Film się skończył a chłopaków dalej nie było. Dziewczyny stwierdziły, ze pójdziemy do pizzeri. Już chciałam wyjąć telefon i napisać do Zayn'a że nie mają przychodzić do kina lecz zorientowałam się że nie ma go w mojej kieszeni.
-Zapomniałam telefonu. Idźcie ja do was za chwilę dołączę. - powiedziałam one przytaknęły i poszły w stronę pizzerii, która była praktycznie na przeciwko kina.
Weszłam z powrotem do budynku pobiegłam po telefon. Przy wyjściu wpadłam na kilku chłopaków.
- Przepraszam - bąknęłam nie patrząc nawet na kogo wpadłam
Podniosłam głowę do góry i zobaczyłam Zayna, Harrego i Nialla.
- To my przepraszamy za spóźnienie- powiedział Mulata uśmiechając się do mnie.
- Cześć. Jestem Iza- przedstawiłam się chłopakowi w koszulce w paski.
- Oj przepraszam gdzie moje maniery. - powiedział dumnie chłopak z burza loków
- To jest Louis a ten sztywniak obok nas to Liam- dodał od razu
- Nie jestem sztywniakiem - wrzasnął chłopak
- Miło mi was poznać. Zdaje mi się czy mieliście być wcześniej? - popatrzyłam na Zayna
- Trochę im zajęło "wyszykowanie " - powiedział Mulat
-Nie powiem kto chyba z dwie godziny układał swoje włosy - powiedział oburzony Niall na co dostał po głowie od Zayn'a.
-Moje przyjaciółki czekają na mnie w pizzeri, idziecie?
- Oczywiście!- powiedział uradowany Niall
Przyszliśmy do pizzerii dziewczyny jeszcze nie zamówiły, to dobrze. Podeszłam do stolika a dziewczyny wyglądały jakby oczy miały im zaraz powychodzić ze zdziwienia.
- Przepraszam, ze tak długo ale coś mnie zatrzymało - usiadłam po prostu do stolika a te nadal patrzyły to na mnie to na chłopaków nie zmieniając min.
- O tak właśnie, to jest Niall, Harry, Louis, Liam i Zayn - przedstawiłam chłopaków, którzy również zajęli miejsca.
-Nie musisz ich nam przecież przedstawiać- powiedziała oszołomiona Julia
- Czemu?- zapytałam zaskoczona
-Znamy ich doskonale- powiedziała Dominika
- Ej,ej..zwolnijcie. - powiedziałam
-Naprawdę nie ściemniałeś Zayn, ona nic nie wie. - krzyknął Louis
-Wytłumaczy mi ktoś o co chodzi.? - popatrzyłam na wszystkich
- No przecież to One Direction. - powiedziała Dominika z gigantycznym uśmiechem i rumieńcami na twarzy.
-We własnej osobie drogie panie. - zaśmiał się Lou
- Czemu od razu nie powiedzieliście.? - wyrzuciłam Nie wiem dlaczego, ale mam w sobie coś takiego, ze jak widzę jakąś sławną osobę to od razu mnie od niej odrzuca. Dziewczyny wiedziały o tej mojej ułomności, że tak to nazwę. Nie wiem...miałam po prostu takie coś, że w głowie zapalała się czerwona lampka i kazała mi uciekać jak najdalej.
Ci chłopacy wydawali się w porządku, ale jeśli to jest to One Direction to chyba nie są aż tacy świetni. Udałam, że mnie to nie obeszło i poinformowałam dziewczyny żeby mi coś zamówiły bo ide do łazienki. Wiem, ze przez to co teraz zrobię moje przyjaciółki mnie zabiją, ale ja naprawdę nie chcę się mieszać w znajomość z kimś sławnym. Możecie myśleć, ze człowiek jak każdy inny, ale tu się mylicie. W takich osobach jest więcej sztuczności, która cię przyciąga a później zostajesz wykorzystany lub wystawiony. Nie poszłam do łazienki tylko skręciłam w stronę wyjścia, chciałam się rozpłakać. Nie wiem czemu...poczułam się po prostu oszukana. Nie wiedzieli jakie mam nastawienie do osób publicznych, ale to nie zmienia faktu że nie mogę po prostu na nich patrzeć. Najgorsze jest to, ze chyba ich polubiłam, ale od razu w mojej głowie pojawiły się scenariusze że mnie wykorzystają i znajda sobie kolejną naiwną dziewczynę. Zaleta sławy, możesz mieć każdą. Ja nie chcę być zaliczana do każdej więc wolę nie wchodzić do tego towarzystwa. Poszłam do hotelu, ale w międzyczasie napisałam sms'a do dziewczyn. Pewnie teraz nie odpiszą bo sa zafascynowanie poznaniem idoli. Przynajmniej dla nich ta niespodzianka się udała.
Wzięłam prysznic. Była już 23 więc przebrałam się w piżamkę i poszłam do łóżka. Chyba po 5 minutach zasnęłam. Rano gdy wstałam to dziewczyn nie było. I dobrze wcale nie miałam ochoty na żadne towarzystwo. Poszłam do łazienki wzięłam prysznic, ogólnie cała te poranne sprawy. Ubrałam się i poszłam zrobić sobie śniadanie. Na blacie w kuchni leżała karteczka od dziewczyn " Hey, kochani nie gniewaj się na nas,,nie wiedziałyśmy o co ci chodzi. Dzisiaj wracamy wcześniej...może pójdziemy się gdzieś zabawić.? Kochamy, Jula i Dosia".
Zjadłam śniadanie była już była siódma, za pół godziny miałam mieć zajęcia, tylko trzy lekcje po godzinie każda. Dzisiaj padło na angielski, biologię i hiszpański, a pżźniej tylko 3 godzinny trening. . Wzięłam torbę ze strojem sportowym, jakieś zeszyty i książki które kazał kupić mi Hose.
W szkole było jak w każdej innej tylko lekcje trwały równo godzinę.. Skończyłam naukę po 11 i miałam jechać na stadion, na trening. Cały czas miałam wyłączony telefon, ale chciałam, napisać do dziewczyn. Włączyłam a tam pełno sms'ów od Zayna i kilkanaście nieodebranych połączeń. Zignorowałam to. Wiem, ze każdy inny dałby szansę, ale ja już taka jestem. Nic nie poradzę na to, że mam uprzedzenia i ten wstręt do sławnych osób. Mógł powiedzieć na początku, ze jest Zayn'em Malikiem z One Direction wtedy byłoby od razu prościej.Napisałam do dziewczyn, ze sie nie gniewam i że dzisiaj możemy wieczorem wyskoczyć do jakiegoś klubu.odpisały oczywiście że chętnie. Czyli plan na wieczór mamy.
Przyjechałam na stadion, przebrałam się w strój i zaczęłam się rozgrzewać. Przyszła do mnie Nicole, chwilę pogadałyśmy, poćwiczyłyśmy, ona trochę sobie dzisiaj odpuściła bo miała problem z kostką. Poślizgnęła się na basenie niezdara.
Na treningu Hose mówił że w sobotę mamy pierwszy mecz. Ucieszyłam się, ale trochę boje się bo to już za trzy dni. Przyjechałam się tu wykazać więc dam radę, a po za tym mamy bardzo mocny skład. Trening minął szybko była dopiero 12; 30 a do tego czasu kopaliśmy sobie na bramkę czy graliśmy w "jedno".
Gdzieś koło 16 byłam w hotelu, zmęczona ale to zmęczenie było dobre. Robię to co lubię,przyjechałam spełnić marzenia, gram z najlepszymi, po prostu lepiej być nie może.
Wzięłam prysznic, ubrałam mój dres i poszłam do dziewczyn które siedziały na dole w hotelowej restauracji. Zaczęłyśmy jeść późny obiad, gadałyśmy, aż w końcu oczywiście musiał zacząć się temat One Direction.
- Julia wpadła w oko Hazzie - powiedziała Dominika
A Dosia z Louisem wyszła potem na spacer- powiedziała dumna Jula. Zachwycały się, a ja udawałam się też się cieszę. Co miałam im powiedzieć...dziewczyny ogarnijcie się oni są sławni, takich jak wy mają tysiące. Nie mogłam im tego powiedzieć to moje kochane wariatki, jeśli to im sprawia frajdę to będę tego słuchała. Gdy już skończyłyśmy jeść poszłyśmy do pokoju. Chwilę poleżałam i próbowałam wyłączyć myśli, ale za chwilę roześmiana Dosia wskoczyła mi na łózko i zaczęła krzyczeć ma mam się ubierać bo idziemy do klubu.
Napić się, pobawić, napić się...o tak. Poleżałam jeszcze jakąś chwilkę, ale zaczęłam się powoli zbierać jak zobaczyłam że jest przed 19. Ten czas zdecydowanie za szybko leci. Ubrałam czarne skórzana shorty, biały, obcisły crop top, i trampki, Dosia zrobiła mi włosy i jakiś delikatny makijaż i nie wyglądałam źle. Za to moje przyjaciółki wyglądały ślicznie, Julia w sukience, a Dosia w krótkiej obcisłej spódniczce. Gdy byłyśmy gotowe było już koło 21 więc ruszyłyśmy w poszukiwaniu najlepszego klubu w Londynie. Będziemy się świetnie bawić, i coś czuję że jutro będę miała ogromnego kaca. Gdy zamykałam apartament znów dostałam sms'a od Zayna, ale po raz kolejny go zignorowałam. Idziemy się nawalić...znaczy bawić, idziemy się bawić.!
niedziela, 29 kwietnia 2012
środa, 25 kwietnia 2012
"Na boisko."
Już miałam odjechać gdy Zayn otworzył drzwi taksówki.
- Muszę jechać. - powiedziałam
-Czekaj, daj mi swój numer - powiedział Mulat
- Innym razem.- powiedziałam zamykając drzwi
Powiedziałam taksówkarzowi aby ruszał.
- No powiedziała że da mi swój numer innym razem, nie? - odpowiedziałem
- I co z tego?- zapytał Niall
- No znaczy że będzie następny raz. - zaśmiałem się
- Też mam nadzieję, ze ją jeszcze zobaczę - powiedział Niall
-Dobra jedziemy do domu. - powiedział Hazza
To pojechaliśmy do domu. Oczywiście po drodze wstąpiliśmy do sklepu bo nasz mały żarłok znów był głodny. Cały czas myślałem o Izie nie wiem czemu, ale ona chyba na serio nie wiem kim my jesteśmy, nie żeby mi to przeszkadzało. Jedyne co mi przeszkadza to to, że nie dała mi swojego numeru.
- Cześć ! Ty tez na trening?- przybiegła do mnie
- Tak, nie wiesz którędy się wchodzi.? Jestem pierwszy raz..- opowiedziałam trochę speszona - A po za tym nazywam się Iza.
- Jestem Nicole, miło mi! Chodźmy już lepiej bo się spóźnimy - powiedziała Nicole
Weszłyśmy na boisko, było ogromne. Nowo poznana dziewczyna zaprowadziła mnie do szatni, tam czekały na nas inne dziewczyny. Szybko się przywitałam i przedstawiłam wszystkim.
- No dziewczyny gotowe?- usłyszałam głos Hose
- Oczywiście. - krzyknęłyśmy razem chórem
-To na boisko. - zawołał mężczyzna
Wyszłyśmy na murawę i zaczęłyśmy się rozgrzewać. Nicole, ja i kilka innych dziewczyn siedziałyśmy w kółku i się rozciągałyśmy.Po 20 minutach rozgrzewki mieliśmy zagrać taki malutki sparing więc podzieliłyśmy się na dwie drużyny. Nie chwaląc się moja drużyna wygrała miałam już na koncie jednego gola a Nicole strzeliła dwa.
Trening skończył się o 15 poszłam od razu do hotelu. Weszłam do apartamentu i od razu zobaczyłam moje wariatki. Bardzo się ucieszyłam, miałyśmy iść dzisiaj do kina na bo była premiera Przed Świtem cz.2.
- Gotowe.? - zapytałam z uśmiechem
- Jeszcze jak.A tak to co to za niespodzianka o której miałaś nam powiedzieć.? - zapytała Julia wcinająca kanapkę
-Później wam powiem.- zaśmiałam się i zaczęłam się szykować. Wzięłam prysznic po treningu, ubrałam się i wyszłam do dziewczyn. Chwilę pogadałyśmy o tym, jak było w ich nowej szkole gdy jeszcze układały swoje fryzury. Wyglądały świetnie, jak zwykle zresztą. Miałyśmy wyjść, ale Julia jeszcze poszła do kuchni po swój telefon. Wróciła trzymając jakąś kartkę w ręce.
-Czyj to numer.? - zapytała patrząc na mnie
- Nie wiem. Czekaj z tyłu jest coś napisane. - powiedziałam i wzięłam papierek do ręki.
" Wiedziałem że mi nie dasz swojego więc tu jest mój. Mam nadzieje że zadzwonisz." Przypomniałam sobie sytuację z rana, któryś z chłopaków musiał go zostawić.
-Czy my o czymś nie wiemy? -zapytała Dominika
- Nie, poznałam takiego chłopka, wpadł na mnie jak szłam ze sklepu. Potem zaprosiłam go tutaj.. - opowiedziałam wszystko dziewczyną a one się śmiały.
Wyszłyśmy z domu w kierunku kina, a w międzyczasie zapisałam sobie numer z karteczki. W kinie kupiłyśmy bilety, popcorn i ruszyłyśmy na swoje miejsca. Coś mnie kusiło żeby sprawdzić czyj to numer. Więc z czystej ciekawości napisałam pod ten numer. Nie musiałam długo czekać od razu dostałam odpowiedź. "Nareszcie mam twój numer." Zaśmiałam się, wiedziałam już że to numer mulata. Po chwili dostałam kolejną wiadomość z pytaniem czy chcę się spotkać. Musiałam mu odmówić bo dzisiaj wieczór spędzam z Dominiką i Julią...lecz po chwili stwierdziłam, ze obiecałam im niespodziankę więc odpisałam, że chętnie. Zayn od razu się ucieszył, powiedział że pozbiera chłopaków i zaraz będą. Zadowolona oglądałam dalej film....nie wiedziałam, że popełniłam tak wielki błąd.
****************
No to mamy trzeci rozdział ze specjalna dedykacją dla Marty Emmy Komraus ♥
- Muszę jechać. - powiedziałam
-Czekaj, daj mi swój numer - powiedział Mulat
- Innym razem.- powiedziałam zamykając drzwi
Powiedziałam taksówkarzowi aby ruszał.
******Zayn******
- Co się tak szczerzysz? -zapytał Loczek- No powiedziała że da mi swój numer innym razem, nie? - odpowiedziałem
- I co z tego?- zapytał Niall
- No znaczy że będzie następny raz. - zaśmiałem się
- Też mam nadzieję, ze ją jeszcze zobaczę - powiedział Niall
-Dobra jedziemy do domu. - powiedział Hazza
To pojechaliśmy do domu. Oczywiście po drodze wstąpiliśmy do sklepu bo nasz mały żarłok znów był głodny. Cały czas myślałem o Izie nie wiem czemu, ale ona chyba na serio nie wiem kim my jesteśmy, nie żeby mi to przeszkadzało. Jedyne co mi przeszkadza to to, że nie dała mi swojego numeru.
******Iza******
Przyjechałam na stadion. To był stadion Chelsey Londyn, nie mogę uwierzyć, że stoję i będę trenować na stadionie gdzie ostatnio grała Barcelona przeciwko Londyńskiej drużynie. Podeszłam i już miałam zamiar wejść do środka usłyszałam za mną jakiś głos. Odwróciłam się i zobaczyłam dziewczynę również ubraną na sportowo.- Cześć ! Ty tez na trening?- przybiegła do mnie
- Tak, nie wiesz którędy się wchodzi.? Jestem pierwszy raz..- opowiedziałam trochę speszona - A po za tym nazywam się Iza.
- Jestem Nicole, miło mi! Chodźmy już lepiej bo się spóźnimy - powiedziała Nicole
Weszłyśmy na boisko, było ogromne. Nowo poznana dziewczyna zaprowadziła mnie do szatni, tam czekały na nas inne dziewczyny. Szybko się przywitałam i przedstawiłam wszystkim.
- No dziewczyny gotowe?- usłyszałam głos Hose
- Oczywiście. - krzyknęłyśmy razem chórem
-To na boisko. - zawołał mężczyzna
Wyszłyśmy na murawę i zaczęłyśmy się rozgrzewać. Nicole, ja i kilka innych dziewczyn siedziałyśmy w kółku i się rozciągałyśmy.Po 20 minutach rozgrzewki mieliśmy zagrać taki malutki sparing więc podzieliłyśmy się na dwie drużyny. Nie chwaląc się moja drużyna wygrała miałam już na koncie jednego gola a Nicole strzeliła dwa.
Trening skończył się o 15 poszłam od razu do hotelu. Weszłam do apartamentu i od razu zobaczyłam moje wariatki. Bardzo się ucieszyłam, miałyśmy iść dzisiaj do kina na bo była premiera Przed Świtem cz.2.
- Gotowe.? - zapytałam z uśmiechem
- Jeszcze jak.A tak to co to za niespodzianka o której miałaś nam powiedzieć.? - zapytała Julia wcinająca kanapkę
-Później wam powiem.- zaśmiałam się i zaczęłam się szykować. Wzięłam prysznic po treningu, ubrałam się i wyszłam do dziewczyn. Chwilę pogadałyśmy o tym, jak było w ich nowej szkole gdy jeszcze układały swoje fryzury. Wyglądały świetnie, jak zwykle zresztą. Miałyśmy wyjść, ale Julia jeszcze poszła do kuchni po swój telefon. Wróciła trzymając jakąś kartkę w ręce.
-Czyj to numer.? - zapytała patrząc na mnie
- Nie wiem. Czekaj z tyłu jest coś napisane. - powiedziałam i wzięłam papierek do ręki.
" Wiedziałem że mi nie dasz swojego więc tu jest mój. Mam nadzieje że zadzwonisz." Przypomniałam sobie sytuację z rana, któryś z chłopaków musiał go zostawić.
-Czy my o czymś nie wiemy? -zapytała Dominika
- Nie, poznałam takiego chłopka, wpadł na mnie jak szłam ze sklepu. Potem zaprosiłam go tutaj.. - opowiedziałam wszystko dziewczyną a one się śmiały.
Wyszłyśmy z domu w kierunku kina, a w międzyczasie zapisałam sobie numer z karteczki. W kinie kupiłyśmy bilety, popcorn i ruszyłyśmy na swoje miejsca. Coś mnie kusiło żeby sprawdzić czyj to numer. Więc z czystej ciekawości napisałam pod ten numer. Nie musiałam długo czekać od razu dostałam odpowiedź. "Nareszcie mam twój numer." Zaśmiałam się, wiedziałam już że to numer mulata. Po chwili dostałam kolejną wiadomość z pytaniem czy chcę się spotkać. Musiałam mu odmówić bo dzisiaj wieczór spędzam z Dominiką i Julią...lecz po chwili stwierdziłam, ze obiecałam im niespodziankę więc odpisałam, że chętnie. Zayn od razu się ucieszył, powiedział że pozbiera chłopaków i zaraz będą. Zadowolona oglądałam dalej film....nie wiedziałam, że popełniłam tak wielki błąd.
****************
No to mamy trzeci rozdział ze specjalna dedykacją dla Marty Emmy Komraus ♥
poniedziałek, 23 kwietnia 2012
"Nic się nie stało"
Poszłam do pokoju rzuciłam się na łóżko i zadzwoniłam do Juli a potem do Dosi. Bardzo się ucieszyły! A ja wpadłam na świetny pomysł.
-Mamo!- krzyknęłam
-Tak? - opowiedziała mi rodzicielka
-Mogła byś zapytać się rodziców Juli i Dominiki czy nie mogły by jechać ze mną.? Proszę.Ja bym chodziła do tej szkoły piłkarskiej a one do normalnej. Hose by się zgodził. Zapytasz? -mama przytaknęła więc poszła do góry wziąć prysznic, a następnie poszłam spać.
Obudziły mnie krople wody spadające na moją twarz. Szybko się podnisłam i zobaczyłam dziewczyny. Siedziały na moim łóżku, były strasznie podekscytowane.
- Hey! Wstawaj śpiochu - powiedziała Dośka
-A co wy tu w ogóle robicie ? - Zapytałam zaspana
- Oj nie marudź! Wstawaj trzeba zacząć się pakować - Powiedziała Jula rzucając się obok mnie na łóżko
- Co? Która godzina ? - zapytałam
- Koło 11, a co? - opowiedziała Jula
- Co? Jest późno musimy się zbierać- wstałam jak poparzona z łóżka
- Bez nerwów. Nie idziemy dzisiaj do szkoły .Więc zbieraj się kochanie idziemy na zakupy- krzyknęła Dominika i wepchnęłam mnie do łazienki.
Po 15 minutach wyszłam ubrana w czarne rurki, zieloną koszulkę na ramiączkach i czarne trampki.
Zeszłyśmy na dół. Na lodówce była kartka od mojej mamy; " Kochanie nie musisz iść do szkoły. Mamy dziewczyn się zgodziły i razem z tobą jadą do Londynu. Udanych zakupów, mama"
- Jedziecie ze mną.? Serio ? - zapytałam
- Nie no my tylko ci towarzystwa dotrzymamy . No pewnie - powiedziała Jula
- Lepiej być nie może - krzyknęłam rzucając się przyjaciółką na szyje.
- Koniec czułości, idziemy na zakupy.- oznajmiła Dominika i wyszłyśmy z domu.
Po pół godziny byłyśmy już w centrum handlowym. Kupiłyśmy masę ciuchów no i oczywiście butów! Poszłyśmy na lody i zaczęłyśmy omawiać całą podróż
- No a wiesz że w Londynie mieszka to twoje całe One Direction ? - zapytałam Juli
- Musimy iść na ich koncert ! - wykrzyczała przyjaciółka na co kolejna równie podekscytowana zaczęła zachwalać One Direction.
Wyszłyśmy z centrum i poszłyśmy do swoich domów pożegnałyśmy się. W końcu jutro o 23 mamy samolot.Nie mogłam uwierzyć że wylatuje do jednego z najpiękniejszych miast na świecie.
Wstałam o 12;30 i szybko się ubrałam. Dzisiaj wybrałam kolorowe spodenki , błękitną koszulkę i białe trampki. Szybko się odświeżyłam i zaczęłam pakować. Zobaczyłam pudło w którym trzymałam wszystkie moje płyty, była tam, tez płyta 1D pomyślałam ze ją włączę ich muzyka straszne mi się podobała no ale nie szalałam za nimi tak.
Byłam już gotowa po 5 godzinach. Zeszłam coś zjeść. Na dole już czekały na mnie dziewczyny, więc ubrałam moja ulubiona beysbolówke i poszłyśmy na pizze.
- I jak spakowana? - Zapytała Dosia
- Oczywiście, a co do koncertu tego no One Direction to... Już kupiłam bilety, muszę wam jakoś to wynagrodzić, ze wlatujecie stąd ze mną.
- Uwielbiam cię.! - Krzyknęła Jula i mnie przytuliła
- Dosyć tego publicznego okazywania uczuć - krzyknął ktoś za nami jak Dosia dołączyła się do uścisku
- Odczep się - krzyknęłyśmy razem
- No to chociaż mogę się dołączyć ? - zapytał nieznajomy
Zignorowałyśmy przechodnia i zaczęłyśmy się zbierać bo za 2 godziny mamy samolot.
Dziewczyny poszły się pożegnać z rodzicami a ja poszłam do swojego domu. Miałyśmy się spotkać u mnie za 20 minut i jechać na lotnisko.
Pożegnałam się się z rodzicami i bratem. Tata odwiózł nas na lotnisko. Po pół godziny byłyśmy już w samolocie. Zajęłam miejsce przy oknie i od razu zasnęłam. Obudziłam się po godzinie. Zobaczyłam, że dziewczyny śpią. Nie mogłam tak siedzieć więc przeszłam się po samolocie, lecz stewardessa kazała mi wrócić na miejsce, więc siedziałam i patrzyłam przez okno..cudne widoki.
Wysiadłyśmy z samolotu czekał już tam na nas Hose no i taksówka. Wsiadłyśmy i pojechałyśmy pod hotel w którym spędzimy półtora roku. Hotel był super do razu weszłyśmy do swojego pokoju. Był wielki miał trzy sypialnie, dwie łazienki kuchnie i nawet pokój gościnny.
- Pokój hotelowy...to apartament.!- krzyknęła Dominika
- To wasz pokój. Iza tu masz plan treningów jutro o 12 ;30 pod hotelem bądź gotowa przyjadę po ciebie i pojedziemy na trening. A po za tym tu jest adres waszej nowej szkoły - wskazał na Dominika i Julia- A ty Iza nie będziesz chodzić do zwykłej szkoły będziesz miała po dwie trzy lekcje dziennie, resztą co to za różnica bo przyjechałaś tu grać w piłkę - oznajmił Hose wręczając nam książki i adresy szkół
- Dziękujemy - krzyknęłyśmy razem
- Nie ma za co to Iza to wszystko jej zasługa - powiedział wychodząc
-Ale to jest cudownie - krzyknęła Julia wychodząc na balkon
- Jest, ale nie wiem jak wy ja jestem padnięta. Idę spać.- powiedziałam i udałam się do łazienki
- Ja tez idę spać jutro mamy na 8 lekcje Julia więc trzeba się wyspać - powiedziała Dominika wchodząc do drugiej łazienki
Rano wstałam o 8 dziewczyn już nie było poszłam do kuchni lodówka była pusta więc ubrałam się i poszłam do sklepu.
Kupiłam dużo smakołyków i napojów. Idąc w strona hotelu kupiłam jeszcze mapkę i przewodnik po najciekawszych "zakamarkach" Londynu.
-Oj przepraszam cię bardzo. -,powiedział jakiś chłopak
-Coś z tobą nie tak ? - zapytałam
- Nie, wszystko w porządku. Nic ci się nie stało.? - zapytał z troską
- Nie. - opowiedziałam
- Dobrze, jestem Niall - przedstawił się chłopak
- Iza. Przepraszam, ale śpieszę się bo mam zaraz trening. - Powiedziałam i ruszyłam w drogę
- Czekaj! - Zawołał Niall
- No na prawdę się spieszę a po za tym muszę jeszcze coś zjeść - oznajmiłam
- Tak się składa, ze też jestem głodny. Więc możemy zjeść razem? - zapytał chłopak
- Nie dzięki, muszę iść do domu.- opowiedziałam szybko i ruszyłam dalej
-W takim razie mogę cię przynajmniej odprowadzić w ramach przeprosin za moje niezdarstwo?- zapytał zakłopotany Niall
- Chyba tak. - powiedziałam
- To w drogę- Krzyknął ucieszony chłopak
Przez całą drogą nie odzywałam się do chłopaka. Nie wiedziałam co powiedzieć. Ale on mi kogoś przypominał.
Spojrzałam na zegarek była już 11; 30 więc miałam nie całą godzinę.
- Jesteśmy. Teraz już naprawdę muszę iść- powiedziałam
- Może zaprosisz mnie do środka? - zapytał z proszącą miną. Przemyślałam to dokładnie, nie znam go, ale przyda nam się jakiś znajomy tutaj. Po za tym nie wygląda jak jakiś gwałciciel czy morderca.
- Jest jeden warunek! - opowiedziałam
- Dobrze, jaki.? - szybko opowiedział
- Zaraz się dowiesz. - powiedziałam i wjechaliśmy windą do góry
- Mieszkasz w hotelu? - Niall zapytał
- No tak. A co ? - zapytałam trochę zbita z tropu
- Nic tylko chciałem się ten no upewnić - powiedział i się uśmiechnął
- Dobra jak mówiłam warunek, ty robisz coś do jedzenia....naleśniki.?- popatrzyłam na blondyna
- Będzie problem bo nie jestem dobrym kucharzem, ale znam kogoś kto jest. - powiedział
Minęło kilkanaście minut, które zleciały strasznie szybko. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Hej, ty pewnie jesteś ofiarą naszego Horana, jestem Harry.- powiedział chłopak i od razu poszedł do kuchni. Byłam zaskoczona jego zachowaniem.
- Przepraszam za niego. Jestem Zayn ale to pewnie już wiesz - przedstawił się przystojny mulat
- Skąd mam wiedzieć.? Jestem Iza - powiedziałam i się uśmiechnęłam
- Może mógłbym wejść bo zdaje się że moi przyjaciele zaraz ci kuchnie rozsadzą - uśmiechnął się chłopak
- Proszę - opowiedziałam i zamknęłam drzwi za chłopakiem
- Cholera jasna co wy tu robicie.? - Krzyknęłam po Polsku -Co wy wyprawiacie? - powiedziałam już no w "ich języku"
- Ty nie jesteś stąd, prawda? - zapytał mulat
- Nie, jestem z Polski. - opowiedziałam po czym zobaczyłam, ze chłopak w loczkach już zrobił pierwszego naleśnika.
- Czujecie się tu jak u siebie - krzyknął Zayn
- Przepraszam, ale rekompensatą za to będą pyszne naleśniki - przeprosił Loczek
- Dzięki - powiedziałam
Zajadałam naleśniki, oczywiście oni też się "poczęstowali". Ogranęłam trochę kuchnię gdy chłopaki jeszcze wchłaniali pyszne naleśniki Harrego. Była już 12 więc się musiałam sprężyć bo za pół godziny jadę na trening
- Dobra ja was muszę przeprosić! Mam za chwilę trening więc pójdę się przebrać proszę nie rozwalcie mi kuchni - krzyknęłam i uśmiechnęłam się do Zayna
- Przypilnuję ich- powiedział Mulat z pełną buzią
Szybko się ogranęłam. Ubrałam mój strój sportowy. Czyli krótkie spodenki i bluzkę z jednego kompletu na nogi ochraniacze, getry no i oczywiście moje szczęśliwe korki.
Wyszłam z łazienki to chłopacy skończyli jeść. Dziwnie się czułam bo nie znam kolesi, a tu zrobili mi naleśniki.Nie no przynajmniej zjadłam coś pysznego. Miałam jeszcze 15 minut więc zrobiłam kucyka i upewniłam się że mam czystą buzie. No bo wkońcu jadłam a jak to mówi Dominika " Ty jak się ni ubrudzisz w trakcie jedzenia to ci chyba smakować nie będzie' Zawsze wiedziała co powiedzieć za to kochałam te moje dwie wariatki. Nagle zadzwonił mój telefon. Szybko podbiegłam i odebrałam.
- Hey Skarbie! - krzyknęła mi do ucha Dosia
- Hey Kochanie - na te słowa cała trójka chłopaków siedzących w kuchni błyskawicznie się na mnie spojrzała.
- Jak tam jesteś już na boisku?- Zapytała
- Nie za chwile pojadę na ten cały trening, ale chyba mi się wydaje że mam super niespodziankę - powiedziałam ciszej prost do słuchawki
- Jaką? - Odezwała się Jula
- A to się dowiecie potem - powiedziałam
- Dobra - powiedziały razem - My już musimy lecieć bo dzwonek więc wiesz, pogadamy później - powiedziała Dosia
- Do później.- skończyłam rozmowę i poszłam do kuchni.
Tam zobaczyłam chłopaków "dyskutujących" na mój temat. Zaśmiałam się pod nosem i usiadłam na blacie.
- No więc chyba musicie się już zbierać. - oznajmiłam chłopakom
- A tak trening. Twój chłopak cie zawozi? - zapytał Zayn
- Skąd nagłe zainteresowanie moją osobą.? - zaśmiałam się głośno - Nie, trener po mnie przyjedzie.-dokończyłam
- To z nim tak przez telefon rozmawiałaś? - zapytał Harrya
- Podsłuchiwaliście? - Zapytałam oburzona
- Możliwe. - odpowiedział zmieszany Zayn
-To z kim rozmawiałaś.? - zapytał wprost Niall
- Z moimi przyjaciółkami, - powiedziałam z poważną miną
-A teraz naprawdę musicie już iść - chciałam już wygonić moich "gości"
- Już, już - krzyknął Niall wkładając kolejnego naleśnika do buzi
- Naprawdę, bo zaraz się spóźnię. - powiedziałam stając przy drzwiach
Wyszliśmy z hotelu od razu jakieś dwie dziewczyny podbiegły do chłopaków, chcąc zdjęcia z nimi. Zdziwiłam się chciałam już zapytać o co chodzi, lecz zadzwonił Hose, że nie może przyjechać po mnie i wysłał adres sms'em . Trochę się wkurzyłam, będę musiała jechać taksówką. Pod hotelem stała taksówka więc tam się skierowałam. Chłopaki od razu zorientowali się że raraz wsiądę do samochodu i zaczęli coś mówić. Nie bardzo ich zrozumiałam więc powiedziałam tylko "cześć" i siadłam do taksówki podając kierowcy adres.
-Mamo!- krzyknęłam
-Tak? - opowiedziała mi rodzicielka
-Mogła byś zapytać się rodziców Juli i Dominiki czy nie mogły by jechać ze mną.? Proszę.Ja bym chodziła do tej szkoły piłkarskiej a one do normalnej. Hose by się zgodził. Zapytasz? -mama przytaknęła więc poszła do góry wziąć prysznic, a następnie poszłam spać.
Obudziły mnie krople wody spadające na moją twarz. Szybko się podnisłam i zobaczyłam dziewczyny. Siedziały na moim łóżku, były strasznie podekscytowane.
- Hey! Wstawaj śpiochu - powiedziała Dośka
-A co wy tu w ogóle robicie ? - Zapytałam zaspana
- Oj nie marudź! Wstawaj trzeba zacząć się pakować - Powiedziała Jula rzucając się obok mnie na łóżko
- Co? Która godzina ? - zapytałam
- Koło 11, a co? - opowiedziała Jula
- Co? Jest późno musimy się zbierać- wstałam jak poparzona z łóżka
- Bez nerwów. Nie idziemy dzisiaj do szkoły .Więc zbieraj się kochanie idziemy na zakupy- krzyknęła Dominika i wepchnęłam mnie do łazienki.
Po 15 minutach wyszłam ubrana w czarne rurki, zieloną koszulkę na ramiączkach i czarne trampki.
Zeszłyśmy na dół. Na lodówce była kartka od mojej mamy; " Kochanie nie musisz iść do szkoły. Mamy dziewczyn się zgodziły i razem z tobą jadą do Londynu. Udanych zakupów, mama"
- Jedziecie ze mną.? Serio ? - zapytałam
- Nie no my tylko ci towarzystwa dotrzymamy . No pewnie - powiedziała Jula
- Lepiej być nie może - krzyknęłam rzucając się przyjaciółką na szyje.
- Koniec czułości, idziemy na zakupy.- oznajmiła Dominika i wyszłyśmy z domu.
Po pół godziny byłyśmy już w centrum handlowym. Kupiłyśmy masę ciuchów no i oczywiście butów! Poszłyśmy na lody i zaczęłyśmy omawiać całą podróż
- No a wiesz że w Londynie mieszka to twoje całe One Direction ? - zapytałam Juli
- Musimy iść na ich koncert ! - wykrzyczała przyjaciółka na co kolejna równie podekscytowana zaczęła zachwalać One Direction.
Wyszłyśmy z centrum i poszłyśmy do swoich domów pożegnałyśmy się. W końcu jutro o 23 mamy samolot.Nie mogłam uwierzyć że wylatuje do jednego z najpiękniejszych miast na świecie.
Wstałam o 12;30 i szybko się ubrałam. Dzisiaj wybrałam kolorowe spodenki , błękitną koszulkę i białe trampki. Szybko się odświeżyłam i zaczęłam pakować. Zobaczyłam pudło w którym trzymałam wszystkie moje płyty, była tam, tez płyta 1D pomyślałam ze ją włączę ich muzyka straszne mi się podobała no ale nie szalałam za nimi tak.
Byłam już gotowa po 5 godzinach. Zeszłam coś zjeść. Na dole już czekały na mnie dziewczyny, więc ubrałam moja ulubiona beysbolówke i poszłyśmy na pizze.
- I jak spakowana? - Zapytała Dosia
- Oczywiście, a co do koncertu tego no One Direction to... Już kupiłam bilety, muszę wam jakoś to wynagrodzić, ze wlatujecie stąd ze mną.
- Uwielbiam cię.! - Krzyknęła Jula i mnie przytuliła
- Dosyć tego publicznego okazywania uczuć - krzyknął ktoś za nami jak Dosia dołączyła się do uścisku
- Odczep się - krzyknęłyśmy razem
- No to chociaż mogę się dołączyć ? - zapytał nieznajomy
Zignorowałyśmy przechodnia i zaczęłyśmy się zbierać bo za 2 godziny mamy samolot.
Dziewczyny poszły się pożegnać z rodzicami a ja poszłam do swojego domu. Miałyśmy się spotkać u mnie za 20 minut i jechać na lotnisko.
Pożegnałam się się z rodzicami i bratem. Tata odwiózł nas na lotnisko. Po pół godziny byłyśmy już w samolocie. Zajęłam miejsce przy oknie i od razu zasnęłam. Obudziłam się po godzinie. Zobaczyłam, że dziewczyny śpią. Nie mogłam tak siedzieć więc przeszłam się po samolocie, lecz stewardessa kazała mi wrócić na miejsce, więc siedziałam i patrzyłam przez okno..cudne widoki.
Wysiadłyśmy z samolotu czekał już tam na nas Hose no i taksówka. Wsiadłyśmy i pojechałyśmy pod hotel w którym spędzimy półtora roku. Hotel był super do razu weszłyśmy do swojego pokoju. Był wielki miał trzy sypialnie, dwie łazienki kuchnie i nawet pokój gościnny.
- Pokój hotelowy...to apartament.!- krzyknęła Dominika
- To wasz pokój. Iza tu masz plan treningów jutro o 12 ;30 pod hotelem bądź gotowa przyjadę po ciebie i pojedziemy na trening. A po za tym tu jest adres waszej nowej szkoły - wskazał na Dominika i Julia- A ty Iza nie będziesz chodzić do zwykłej szkoły będziesz miała po dwie trzy lekcje dziennie, resztą co to za różnica bo przyjechałaś tu grać w piłkę - oznajmił Hose wręczając nam książki i adresy szkół
- Dziękujemy - krzyknęłyśmy razem
- Nie ma za co to Iza to wszystko jej zasługa - powiedział wychodząc
-Ale to jest cudownie - krzyknęła Julia wychodząc na balkon
- Jest, ale nie wiem jak wy ja jestem padnięta. Idę spać.- powiedziałam i udałam się do łazienki
- Ja tez idę spać jutro mamy na 8 lekcje Julia więc trzeba się wyspać - powiedziała Dominika wchodząc do drugiej łazienki
Rano wstałam o 8 dziewczyn już nie było poszłam do kuchni lodówka była pusta więc ubrałam się i poszłam do sklepu.
Kupiłam dużo smakołyków i napojów. Idąc w strona hotelu kupiłam jeszcze mapkę i przewodnik po najciekawszych "zakamarkach" Londynu.
-Oj przepraszam cię bardzo. -,powiedział jakiś chłopak
-Coś z tobą nie tak ? - zapytałam
- Nie, wszystko w porządku. Nic ci się nie stało.? - zapytał z troską
- Nie. - opowiedziałam
- Dobrze, jestem Niall - przedstawił się chłopak
- Iza. Przepraszam, ale śpieszę się bo mam zaraz trening. - Powiedziałam i ruszyłam w drogę
- Czekaj! - Zawołał Niall
- No na prawdę się spieszę a po za tym muszę jeszcze coś zjeść - oznajmiłam
- Tak się składa, ze też jestem głodny. Więc możemy zjeść razem? - zapytał chłopak
- Nie dzięki, muszę iść do domu.- opowiedziałam szybko i ruszyłam dalej
-W takim razie mogę cię przynajmniej odprowadzić w ramach przeprosin za moje niezdarstwo?- zapytał zakłopotany Niall
- Chyba tak. - powiedziałam
- To w drogę- Krzyknął ucieszony chłopak
Przez całą drogą nie odzywałam się do chłopaka. Nie wiedziałam co powiedzieć. Ale on mi kogoś przypominał.
Spojrzałam na zegarek była już 11; 30 więc miałam nie całą godzinę.
- Jesteśmy. Teraz już naprawdę muszę iść- powiedziałam
- Może zaprosisz mnie do środka? - zapytał z proszącą miną. Przemyślałam to dokładnie, nie znam go, ale przyda nam się jakiś znajomy tutaj. Po za tym nie wygląda jak jakiś gwałciciel czy morderca.
- Jest jeden warunek! - opowiedziałam
- Dobrze, jaki.? - szybko opowiedział
- Zaraz się dowiesz. - powiedziałam i wjechaliśmy windą do góry
- Mieszkasz w hotelu? - Niall zapytał
- No tak. A co ? - zapytałam trochę zbita z tropu
- Nic tylko chciałem się ten no upewnić - powiedział i się uśmiechnął
- Dobra jak mówiłam warunek, ty robisz coś do jedzenia....naleśniki.?- popatrzyłam na blondyna
- Będzie problem bo nie jestem dobrym kucharzem, ale znam kogoś kto jest. - powiedział
Minęło kilkanaście minut, które zleciały strasznie szybko. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Hej, ty pewnie jesteś ofiarą naszego Horana, jestem Harry.- powiedział chłopak i od razu poszedł do kuchni. Byłam zaskoczona jego zachowaniem.
- Przepraszam za niego. Jestem Zayn ale to pewnie już wiesz - przedstawił się przystojny mulat
- Skąd mam wiedzieć.? Jestem Iza - powiedziałam i się uśmiechnęłam
- Może mógłbym wejść bo zdaje się że moi przyjaciele zaraz ci kuchnie rozsadzą - uśmiechnął się chłopak
- Proszę - opowiedziałam i zamknęłam drzwi za chłopakiem
- Cholera jasna co wy tu robicie.? - Krzyknęłam po Polsku -Co wy wyprawiacie? - powiedziałam już no w "ich języku"
- Ty nie jesteś stąd, prawda? - zapytał mulat
- Nie, jestem z Polski. - opowiedziałam po czym zobaczyłam, ze chłopak w loczkach już zrobił pierwszego naleśnika.
- Czujecie się tu jak u siebie - krzyknął Zayn
- Przepraszam, ale rekompensatą za to będą pyszne naleśniki - przeprosił Loczek
- Dzięki - powiedziałam
Zajadałam naleśniki, oczywiście oni też się "poczęstowali". Ogranęłam trochę kuchnię gdy chłopaki jeszcze wchłaniali pyszne naleśniki Harrego. Była już 12 więc się musiałam sprężyć bo za pół godziny jadę na trening
- Dobra ja was muszę przeprosić! Mam za chwilę trening więc pójdę się przebrać proszę nie rozwalcie mi kuchni - krzyknęłam i uśmiechnęłam się do Zayna
- Przypilnuję ich- powiedział Mulat z pełną buzią
Szybko się ogranęłam. Ubrałam mój strój sportowy. Czyli krótkie spodenki i bluzkę z jednego kompletu na nogi ochraniacze, getry no i oczywiście moje szczęśliwe korki.
Wyszłam z łazienki to chłopacy skończyli jeść. Dziwnie się czułam bo nie znam kolesi, a tu zrobili mi naleśniki.Nie no przynajmniej zjadłam coś pysznego. Miałam jeszcze 15 minut więc zrobiłam kucyka i upewniłam się że mam czystą buzie. No bo wkońcu jadłam a jak to mówi Dominika " Ty jak się ni ubrudzisz w trakcie jedzenia to ci chyba smakować nie będzie' Zawsze wiedziała co powiedzieć za to kochałam te moje dwie wariatki. Nagle zadzwonił mój telefon. Szybko podbiegłam i odebrałam.
- Hey Skarbie! - krzyknęła mi do ucha Dosia
- Hey Kochanie - na te słowa cała trójka chłopaków siedzących w kuchni błyskawicznie się na mnie spojrzała.
- Jak tam jesteś już na boisku?- Zapytała
- Nie za chwile pojadę na ten cały trening, ale chyba mi się wydaje że mam super niespodziankę - powiedziałam ciszej prost do słuchawki
- Jaką? - Odezwała się Jula
- A to się dowiecie potem - powiedziałam
- Dobra - powiedziały razem - My już musimy lecieć bo dzwonek więc wiesz, pogadamy później - powiedziała Dosia
- Do później.- skończyłam rozmowę i poszłam do kuchni.
Tam zobaczyłam chłopaków "dyskutujących" na mój temat. Zaśmiałam się pod nosem i usiadłam na blacie.
- No więc chyba musicie się już zbierać. - oznajmiłam chłopakom
- A tak trening. Twój chłopak cie zawozi? - zapytał Zayn
- Skąd nagłe zainteresowanie moją osobą.? - zaśmiałam się głośno - Nie, trener po mnie przyjedzie.-dokończyłam
- To z nim tak przez telefon rozmawiałaś? - zapytał Harrya
- Podsłuchiwaliście? - Zapytałam oburzona
- Możliwe. - odpowiedział zmieszany Zayn
-To z kim rozmawiałaś.? - zapytał wprost Niall
- Z moimi przyjaciółkami, - powiedziałam z poważną miną
-A teraz naprawdę musicie już iść - chciałam już wygonić moich "gości"
- Już, już - krzyknął Niall wkładając kolejnego naleśnika do buzi
- Naprawdę, bo zaraz się spóźnię. - powiedziałam stając przy drzwiach
Wyszliśmy z hotelu od razu jakieś dwie dziewczyny podbiegły do chłopaków, chcąc zdjęcia z nimi. Zdziwiłam się chciałam już zapytać o co chodzi, lecz zadzwonił Hose, że nie może przyjechać po mnie i wysłał adres sms'em . Trochę się wkurzyłam, będę musiała jechać taksówką. Pod hotelem stała taksówka więc tam się skierowałam. Chłopaki od razu zorientowali się że raraz wsiądę do samochodu i zaczęli coś mówić. Nie bardzo ich zrozumiałam więc powiedziałam tylko "cześć" i siadłam do taksówki podając kierowcy adres.
"Być zawodową piłkarką."
Mam na imię Iza, jestem zwyczajną dziewczyną, mam 17 lat, blond włosy i zielone oczy. Mieszkam w małym miasteczku.
Moimi najlepszymi przyjaciółkami są Julia i Dominika. Od zawsze marzyłam żeby wyjechać do Anglii albo Barcelony. Nie wiem czemu ale tak po prostu maiłam takie marzenie ;D Moje koleżanki zawsze się śmiały że mam marzenia ale nie wiem czemu ! Po prostu je mam ;>> Uwielbiam słuchać muzyki, czytać książki najlepiej o wampirach. Ale najbardziej kocham grać w piłkę nożną ! Od zawsze chciałam pojechać na stadion mojej ulubionej drużyny. Moja przyjaciółka była za Realem ale ja kibicowałam Barcelonie od zawsze !! Grałam w klubie piłkarskim i miałam zamiar iść do kadry. Chciałam być zawodową piłkarką. Wszyscy mi mówili że ja na piłkarkę nie wyglądam no ale cofali to widząc moją grę. Byłam z siebie dumna bo w końcu dążyłam do swoich marzeń.
Za trzy tygodnie miały zacząć się wakacje więc planowałam z Julią wyjazd nad jezioro. Chciałyśmy spędzić te wakacje razem ale jechałam na obóz piłkarski. Więc więc powiedziała że w tym roku mi nie daruje i jedziemy!
Wstałam rano około 6 i poszłam zjeść śniadanie. W kuchni siedziała już moja mama i brat. Nie zbyt przepadałam za moim bratem miał 12 lat i był bardzo denerwujący !! Zjadłam śniadanie i poszłam do pokoju. Z szafy wyciągnęłam krótkie spodenki, białą bokserkę i bejsbolówkę. Ostatnio miałam straszną jazdę na te bluzy. Poszłam do łazienki umyłam zęby ni i ogólnie całą tą poranną toaletę. Zajęło mi to więcej czasu niż zwykle więc musiałam się pośpieszyć. Ubrałam czarne conversy i zabrałam torbę z pokoju. Pobiegłam na przystanek autobus już na mnie czekał, wsiadłam do niego i pojechałam do szkoły. Podeszłam do mojej szafki wrzuciłam do niej torbę, spojrzałam na telefon była już 8;25 a o wpół do miałam trening. Wzięłam szybko strój sportowy i pobiegłam na boisko. Tam już czekała na mnie cała moja drużyna byłam już przebrana, przeprosiłam trenera z spóźnienie i zaczęłam się rozgrzewać. Czasem dziwnie było mi ćwiczyć w końcu byłam jedyna dziewczyną w drużynie ale grą mogłam zawstydzić nie jednego chłopaka.
Trening się skończył. Była 10;11 a na 11 miałam lekcje. Poszłam do damskiej szatni wzięłam prysznic i poszłam w stroną klas. Po chwili zobaczyłam moich znajomych podeszłam do nich chwilę pogadaliśmy i zaczęły się lekcje.
Po szkole poszłam z Julią i Dominiką na lody. Fajnie się z nimi dogaduje są dla mnie jak siostry. Wróciłam do domu o 14;30, mam jak zwykle nie było a brat jeszcze w szkole więc wzięłam z lodówki coś do picia i poszłam się szykować bo o 15;30m miałam mecz. Cieszyłam się podobno mieli być jacyś goście co biorą do kadry więc musiałam super grać.
Była 15 jak przyszłam na boisko byli już wszyscy. Poszłam do szatni a raczej do łazienki bo nie przebieram się przy chłopakach. Przebrałam się i poszłam pokopać piłką. Chłopacy z innych drużyn zawsze się na mnie patrzyli dziwnie jak by nie wierzyli że dziewczyna umie grać w piłkę.
Wszystkich zaskoczyłam strzeliłam aż 2 gole. Pierwszy raz tak dobrze grałam, cieszyłam się.
-Dzień dobry, ty jesteś Izabella Wesley ?. Tak? - powiedział nieznajomy mężczyzna
-Tak. Mogę w czymś pomóc? - opowiedziałam
-Jestem Hose Marii Bacero. Jestem trenerem dziewczęcej drużyny w Londynie. - powiedział nieznajomy
-Aż z Londynu? - zdziwiłam się
-Tak, chciałem ci złożyć pewną propozycje - powiedział Hose i opowiedział mi o tym że chciałby żebym grała w jego drużynie w Londynie
-Nie wiem, musi pan porozmawiać z moimi rodzicami - powiedziałam dając mój adres i odchodząc
Wróciłam do domu zobaczyłam że w kuchni siedział mężczyzna z którym rozmawiałam na boisku.
-Hey słońce. Pan Hose nam wszystko opowiedział! - krzyknęła mama
-Więc? - zapytałam skołowana
-Jedziesz do Londynu! - krzyknął tata
-Serio? Świetnie - cieszyłam się i podziękowałam rodzicom i panu Hose
-Będziesz mieszkała w hotelu i masz pełne stypendium. Do szkoły pójdziesz dopiero od przyszłego roku ! - oznajmił mój tata
-Tak zgadza się- potwierdził pan Hose
-Jak się ciesze normalnie nie wiem co powiedzieć . Dziękuję! - powiedziałam
Chciałam już iść gdy nagle zawołała mnie mama
-Skarbie no to lepiej zacznij się pakować bo już po jutrze wylatujesz - powiedziała
-Serio? No dobrze, ja już pójdę zadzwonić do Juli i wszystko jej opowiem - podziękowałam i poszłam do pokoju...
Moimi najlepszymi przyjaciółkami są Julia i Dominika. Od zawsze marzyłam żeby wyjechać do Anglii albo Barcelony. Nie wiem czemu ale tak po prostu maiłam takie marzenie ;D Moje koleżanki zawsze się śmiały że mam marzenia ale nie wiem czemu ! Po prostu je mam ;>> Uwielbiam słuchać muzyki, czytać książki najlepiej o wampirach. Ale najbardziej kocham grać w piłkę nożną ! Od zawsze chciałam pojechać na stadion mojej ulubionej drużyny. Moja przyjaciółka była za Realem ale ja kibicowałam Barcelonie od zawsze !! Grałam w klubie piłkarskim i miałam zamiar iść do kadry. Chciałam być zawodową piłkarką. Wszyscy mi mówili że ja na piłkarkę nie wyglądam no ale cofali to widząc moją grę. Byłam z siebie dumna bo w końcu dążyłam do swoich marzeń.
Za trzy tygodnie miały zacząć się wakacje więc planowałam z Julią wyjazd nad jezioro. Chciałyśmy spędzić te wakacje razem ale jechałam na obóz piłkarski. Więc więc powiedziała że w tym roku mi nie daruje i jedziemy!
Wstałam rano około 6 i poszłam zjeść śniadanie. W kuchni siedziała już moja mama i brat. Nie zbyt przepadałam za moim bratem miał 12 lat i był bardzo denerwujący !! Zjadłam śniadanie i poszłam do pokoju. Z szafy wyciągnęłam krótkie spodenki, białą bokserkę i bejsbolówkę. Ostatnio miałam straszną jazdę na te bluzy. Poszłam do łazienki umyłam zęby ni i ogólnie całą tą poranną toaletę. Zajęło mi to więcej czasu niż zwykle więc musiałam się pośpieszyć. Ubrałam czarne conversy i zabrałam torbę z pokoju. Pobiegłam na przystanek autobus już na mnie czekał, wsiadłam do niego i pojechałam do szkoły. Podeszłam do mojej szafki wrzuciłam do niej torbę, spojrzałam na telefon była już 8;25 a o wpół do miałam trening. Wzięłam szybko strój sportowy i pobiegłam na boisko. Tam już czekała na mnie cała moja drużyna byłam już przebrana, przeprosiłam trenera z spóźnienie i zaczęłam się rozgrzewać. Czasem dziwnie było mi ćwiczyć w końcu byłam jedyna dziewczyną w drużynie ale grą mogłam zawstydzić nie jednego chłopaka.
Trening się skończył. Była 10;11 a na 11 miałam lekcje. Poszłam do damskiej szatni wzięłam prysznic i poszłam w stroną klas. Po chwili zobaczyłam moich znajomych podeszłam do nich chwilę pogadaliśmy i zaczęły się lekcje.
Po szkole poszłam z Julią i Dominiką na lody. Fajnie się z nimi dogaduje są dla mnie jak siostry. Wróciłam do domu o 14;30, mam jak zwykle nie było a brat jeszcze w szkole więc wzięłam z lodówki coś do picia i poszłam się szykować bo o 15;30m miałam mecz. Cieszyłam się podobno mieli być jacyś goście co biorą do kadry więc musiałam super grać.
Była 15 jak przyszłam na boisko byli już wszyscy. Poszłam do szatni a raczej do łazienki bo nie przebieram się przy chłopakach. Przebrałam się i poszłam pokopać piłką. Chłopacy z innych drużyn zawsze się na mnie patrzyli dziwnie jak by nie wierzyli że dziewczyna umie grać w piłkę.
Wszystkich zaskoczyłam strzeliłam aż 2 gole. Pierwszy raz tak dobrze grałam, cieszyłam się.
-Dzień dobry, ty jesteś Izabella Wesley ?. Tak? - powiedział nieznajomy mężczyzna
-Tak. Mogę w czymś pomóc? - opowiedziałam
-Jestem Hose Marii Bacero. Jestem trenerem dziewczęcej drużyny w Londynie. - powiedział nieznajomy
-Aż z Londynu? - zdziwiłam się
-Tak, chciałem ci złożyć pewną propozycje - powiedział Hose i opowiedział mi o tym że chciałby żebym grała w jego drużynie w Londynie
-Nie wiem, musi pan porozmawiać z moimi rodzicami - powiedziałam dając mój adres i odchodząc
Wróciłam do domu zobaczyłam że w kuchni siedział mężczyzna z którym rozmawiałam na boisku.
-Hey słońce. Pan Hose nam wszystko opowiedział! - krzyknęła mama
-Więc? - zapytałam skołowana
-Jedziesz do Londynu! - krzyknął tata
-Serio? Świetnie - cieszyłam się i podziękowałam rodzicom i panu Hose
-Będziesz mieszkała w hotelu i masz pełne stypendium. Do szkoły pójdziesz dopiero od przyszłego roku ! - oznajmił mój tata
-Tak zgadza się- potwierdził pan Hose
-Jak się ciesze normalnie nie wiem co powiedzieć . Dziękuję! - powiedziałam
Chciałam już iść gdy nagle zawołała mnie mama
-Skarbie no to lepiej zacznij się pakować bo już po jutrze wylatujesz - powiedziała
-Serio? No dobrze, ja już pójdę zadzwonić do Juli i wszystko jej opowiem - podziękowałam i poszłam do pokoju...
niedziela, 22 kwietnia 2012
Hey !
Hey!! Chciałam spróbować i zaczełam pisać bloga nie wiem czy sie spodoba ale spróbować zawsze można!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)