co powiedziałem a Iza po prostu zaśmiała się, i pocałowała mnie w policzek. Od razu przeszły mnie ciarki...dziewczyno rób to częściej.!
Wstałem zabrałem tace z resztkami naszego śniadanie i poszyłem do kuchni, Iza w tym czasie poszła się odświeżyć.
Nie mogę uwierzyć, że właśnie spałam z Malikiem, nie żeby coś ale na serio go lubię. Nie chce tego okazywać choć jestem mu wdzięczna za pomoc Juli.
- Dobra muszę się ogarnąć - powiedziałam sama do siebie
Wzięłam długi prysznic i założyłam leginsy, jakąś koszulkę, i poszłam do kuchni. Zayn już tam siedział nie wiem czemu ale miałam ochotę rzucić się na niego i pocałować. Nie, nie mogę on jest z One Direction, jest sławny może mieć każdą, więc niech sobie ma inne a ze mnie idiotki nie zrobi.
- No więc co dziś będziemy robić? - zapytał Mulat słodko się uśmiechając
- My?A tak po za tym gdzie reszta?- rozejrzałam się
- Harry i Julia w ZOO, Liam i Niall w domu a Louis i Dominika w Aqua Parku.
- Aha już 12; 30 więc dzisiaj trening sobie odpuszę. Więc wygląda, że mam cały dzień wolny.
- No to co będziemy robić?- Zayn znów zapytał
- Nie, żeby coś dziękuje za pomoc i w ogóle ale słuchaj wiesz, nadal nie chcę mieć z wami nic wspólnego.Wybacz.
- Bo jesteśmy sławni.? - wypalił od razu
-Mniej więcej dlatego. - odpowiedziałam.
- To teraz ja ci coś powiem. To, że jesteśmy sławni nie znaczy, że nie jesteśmy normalni. Ja jestem normalnych nastolatkiem, po za tym ty na początku zdaje się, że nas polubiłaś. - popatrzył na mnie a ja w duchu przyznałam mu razcję
- Nie zachowywaliście się....
- Nie, nie zachowywaliśmy się jak gwiazdy, nie rozumiesz, że my się tak ogóle nie zachowujemy
No i mnie zatkało, wiem że są sławni ale Zayn ma rację może spróbuje się do tego przyzwyczaić bo na serio ich polubiłam. A co do tej normalności to tak są zupełnie jak my no może nie zupełnie ale prawie. Biłam się z myślami, ale w końcu zdecydowałam spróbować. Jeśli mnie zranią będę miała nauczkę.
- To jak dalej chcesz ze mną gdzieś iść? -zapytałam Zayna
- No pewnie !- opowiedział
- To co gdzie idziemy?
- Może wesołe miasteczko?- zaproponował.
- Może być, zadzwoń do Liama i Nialla czy nie chcą iść z nami- powiedziałam ubierając buty
- Spoko, ale no wiesz, a dobra - wybełkotał i wziął telefon
- Siemka Niall chcesz iść z nimi do wesołego miasteczka?- zapytał Zayn. Nialler sie zgodził więc gdy wyszliśmy z hotelu pojechaliśmy po niego, a później w stronę wesołego miasteczka.
- Trochę spóźnieni - powiedział siadają z tyłu
- Oj tam nie marudź tylko zapinaj pasy. - powiedziałam wyrywając mu paczkę chipsów z ręki
- No weź, to moje - stwierdził oburzony
- Podziel się, nie bądź samolubny - powiedział Zayn
- Dobra niech se je weźmie ale kupujesz mi nowe i musisz mnie przytulić - powiedział Nialler
-Chciałbyś- powiedziałam
- Nie ty, Zayn!-od powiedział
- Dobra umowa stoi a teraz w drogę- powiedział Mulat ruszając
-Tak od razu.? - zapytała się Julia ze śmiechem. Ona dzisiaj bawi się na trzeźwo, często tak jest. Dosia i ja pijemy szalejemy, robimy rzeczy których w sumie nie powinnyśmy...a Julcia też szaleje oczywiście, tylko ona z głową.
- Na trzeźwo się dzisiaj nie bawię.! - krzyknęłam do przyjaciółki wypijając pierwszy kieliszek Poszłyśmy na parkiet. Ciągle tańczyłyśmy, piłyśmy, szalałyśmy. Poznałam tyle osób, ale nie potrafiłam nawet zapamiętać imion. Gdy na zegarku wybiła trzecia w nocy Julia straciła do nas cierpliwość. Wyciągnęła jakimś cudem dwie narąbane dziewczyny z klubu, ciągle krzycząc na Dosię że jutro do szkoły nie wstanie. Kocham ją za to...bo gdyby nie ona pewnie zaliczyłybyśmy zgodna lub narobiły czegoś czego nie powinnyśmy.Julcia zamówiła taksówkę i wpakowała nas do niej. Gdy dojechałyśmy było już przed 4, ale my z Dosią nie chciałyśmy kończyć jeszcze zabawy.
**** Julia*****
Nie no nie mam już sił a one szybko nie zasną. A teraz jeszcze chcą tańczyć, niech nie robią hałasu bo inni goście hotelu zaraz się zbuntują. Dom wariatów z nimi Gdy zaczęły wchodzić na blat kuchenny i śpiewać jakieś stare polskie dico polo, załamałam się. Dziesięć minut mojego błagania o spokój nic nie dało...sama sobie nie poradzę, ale wiem kto może mi pomóc.
-Błagam o pomoc!- zadzwoniłam do Harrego nie miałam wyboru
-Co się stało.? - zapytał zaspany chłopak
- Możesz przyjechać, bo nie daje rady!- powiedziałam i zająknęłam się jakbym miała się rozpłakać.
- Co.? Zaraz będę. - powiedział rozłączając się. Wiem jak być przekonywującą...który chłopak odmówi dziewczynie na skraju płaczu.? Ciesze się że przyjedzie, Harry i reszta chłopaków w One Direction to jedyne osoby które tutaj znam, więc tylko na ich pomoc moge liczyć. Oby on ujarzmił te wariatki.
Popatrzyłam co robią dziewczyny a te znów coś piły....ona są okropne. Nagle zaczęły coś do sibie krzyczeć niezrozumiale, i pozbyły się swoich koszulek zostając w samych stanikach. Była 4 nad ranem a te urządzają mi tu takie cyrki. Chodź nie powiem, miałam z tego wilki ubaw. Uwielbiam na nie patrzeć gdy są narąbane, to jak najlepszy kabaret na którym nie możesz sie przestać śmiać ani przez chwilę.
- Hey Jula choć się z nami pobawiiiććć! - krzyknęła Iza
- Złaście bo coś wam się stanie. - powiedziałam, ale nie mogłam się powstrzymać od napadu śmiechu
- Wreszcie - powiedziałam i skierowałam się w kierunku drzwi gdy usłyszałam pukanie.
Dominika i Iza dalej kontynuowaliśmy "imprezkę", gdy nagle w kuchni pojawiłam z Harrym i resztą chłopaków w tym także oczywiście Zayn.
- O ja!! To nawet wy tak się nie imprezujecie- powiedział Liam
- No, nie wiem ale trzeba im po gratulować - powiedział Lou idąc w strona Dominiki
- Weź skończ Louis nie widzisz, że ledwo stoją a ty jeszcze se jaja robisz! - krzyknął Hazza
- Pomożecie mi je "uspokoić"?- zapytałam. Jakoś przestało mnie to teraz śmieszyć bo trochę wstyd mi było przed chłopakami.
- Mamy zostać z wami aż wszystko będzie z nimi dobrze? - zapytał Liam
- Nie ma sprawy! - Niall odpowiedział za mnie
Przebrałam dziewczyny w piżamy, a chłopacy pomogli "przenieść" je do pokoi. Dużo pomogli.
- Mogę z nią zostać aż zaśnie- powiedział Zayn przykrywający Izę kołdrą
- Spoko. Ale bez no wiesz takich akcji typu... nie będę tłumaczyć. Masz być grzeczny- powiedział Liam
- Nie jestem taki. A Liam nie mówiłem ci że coś do niej poczułem...myślisz, ze mógłbym wykorzystać to, ze jest pijana.? - zapytał Mulat i natychmiast się odwrócił w jej stronę.
- Dobra, przepraszam wiem, że już coś dla ciebie znaczy - powiedział Liam wychodząc z pokoju
Myślę, że Zayn naprawdę czuje coś do Izy, słodkie. Ona też go lubi ale no ta niby tajemnica,że są sławni, oni są jak najbardziej normalni no prawie zależy pod jakim względem.
Zostawiłam Zayna i Izę i poszłam zobaczyć co u Dosi.
- No i jak zasnęła? - zapytałam siedzącego obok niej na łóżku Louisa
- Tak dam sobie radę. Dobranoc - powiedział po czym ja wyszłam
Chciałam już tylko zasnąć. Oczywiście wcześniej wzięłam prysznic no i ubrałam piżamkę. Weszłam do pokoju na moim łóżku leżał Harry.
- A ty co tu robisz? - zapytałam
- No chyba mnie nie wyrzucisz. Liam i Niall pojechali do domu, Zayn z Izą, Lou z Dominiką no a ja nie chciałem żebyś nie miała towarzystwa.- oznajmił Loczek
- Dobrze. A tak w ogóle cieszę się, że jesteś - powiedziałam kładąc się obok niego i wtulają się w jego cieplutki tors
*********** Zayn ************
Rano wstałem była chyba 10. Musiałem sobie poukładać co powiem Izie jak wstanie. Ale teraz liczyło się to, że leży obok mnie- Wstałaś już.?- zapytałem Izę
- Co się stało? Co TY tu robisz i gdzie jest mój.... - powiedziała zaspana
- Ciiii, możesz spać dalej obiecuję,że porozmawiamy później.
Musiałem tak powiedzieć ale no cóż ona najwyraźniej nie zamierzała spać. Powoli wstała i usiadła na łóżku.
- Więc już wszystko dobrze? - zapytałem - Chciałem ci coś powiedzieć.- oznajmiłem a ona zrobiła dziwną mnie.
- To ty zabiłeś mojego jednorożca? - zapytała patrząc mi tymi swoimi zielonymi oczami na mnie
- Co nie! O czym ty w ogóle mówisz ? - byłem skołowany.
- Zostaw, nie wiesz, że jest jeszcze pijana?- powiedziała Julia
- Wy wychodzimy na zakupy, bo trzeba zrobić śniadanie. Louis i Dominika jeszcze śpią a ty spróbuj jeszcze ją uspać.- powiedział Harry
- Spoko.- Musiałem zostać, nie żeby mi nie pasowało albo co, cieszę się, że mogę spędzać czas z Izą ale nie jest nawet tego świadoma.Położyłem się obok niej na łóżku, wtuliła się w moją klatkę piersiową i zasnęła, a ja zaraz po niej.
- Wstawaj, kochasiu! Jak tak ci zależy to zrób dla niej śniadanie - powiedziała Dominika
O dziwo była już normalna, znaczy wytrzeźwiała.
- Już, a gdzie reszta?- zapytałem idąc do kuchni
- Julia i Harry poszli na cały dzień do ZOO tak dla zrelaksowania się, Ja i Louis zamierzamy wybrać się do Aqua Parku, no po tej imprezie nieźle boli mnie głowa więc muszę się zrelaksować. - powiedziała Dominika zakładając buty.
-A ty zaopiekuj się Izą, wiesz ale bez szaleństw - rzucił Lou wychodząc z apartamentu.
Poszedłem do kuchni, Hazza i Jula zrobili zakupy więc mogłem przygotować super śniadanie dla tej małej złośnicy. Przygotowałem tosty, jakieś owoce i sok. Oczywiście porcje dla dwojga. Wziąłem tace i poszedłem do pokoju Izy.
- Już wstałaś, no proszę ale teraz to chyba mnie poznajesz co ? - zapytałem
- Tak, a wiesz może co się ze mną wczoraj działo??- zapytała mnie
Wyglądała tak słodko jak patrzyła na mnie takim niepewnym wzrokiem, ale musiałem jej wszystko opowiedzieć. Byłem pewny, że potem znowu mnie wywali i nie będzie chciała mieć nic wspólnego ze sławnymi ludźmi.Nie wiem o co jej z tą sławą chodzi.
Opowiedziałem jej wszystko co się działo jak już przyszliśmy. I razem w tym czasie zjedliśmy śniadanie.
- Przepraszam za kłopot no wiesz nie chciałam żeby tak wyszło- powiedziała
- Nie, to nic. - uśmiechnąłem się, widziałem że była przybita gdy usłyszała co wyprawiała. A widok jej smutnej nie był niczym przyjemnym. Chciałbym ciągle widzieć uśmiech na tej ślicznej buzi.
- No bo ja tu nie chce mieć z wami nic wspólnego, a ty i twoi kumple tak nam pomagają. Dziękuje.- powiedziała i lekko się uśmiechnęła. Miałem ogromną ochotę ją przytulić.
- To nic dla ciebie zrobię wszystko. - wypaliłem, dopiero po chwili do mnie doszło co powiedziałem a Iza po prostu zaśmiała się, i pocałowała mnie w policzek. Od razu przeszły mnie ciarki...dziewczyno rób to częściej.!
Wstałem zabrałem tace z resztkami naszego śniadanie i poszyłem do kuchni, Iza w tym czasie poszła się odświeżyć.
****Iza****
Nie mogę uwierzyć, że właśnie spałam z Malikiem, nie żeby coś ale na serio go lubię. Nie chce tego okazywać choć jestem mu wdzięczna za pomoc Juli.
- Dobra muszę się ogarnąć - powiedziałam sama do siebie
Wzięłam długi prysznic i założyłam leginsy, jakąś koszulkę, i poszłam do kuchni. Zayn już tam siedział nie wiem czemu ale miałam ochotę rzucić się na niego i pocałować. Nie, nie mogę on jest z One Direction, jest sławny może mieć każdą, więc niech sobie ma inne a ze mnie idiotki nie zrobi.
- No więc co dziś będziemy robić? - zapytał Mulat słodko się uśmiechając
- My?A tak po za tym gdzie reszta?- rozejrzałam się
- Harry i Julia w ZOO, Liam i Niall w domu a Louis i Dominika w Aqua Parku.
- Aha już 12; 30 więc dzisiaj trening sobie odpuszę. Więc wygląda, że mam cały dzień wolny.
- No to co będziemy robić?- Zayn znów zapytał
- Nie, żeby coś dziękuje za pomoc i w ogóle ale słuchaj wiesz, nadal nie chcę mieć z wami nic wspólnego.Wybacz.
- Bo jesteśmy sławni.? - wypalił od razu
-Mniej więcej dlatego. - odpowiedziałam.
- To teraz ja ci coś powiem. To, że jesteśmy sławni nie znaczy, że nie jesteśmy normalni. Ja jestem normalnych nastolatkiem, po za tym ty na początku zdaje się, że nas polubiłaś. - popatrzył na mnie a ja w duchu przyznałam mu razcję
- Nie zachowywaliście się....
- Nie, nie zachowywaliśmy się jak gwiazdy, nie rozumiesz, że my się tak ogóle nie zachowujemy
No i mnie zatkało, wiem że są sławni ale Zayn ma rację może spróbuje się do tego przyzwyczaić bo na serio ich polubiłam. A co do tej normalności to tak są zupełnie jak my no może nie zupełnie ale prawie. Biłam się z myślami, ale w końcu zdecydowałam spróbować. Jeśli mnie zranią będę miała nauczkę.
- To jak dalej chcesz ze mną gdzieś iść? -zapytałam Zayna
- No pewnie !- opowiedział
- To co gdzie idziemy?
- Może wesołe miasteczko?- zaproponował.
- Może być, zadzwoń do Liama i Nialla czy nie chcą iść z nami- powiedziałam ubierając buty
- Spoko, ale no wiesz, a dobra - wybełkotał i wziął telefon
- Siemka Niall chcesz iść z nimi do wesołego miasteczka?- zapytał Zayn. Nialler sie zgodził więc gdy wyszliśmy z hotelu pojechaliśmy po niego, a później w stronę wesołego miasteczka.
- Trochę spóźnieni - powiedział siadają z tyłu
- Oj tam nie marudź tylko zapinaj pasy. - powiedziałam wyrywając mu paczkę chipsów z ręki
- No weź, to moje - stwierdził oburzony
- Podziel się, nie bądź samolubny - powiedział Zayn
- Dobra niech se je weźmie ale kupujesz mi nowe i musisz mnie przytulić - powiedział Nialler
-Chciałbyś- powiedziałam
- Nie ty, Zayn!-od powiedział
- Dobra umowa stoi a teraz w drogę- powiedział Mulat ruszając
Subskrybuj:
Posty (Atom)