poniedziałek, 31 grudnia 2012
Happy New Year....! ♥
Szczęśliwego nowego roku życzę wszystkim tym, którzy czytają tego bloga...!! Dziękuję za prawie 11 tysięcy wyświetleń i 500 komentarzy..! Jesteście kochane.! Dużo szczęścia, pomarańczy niech wam 1D nago tańczy..! ♥ Kocham was i życzę wszystkiego dobrego..!!
piątek, 28 grudnia 2012
Chapter 33..! "Zabieram moją dziewczynę na spacer."
Długo już kazałem sobie czekać i jej też ale koniec..! Zacząłem szybko biec w stronę hotelu. Wpadłem do niego jak oszalały i od razu po schodach pobiegłem do jej pokoju. Stanąłem pod drzwiami i wiem, że nie będę się zastanawiać czy wejść czy nie bo to już za długo trwało. Nacisnąłem klamkę i otworzyłem drzwi. Po cichu wszedłem do środka i zacząłem się rozglądać po pokoju, nigdzie jej nie było. Nagle usłyszałem coś na balkonie. "Dobra Malik teraz albo nigdy" powiedziałem sobie i wyszedłem na balkon. Siedziała tam, cała zapłakana, zmarznięta i smutna. Podszedłem do niej i ukląkłem przed nią. Ona na mnie popatrzyła, miała takie czerwone oczy od płaczu. Płakała przeze mnie to boli i to cholernie. Popatrzyłem w jej zielone oczy i momentalnie w moich też się łzy zebrały ale nie teraz czas na płacz, muszę ją przeprosić wszystko wyjaśnić.
-Przepraszam. Tak cholernie mi przykro. - powiedziałem i jedna łza spłynęła mi po policzku ale musiałem kontynuować
-Przepraszam, za wszystko. Proszę nie płacz już to boli. - poprosiłem a ona dalej wpatrywała się we mnie i płakała.
-Kocham cię. Nie wiem jak można tak krzywdzić osobę,którą się kocha.? Trzeba być najgorszym frajerem na świecie i właśnie nią jestem ale chcę żebyś wiedziała, że zależy mi na tobie jak na nikim innym. Kocham cię.. - powiedziałem i złapałem ją za rękę. Ona dalej nic nie mówiła.
-Może w tej chwili nie chcesz mnie znać ale wiec, że jesteś dla mnie wszystkim. Nie mogę bez ciebie żyć, bez twojego uśmiechu, twojego zapachu i nawet bez tego, że ciągle mi psujesz fryzurę - uśmiechnąłem się na samą myśl.
-Nawet jeśli mnie wyrzucisz, będę walczył. Zawsze będę cię kochać. Wiem, że już to mówiłem ale nie mogę bez ciebie żyć.....każda komórka mojego ciała cię pragnie, twojego dotyku, uśmiechu i tego żebyś po prostu była. - kontynuowałem
-Proszę powiedz coś. - popatrzyłem w te cudowne oczy w których jestem tak zakochany ale Iza dalej milczała. Spuściłem głowę i już chciałem wstać ale nagle poczułem, że blondynka wstaje. Usiadła na przeciwko mnie i mocno mnie przytuliła. Od razu się podniosłem i wziąłem ją na ręce. Znów czułem, że płakała. Mocno ją do siebie przyciągnąłem nie stawiała oporu.
-Zayn..- powiedziała bardzo cicho. Postawiłem ją na ziemię na przeciwko siebie.
-Kocham cię. - powiedziała a ja od razu przybliżyłem moją twarz do niej i pocałowałem ją. Nareszcie...! Każda komórka w moim ciele się cieszyła, serce waliło jak szalone. Ona od razu odwzajemniła mój pocałunek. Po chwili odsunęliśmy się od siebie.
-Nareszcie. - powiedziała a ja się zaśmiałem i mocno ją do siebie przytuliłem.
-Tak, nie wiesz ile na to czekałem. Kocham cię.- powiedziałem patrząc jej w oczy
-Ja ciebie też. - odpowiedziała i pocałowałem ją w czoło
-No wreszcie..! - krzyknął z dołu Liam i wszyscy nasi przyjaciele zaczęli bić brawo i krzyczeć, że nam gratulują.
-Debile. - uśmiechnęła się Iza a ja odsunąłem się od niej i ukląkłem....no w końcu muszę jej zadać ważne pytanie.
-Izabello Wesley czy uczynisz mi ten zaszczyt i będziesz moją dziewczyną.? - od razu się uśmiechnęła i rzuciła mi na szyję.
-Czyli tak..? - zapytałem dla pewności
-Oczywiście. Kocham cię. - powiedziała i mnie pocałowała. Od razu odwzajemniłem pocałunek jak inaczej.
-Ja ciebie bardziej. - uśmiechnąłem się
-Masz marzenia. - zaśmiała się i usiedliśmy na leżaku.
-Już się spełniły. - powiedziałem i popatrzyłem na nią od razu pokazała te swoje ząbki
Złapałem ją za rękę i od razu po moim ciele przebiegł przyjemny dreszcz, który czuję zawsze gdy ją dotykam.
-Zimno..- powiedziała moja księżniczka patrząc na morze
-Chodź na spacer. - poprosiłem i podałem jej swoją marynarkę. Bo naprawdę chłodno się zrobiło mimo, że to Hiszpania nie było wcale ciepło ale już późny wieczór więc.
-Z tobą zawsze. - ubrała moją marynarkę i wyszliśmy z pokoju. Na korytarzu stała nasz banda.
-Uu gratulacje.
- Nareszcie.
- I co warto było tyle czekać.? - zaczęli wszyscy komentować a my się zaśmialiśmy
-Gdzie idziecie.? - zapytała Danielle
-Zabieram moją dziewczynę na spacer. - powiedziałem dumnie. O bosz...jak to super brzmi, moją dziewczynę. Nareszcie mogę o niej tak powiedzieć i to nie w snach tylko w realu. Oni coś tam jeszcze gadali ale ich nie słuchałem, obiłem moją dziewczynę..ciągle będę tak ją nazywał i skierowaliśmy się w stronę plaży. Szliśmy po ciemnych uliczkach nic nie mówiąc ale to nie była niezręczna cisz, po prostu cieszyliśmy się swoją obecnością. Chodziliśmy tak jakieś pół godziny ale zorientowałem się że ona jest krótkich spodenkach, ta wiem mam refleks.
-Chodź do hotelu bo zimno ci już. - powiedziałem i złapałem ją za rękę, splotłem nasze palce i weseli kierowaliśmy się w stronę naszego tymczasowego miejsca zamieszkania.
-A gdzie byłaś z Niall'em.? - przerwałem tą boską ciszę ale chciałem się dowiedzieć.
-Na meczu Barcy, wiesz jak było fajnie.! Poznałam wszystkich zawodników, Xavi i reszta dali mi autografy i Niall dał im swój numer i oni zadzwonią i będę mogła z nimi zagrać jak już mi to ściągną - pokazała na stabilizator i dalej cała pod ekscytowana opowiadała o swoich idolach. Ja tak miałem gdy dostałem na święta od mamy portret Boba Marleya. Uwielbiam tego gościa. Ani się spostrzegłem byliśmy już przed hotelem. Szybko weszliśmy i od razu skierowaliśmy się do pokoju mojej dziewczyny....nie znudzi mi się tak jej nazywanie. Weszliśmy do środka, siedziała tam Danielle w swojej fioletowej piżamie.
-Siemka. - powiedziała Iza
-No hej. Czyli wy na poważnie już razem.? - zapytała
-Tak. - odpowiedziałem dumny
Lokata się uśmiechnęła i poszła do łazienki.
-Zostajesz.? - zapytała blondynka
-Yy...masz współlokatorkę. - zaśmiałem się
-Nie o tym mówię. Zboczeniec. - uderzyła mnie w ramię.
-Szkoda...- zaśmiałem się
-To jak.? - popatrzyła na mnie słodko
-Pewnie. - powiedziałem i ją pocałowałem. Od razu odwzajemniła pocałunek.
-Słodko ale możecie nie przy mnie.? - Dan wyszła z łazienki, mu się tylko zaczęliśmy śmiać
-Oglądasz coś z nami.? - zapytałem ją
-Spoko. A co.? - popatrzyła pytająco
-Moja dziewczyna coś wybierze. Skarbie na co masz ochotę.? - przytuliłem Izę ona oczywiście się uśmiechnęła.....jak ja kocham tą blondynkę.
-Wyśpiewaj marzenia.? - za proponowała, ja oczywiście się zgodziłem, Danielle też więc Iza włączyła film.
-Głodna jestem. - skomentowała moja dziewczyna
-Ja też. - zgodziła się Dan
-Mój chłopak zamówi pizzę.? - tak słodko to powiedziała, że od razu wziąłem telefon i wybrałem numer do hotelowej restauracji. Zamówiłem dożo jedzenia, a że film się ładował to poszedłem co mojego pokoju przebrać się w coś do spania. Wszedłem do pokoju i od razu Liam się na mnie rzucił.
-No stary, wiedziałem, że tak będzie.! - krzyczał mi do ucha
-Dobra, czekaj bo się przebiorę i wracam do mojej dziewczyny - wyszczerzyłem swoje białe ząbki i szybko poszedłem się przebrać w jakiś dres i wziąłem błyskawiczny prysznic. Szybko się uwinąłem i znów wyszedłem do chłopaków.
-Gratulacje bro..! - krzyknął Louis, który razem z Harrym nie wiedząc czemu siedzieli na moim łóżku.
-Dzięki ale ja spadam.! - powiedziałem i już chciałem wyjść gdy nagle Harry mnie zatrzymał.
-Trzymaj, za wcześnie żebyśmy zostali wujkami. - powiedział i podał mi pudełeczko z.....kondomami.
-Spaja.! - rzuciłem nimi w niego i wyszedłem kierując się do pokoju mojej dziewczyny. Szybko wszedłem do środka.
-Ej zaczęłyście oglądać beze mnie.? - powiedziałem z oburzeniem widząc jak Iza i Dan śmieją się z czegoś.
-Chodź tu kochanie. - spojrzała nam mnie blondynka a ja szybko położyłem się obok niej. Aż do północy oglądaliśmy jakieś seriale i wcinaliśmy popcorn i inne słodycze z hotelowego automatu bo z restauracji nam przywieźli lody i pizzę więc to zjedliśmy szybko. Te kilka godzin szybko minęło i było bardzo miło.
- Spać mi się chce. - powiedziała Iza, Danielle już spała więc my też postanowiliśmy już się położyć.
-Masz wygodne łóżko. - powiedziałem do mojej księżniczki
-No ba..! - odpowiedziała i się do mnie przytuliła. Leżała tak z głową na mojej klatce piersiowej a ja opowiadałem jaj różne historyjki. Tak słodko się śmiała.
-Dobranoc. Kocham cię. - powiedziała i pocałowała mnie w usta
-Ja ciebie też.- odwzajemniłem pocałunek i po chwilę oboje już spaliśmy. Przytuleni do siebie i już nie jako przyjaciele tylko para.
*****Iza....tydzień później*****
Z Zayn'em układa się cudownie. Każdą chwilę spędzamy razem jest kochany. Nie wiem czemu tak długo nie powiedziałem mu, że go kocham ale co było minęło teraz jest świetnie. Właśnie siedzimy w samolocie i wracamy do Londynu. To był najlepszy tydzień w moim życiu. Siedzę koło mojego chłopaka i już nie mogę się doczekać aż wylądujemy i pójdziemy na spacer po Londynie. Obiecał mi to w pierwszy dzień gdy byliśmy już parą. Jest taki słodki i kochany...kocham go najbardziej na świecie.
- Ten tydzień będzie zabiegany. - powiedział Harry, który siedział na przeciwko mnie. I faktycznie taki będzie. Dzisiaj jest 19. Zuzia i Sabrina wyjeżdżają 21 co jest okropne bo zostaję sama. No nie zupełnie bo jest Zayn i chłopaki ale Danielle też wyjeżdża bo dostała propozycję prowadzenia lekcji tańca w szkole w Paryżu. To jej marzenie więc się zgodziła. Cieszę się razem z nią ale jest jeden minus miałyśmy mieszkać razem a teraz w tym ogromnym apartamencie będę sama. No poproszę Zayna żeby został. Dan wyjeżdża 22 więc dzień po wyjeździe dziewczyn a 23 chłopaki mają swoją rocznicę więc tydzień pełen wrażeń.
Nie chciałam już o tym wszystkim myśleć więc przytuliłam się do Malika i zasnęłam.
Obudziłam się gdy już lądowaliśmy. Szybko wyszliśmy z samolotu i poszliśmy odebrać swoje bagaże. Na lotnisku było mnóstwo fanek One Direction ale mi i dziewczyną to nie przeszkadzało. Każdy wziął swoje walizki, Zayn wziął mnie za rękę.
-Kocham cię. - szepnął mi do ucha po raz 100 dzisiaj ale i tak mi się to nie znudzi
-Ja ciebie też. - pocałowałam go w policzek i wszyscy skierowaliśmy się do wyjścia gdzie czekał na nas Paul. Chłopaki go nie wiedzieli od wyjazdu do Hiszpanii wiec musiał po nich przyjechać. Wyszliśmy z budynku i tłum fanek nas okrążył. Zadawały masę pytań i krzyczały jak kochają 1D. Zuzia, Sabrina, Danielle i ja weszłyśmy do auta a chłopcy zaczęli rozdawać autografy. Od razu gdy weszłyśmy przywitałyśmy się z Palu'em ale ten od razu wyszedł i zaczął powtarzać fanką żeby się nie pchały. My zamknęłyśmy drzwi z wozu i zaczęłyśmy się śmiać z dziwnych min, które Lou robił gdy dawał autografy.
-Wy wiecie, że ja was nigdzie nie puszczę co nie.? - popatrzyłam na Zuzka i Sabrinę
-Wiemy. - wyszczerzyły się i tak jakieś pół godziny gadałyśmy o tym jak mi będzie bez nich nudno i o tym, że Danielle niech tam się nie cieszy, że nas nie ma bo ja i chłopaki mamy zamiar ją odwiedzić. Zawsze spoko nie wyjechała a my już chcemy ją odwiedzać. W końcu chłopaki skończyli podpisywanie i mogliśmy jechać.
-Przeprasza skarbie, że tak długo. - powiedział Zayn i pocałował mnie w czoło
-Spoko.- powiedziałam i się uśmiechnęłam. Jechaliśmy ogólnie w ciszy bo nikomu się nie chciało nic mówić....wszyscy zmęczeni. Dojechaliśmy najpierw pod nasz hotel i ja z dziewczynami wysiadłyśmy.
-Za godzinkę będę. - powiedział Zayn i mnie pocałował. Oczywiście odwzajemniłam pocałunek.
-Dosyć tego publicznego okazywania uczuć. - krzyknął z auta Harry
-Spadaj. Jak ty i Sabrina się całujecie to wszystko gra.? -powiedział Zayn i się zaśmiał
-My się nie całujemy. - krzyknęła zawstydzona Sabrina
- Jeszcze.! - krzyknęła Zuzia
-Spadajcie. - powiedziała oburzona Sabrina i pożegnała się ze wszystkimi. Zuzka zrobiła to samo, ja jak sie oderwałam od Zayna to też. I we trójkę pojechałyśmy windą na górę. Otworzyłam drzwi apartamentu i od razu rzuciłam się na kanapę.
-Nareszcie w domu. - powiedziałam i się zaśmiałam bo domem nazywam hotel no ale co prawda.
Dziewczyny od razu poszły zrobić coś do jedzenia. Siedziałyśmy sobie w trójkę i oglądałyśmy iCarly na Niceleodeon gdy nagle ktoś zapukał do drzwi. Byłam pewna, że to Malik i cię nie myliłam.
-Hej kochanie. - przywitał mnie całusem. Nie widziałam go godzinę....to już za dużo.
-Witam - uśmiechnęłam się
-Masz ochotę na spacer.? - zapytał słodko.
-Z tobą zawsze. - opowiedziałam i załapałam go za rękę
-Sorrki dziewczyny porywam wam ja. - wyszczerzył do nich swoje białe ząbki a ona skomentowały to tym, że się przyzwyczaiły i wyszliśmy z apartamentu.
_______________________
No i mamy takie coś..:D Podoba się..? Nie miałam weny ale początek się trochę udał. Koniec bez sensu....!
niedziela, 23 grudnia 2012
♥ Happy Birthday Louis...! :*
Wszystkiego Najlepszego...!! Lou bejbee kocham cie, twoje żarty, i ogólnie wszystko..! Dużo szczęścia zdrowia i czego sobie życzysz..! Wiem, że tego nie przeczyta ale no i co..:) Kocham tego szajbusa..! :) x
Pasiasty debil, który będzie wiecznie młody..! Nie wieżę, że to już 21 lat. Zaledwie 2 lata temu darł się na kogo popadnie, chodził w koszulkach w paski i kochał Harrusia xD
Marchewkowy..! ♥

Awwww..! Sweet :*
Pasiasty debil, który będzie wiecznie młody..! Nie wieżę, że to już 21 lat. Zaledwie 2 lata temu darł się na kogo popadnie, chodził w koszulkach w paski i kochał Harrusia xD
Marchewkowy..! ♥

Awwww..! Sweet :*
czwartek, 20 grudnia 2012
Chapter 32...! "Jestem głupia i oszalałam ale na twoim punkcie"
*******Louis*******
Harry, Liam i ja idziemy do Macka. Zjemy coś pogadamy i spędzimy męski wieczór. A gdzie Niall i Zayn tego nie wiemy ale jak ich nie ma z nami znaczy, że są zajęci. Dziewczyny na zakupach a my nie mieliśmy się zamiaru nudzić więc wybywamy się najeść. Po jakiś 15 minutach byliśmy w naszym kochanym fast foodzie.
Zamówiliśmy już i siadamy do stolika gdy nagle Liam zrywa się z krzesła. Bierze swoje nuggety i idzie do babki przy kasie. Mówi jej coś, ona się śmieje. Potem robi poważną minę. Zabiera od Payne'a jednego nugget'a a ten ucieszony wraca. My przyglądaliśmy się temu ze śmiechem i oczywiście konsumowaliśmy frytki.
-Co robiłeś.? -zapytał Harry
-Zamówiłem 10 nuggetów a dała mi 11 wiec jednego oddałem. - powiedział i znów wybuchnęliśmy śmiechem. Śmiałem się jak opętany mój lokaty kumpel zresztą też. Ale gdy Liam miał już zamiar nam przywalić opanowałem się.
-Mój uczciwy Liaś..! - wstałem i go przytuliłem.
-Dobra. Skończ bo ludzie patrzą. - powiedział i mnie odepchnął. Zjedliśmy, pośmialiśmy się pogadaliśmy i wyszliśmy z baru z fast foodem.
-Do hotelu.? -zapytałem a chłopaki się zgodzili.. Z pełnymi brzuchami szliśmy w stronę hotelu. Doszliśmy i nie chciało nam się iść do pokoi więc skierowaliśmy się w stronę plaży.
-Wszyscy z dziewczynami a my Tomlinson razem..! - poklepał mnie po plecach Harry
-A ja to co.? - upomniał się Liam
-Oj bejbee..! - krzyknęliśmy razem z moją drugą połówkom i rzuciliśmy się na Daddt'iego ten z wrażenia upadł ale zapewniał nas, że to nie z wrażenia tylko dlatego, że jesetm gruby. Ja gruby.? Chyba Harry ja jestem perfekcyjny. Tak sobie komplement owałem w myślach gdy nagle zobaczyliśmy biegnących Izę i Nialla za rękę.?! WTF..? Co oni razem.....hahaha no chyba NIE.!
Nagle spojrzałem w stronę w którą biegną. Siedział tam jakiś koleś na piasku. Koleś....czekaj..nie to Zayn.
-Chłopaki tam siedzi Zayn. - pokazałem palcem na Malika
-No to mamy przerąbane - skomentował Liam i zaczął iść w tamtą stronę.
Po chwili blondynka z towarzyszem do nas i się zatrzymała.
-Hej. - powiedział wesoły Niall
-Cześć. Ja zaraz przyjdę idę pogadać z Zayn'em.- powiedział Liam
-Ja też idę. - powiedziałem razem z loczkiem
-I ja..- dodał Horan
-Idę sama. - powiedziała Iza
-Dość już chyba....a z resztą to chyba dobry pomysł - popatrzył na nią Liam a ona odwróciła się i poszła w kierunku plaży. Ja sobie usiadłem na ławce a reszta bandy koło
******Iza******
Zostawiłam chłopaków samych i poszłam w stronę Zayna. Nie wiedziałam co się z nim dzieje ale miałam wrażenie,że to moja wina. I myślę, że się nie mylę. Podeszłam do chłopaka. Usiadłam na przeciw niego bez słowa i popatrzyłam się na niego. Nie zwrócił nawet na mnie uwagi. Szczerze to nie wiem co powiedzieć ale wiedziałam jedno, że nie odejdę dopóki on nie pójdzie ze mną.
-Zayn...- zaczęłam ale chłopak mi przerwał
-Nie odzywaj się lepiej. - powiedział zachrypniętym głosem. Wciąż na mnie nie patrzył ale to był chyba mój najmniejszy kłopot.
-Co jest.? - zapytałam po prostu bo martwię się o niego cholernie i nie wiem o co chodzi.
-Co jest.?! Ty się jeszcze pytasz.? - krzyknął i się na mnie popatrzył miał całe czerwone oczy.
-Wiesz ile czasu poświęciłem na przygotowanie durnej kolacji ile przez to straciłem czasu.? Nie, nie wiesz.! Nie wiesz jak mi na tobie zależy. Jak cię kocham i jak strasznie marzyłem o tym żeby to co teraz mówię było magiczną chwilę, z której oboje będziemy się cieszyć. Nie, bo ty musiałaś wszystko zepsuć. Miało być tak fajnie nareszcie nie musiałem już skrywać tego co czuję do ciebie od początku. Nie wiesz nic.! Po prostu NIC..! - krzyczał do mnie a mi łzy spływały po policzku
-A wiesz co jest najgorsze.?! To, że pomimo wszystko ja nadal cię kocham.! - krzyknął ostatni raz i zaczął iść w stronę wody. Nie kojarzyłam przez chwilę ale szybko się otrząsnęłam i pobiegłam za nim.
-Zaczekaj.! Teraz ty posłuchaj.! - krzyknęłam a on się odwrócił
-Nie wiedziałam co planujesz. I nawet nie wiesz jak mi na tobie zależy. Tak może i jestem głupia ale zakochałam się w tobie gdy tylko stanąłeś w progu mojego mieszkania wtedy gdy Niall próbował robić naleśniki. Popatrzyłeś na mnie swoimi ślicznymi czekoladowymi oczami i już wtedy wiedziałam, że nie będę mogła bez nich żyć. - mówiłam przez łzy a on słuchał...tak myślę
-Nie wiesz ile razy chciałam ci powiedzieć co czuję. Ile razu śniłam o tym co się stanie gdy ci wyznam moje uczucia. Po wypadku w szpitalu, tamtej nocy gdy przyszedłeś. Wtedy już wiedziałam, że nie mogę bez ciebie żyć. Zawsze gdy mnie przytulasz w moim brzuchu latają miliony motyli a ten dzisiejszy pocałunek.? Boziu ile ja bym dala za to żeby się to wydarzyło jeszcze raz.! I też jestem głupia i oszalałam ale na twoim punkcie. I wiem to na 100% - powiedziałam ostatnie słowa i rozpłakałam się na dobre. Widziałam łzy w oczach Malika. Tak bardzo go kochałam i miałam ochotę go przytulić a jednocześnie dać z liścia. W końcu powiedziałam co czuje i może nie chciałam żeby to tak wyglądało....a co ja pieprzę spierdoliliśmy sprawę.! Tyle tylko powiem. Odwróciłam się i zaczęłam biec w stronę hotelu. Trochę było trudno ale jakoś dałam radę. Chłopaki patrzyli na tą całą scenę ale nie zamierzali się wtrącać. Wbiegłam do hotelu i pognałam do mojego pokoju. Szybko otworzyłam drzwi i rzuciłam się na łóżko Płakałam jak małe dziecko. Dobrze, że nikogo nie ma. Dlaczego ten debil nic mi nie powiedział.? Musiał wszystko ukrywać.? Zadawałam sobie miliony pytań i na żadne nie znałam odpowiedzi. Ale wiem jedno, że kocham tego idiotę najbardziej na świecie i za nic nie przestanę. I wiem, że on kocha mnie jedno pocieszenie, które i tak nic nie zmieni. Leżałam płakałam, przypominałam sobie najlepsze chwile spędzone z nim i tak aż do chwili gdy przyszła Danielle i zobaczyła w jakim jestem stanie.
-Nie mów nic.- poprosiłam a ona wyszła. Chciałam być sama. Wstałam powoli z łóżka i usiadłam na leżaku na balkonie. Patrzyłam na morze, piasek, kilka gwiazdek na niebie. Płakałam wciąż płakałam a nie cierpię płakać to oznaka słabości.!
********Zayn********
Nakrzyczałem na nią, ona zrobiła to samo. Przynajmniej wiem, że mnie kocha.....jedno pocieszenie. Co ja gadam pocieszenie.? Teraz już nawet nie mam szans na nic. Ale nie mogę obwiniać tylko siebie. To też jej wina. Gdy ona odeszła poczułem jakby mi coś zabrano. Widziałem jak płacze. Jej łzy mnie strasznie bolały, każda jedne była dla mnie jak kopniak prost w brzuch. Zacząłem iść w stronę wody. Widziałem chłopaków siedzących na ławce którzy wyglądali na smutnych ale wiedziałem, że nie pobiegną ani za mną ani za Izą nie chce się wtrącać. Usiadłam na zimnym pisaku i popatrzyłem na hotel. Nie wiedziałem co mam teraz zrobić.?! Siedzieć tu czy pobiegnąć do niej i ją przeprosić. Patrzyłem jak fale zabierają kolejne ziarenka pisaku, które były niedaleko moich butów. Dlaczego ona nie powiedziała mi co czuje.?! Czemu się z tym ukrywała.? Znów miliony pytań ale wiem jedno, że ją kocham i to wiem na pewno. Nie chciałem już płakać ale to było znów silniejsze ode mnie. Tak płaczę przez dziewczynę. Ale przynajmniej przez dziewczynę, którą kocham. Siedziałem tak i patrzyłem na morze, piasek i kilka gwiazd, które były na niebie. Łzy kapały na zimny piasek ale nie mogłem tak bezczynnie siedzieć. Myślałem nad tym czy nie powinienem do niej pobiec....ale po co Zayn.? Znów chcesz ją ranić.? Siedziałem tak i użalałem się nad sobą. Popatrzyłem na telefon żeby sprawdzić, która godzina. Moim oczom od razu rzuciła się w oczy moja tapeta, na której byłem ja i Iza. Przytuleni do siebie do siebie śmialiśmy się. Nawet nie spojrzałem, która jest tylko w mgnieniu oka podniosłem się z pisaku.
-Co ja zrobiłem.!? - krzyknąłem do siebie i zacząłem biec w stronę hotelu. Nie pozwolę żeby osoba, którą kocham cierpiała i to z mojego powodu. Nie mogę bez niej żyć to wiem na pewno i to mi wystarczy. Wiem, że mnie kocha i nie zamierzam tego zmarnować.! Długo już kazałem sobie czekać i jej też ale koniec......
__________________________
Przepraszam za to zamieszanie ale tamten rozdział był do dupy..! Wiem, ze pisaliście, że fajne ale mi się nie podobał. Więc macie takie coś.? Może być.? :) x
środa, 5 grudnia 2012
Chapter 31...! "Masz naprawdę miłego i kochającego cię chłopaka"
******Zayn******
Otworzyłem drzwi a tam na środku pokoju siedzi Danielle i ubiera buty.
-Jest Iza.? -zapytałem nie pewnie. Miałem nadzieję, ze jest w łazience ale miałem jakieś złe przeczucia.
-Nie, poszła z Niall'em. - od powiedziała i wtedy poczułem jakby ktoś z całej siły kopnął mnie w żołądek. Lokata coś chyba mówiła ale nie słuchałem. Tylko zastanawiałem się co czuję. Ból, żal, złość.....sam nie wiem. Momentalnie do oczu podeszły mi łzy. Szybko je ukryłem.
-Ty jej chciałeś w końcu o swoich uczuciach powiedzieć.? - zapytała a ja tylko kiwnąłem głową.
-Daj jej to jak wróci. - powiedziałem i rzuciłem kwiaty, które miałem dla Izy na łóżko i jednym zwinnym ruchem wyszedłem z pokoju. Oczywiście nie obyło się bez trzaśnięcia drzwiami. Skierowałem się do mojego pokoju. Wszedłem i od razu usiadłem na ziemi przy drzwiach. Schowałem twarz w dłoniach ale nie płakałem....jeszcze. Nie mogę się rozpłakać.....to oznaka słabości.
-Niall ja już....Zayn.?! Co ty.? Czemu ty.?! Co się stało.?! - Liam wbiegł i zaczął zadawać miliony pytań a ja wydusiłem tylko dwa słowa "Wybrała Niall'a." Nie miałem ochoty słuchać tego jak on mi mówi, ze wszystko będzie dobrze bo wiem, że nie będzie oklepany tekst, w który tylko naiwniacy wieżą. Taaa sam się tez kilka razy nabrałem ale kto nie. Wyszedłem z pokoju i słyszałem tylko jak Payne krzyczy żebym nie robił głupot. Głupot on nie wie jak ja się teraz czuje......szczerze to ja sam nie wiem. Wyszedłem z hotelu i skierowałem się prosto na plażę. Usiadłem na piasku w miejscu gdzie nie było w ogóle ludzi i dałem upust emocją. Walnąłem pięścią w ziemię ale wiedziałem, że to nic nie da ale po chwili poczułem jak po moich policzkach płyną łzy. Nie wiem czemu aż tak mnie to zraniło....a w zasadzie wiem. Ona tak naprawdę była moją pierwszą jedyną miłością. Zależało.....zależy mi na niej jak na nikim innym. Chciałem wyznać jej co czuję żeby było prościej. Mógłbym budzić się codziennie koło niej, całować i wiedzieć, że jej się to podoba. Chciałem czuć smak jej ust i trzymać jaj delikatne ręce. Móc po prostu być. Nie jako przyjaciel a jako osoba najważniejsza w jej życiu. Niestety nie było dane mi wyjawić jej moich uczuć. Powiedzieć dwóch prostych słów. "Kocham cię". Czy to tak wiele.? Zadawałem sobie miliony pytań na sekundę. Na żadne nie znałem odpowiedzi. Miliardy myśli , których było więcej i więcej. Nie mam już na to sił. Skoro ona nic do mnie nie czuje....a to nie możliwe.! Przecież odwzajemniła pocałunek co lepsze podobał się jej i nie żałowała. Siedziałem tak chyba z jakieś dobre 5 godzin i użalałem się nas sobą....bo inaczej tego na daną chwilę nie nazwę.
*********Iza*********
Wybiegłam z Niall'em z hotelu do taksówki, które już na nas czekała. Nie wiem jak on ale ja się nie mogę normalnie doczekać. Jak bym mogła to bym kulturalnie zaczęłam skakać i piszczeć. Szybko dojechaliśmy na stadion. Niall cały czas trzymał mnie za rękę no nie powiem żeby mi się to nie podobało bo blondasek nie jest mi obojętny ale kocham Zayna tak jest było, będzie...mam nadzieję. Znów przypomniał mi się ten dzisiejszy tan pocałunek. Był taki boski...ale on potem się dziwnie zachowywać. Nagle Horan pociągnął mnie za rękę i wyszliśmy z taksówki.
-Nie myśl o tym.! Jutro z nim pogadasz. - powiedział, zapłacił taksówkarzowi i ruszyliśmy w stronę wejścia. Byłam już tak blisko stadionu, że normalnie mogłabym odfrunąć. Podeszliśmy do wejścia a tam stał taki wielki koleś koło kas. Niall podał soje nazwisko, nawet nie miał biletów ale babka w kasie dała mu takie ale wejściówki za scenę i pokazali nam gdzie mamy iść. Byłam w szoku nie wieżę, ze właśnie teraz spełniają się moje marzenia.
-Ej mała żyj..! Chodź bo zaraz się zacznie. - Blondasek mnie pociągnął i weszliśmy na trybuny. Moim oczom ukazało się ogromne boisko i dużo bardzo dużo kibiców. Niall prowadził mnie tam gdzie siedzą zawodnicy. Popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem ale on tylko się wyszczerzył i pociągnął mnie za rękę (znów).
-Ej cie coś boli.? Tu siedzą zawodnicy rezerwowi. - krzyknęłam gdy zobaczyłam gdzie mamy siedzieć.
-Tak i my też. - znów się wyszczerzył
-Serio.? Aaaaaaaaaaaaaa czaj zaczyna się..! - krzyknęłam i zaczęłam skakać i piszczeć. Wszyscy się na mnie patrzyli. A ja głupia w moim kochanym stroju Xavi'ego skakałam po siedzeniu gdzie za chwilę mieli siedzieć moi idole. Nagle na boisko zaczęli wchodzić zawodnicy. Piszczałam tak głośno, że Niall o mało co nie spadł z trybun bo tak go uszy zabolały.
-Patrz..!- Krzyknął mi Horan do ucha i pokazał na Valdesa
-No kocham go.! Najlepszy bramkarz. - krzyknęłam a byliśmy tak blisko murawy, że to masakra. Nadal byłam w szoku...mogę nawet oberwać piłką...!
Zaczęli puszczać hymny i w ogóle wszyscy śpiewali i nagle usłyszałam pierwszy gwizdek. Wtedy już nic i nikt mnie nie interesował. Liczyła się tylko gra. Pierwszy faul...kto oczywiście Pepe..! Nie cierpię go.! Krzyczałam głośno i komentowałam każdą sekundę gry. Nie wiem kto koło nas siedzi bo za bardzo skupiam się na grze ale Niall'owi musi być strasznie wstyd..! Nagle Xavi miał piłkę..! Krzyczałam żeby podał do Perdo i strzelą bramkę. Krzyczałam, że spalony albo aut ale sędzia wie swoje. Nie podał tak komentowałam, ze sędzia liniowy się na mnie popatrzył. Trener Barcy tez to musiał słyszeć i rezerwa mojej kochanej katalońskiej drużyny. A tam..! Krzyczałam i komentowałam tak do końca pierwszej połowy. Wynik po 45 minutach jeden do zera dla Relau Madryt. Wszyscy gracze znikli w szatni a ja oparłam się ze zmęczenia tak ze zmęczenia na moje miejsce.
-Gardło nie boli.? -zapytał Niall ze śmiechem
-Trochę ale co tam. - machnęłam ręką
-A wiesz patrz co tu mam. - pokazał na kartkę z jakimiś autografami
-Co?! - krzyknęłam tam miał normalnie autograf Villi tak tego Davia Villi z FCB...! Oddałam Horanowi spokojnie kartkę.....ta sam ją musiał mi wyrwać ale tam szczegół. Zaczęłam gadać z nim o pierwszej połowie meczu ani się nie wygadałam porządnie a tu druga połowa się zaczęła. Znów cała moja uwaga skupiła się na grze. W drużynie gospodarzy były dwie zmiany. Xavi tak mój kochany Hiszpan schodzi z boiska a za niego wchodzi Busquets i schodzi Piqe i za niego wchodzi Villa. Zawsze spoko. Sędzia gwizdnął i zaczęła się druga połowa. Ja oczywiście jako ta normalniejsza w naszym gangu z Niall'em zaczęłam znów krzyczeć. Po jakiś 10 minutach gry Katalończycy stracili kolejnego gola a ja zaczęłam krzyczeć, poco ściągnął Xavi'ego..? Sam się prosił bo ściągnął najlepszego..! Nagle ktoś obok mnie krzyknął. "Dobrze mała gada.!" odwróciłam się i szok...! Koło mnie siedział sam Abidal tak ten Eric Abidal. Szybko się na niego popatrzyłam. Koło niego siedziało resztę zawodników rezerwowych i był tam również mój Xavier. Siedzieli tam jeszcze wszyscy ludzie którzy byli w pomocy technicznej lub lekarze czekający na jakiś ostry faul lub kontuzję. Siedział tam też trener Barcy ale go akuratnie nie lubię wolałam Guardiolę. Ten Vilanowa jest jakiś dziwny ale niech już jest ja o tym nie decyduję. Popatrzyłam na Nialla ten się cały czas szczerzył co jak co ale uśmiech to on ma ładny. Nie wiedziałam co mam powiedzieć więc wróciłam do komentowania meczu. Nareszcie Barca strzeliła gola tak się cieszyłam, że z mojego miejsca spadłam. Upadłam na nogę dobrze, że mam ten stabilizator bo by bolało. Do końca meczu darłam się jak szalona...no ale nie ja jedyna bo Niall'owi tez udzielił się klimat meczu i też krzyczał jak prawdziwy kibic. Ostatecznie mecz skończył się remisem ale i tak byłam zadowolone. Po meczu mogliśmy z Niall'em wyjść i poznać całą drużynę Barcelony. Weszliśmy na murawę i od razu rzuciłam się w stronę Xaviego który stał i gadał z Messim. Szybko do nich podbiegłam a Horan ze mną.
-Kogo my tu mamy. Nasz mały kibic. - powiedział Messi a ja otworzyłam buzię ze zdumienia i patrzyłam tylko na moich idolów.
-Ej.! - Niall mnie szturchnął ale nie reagowałam - Jest waszą wielką fanką.
-Widać. Może podpisać ci się na tym stroju.? -zapytał mnie Xavi..! Normalnie on się do mnie odezwał..! Odwróciłam się a on podpisał się z tyłu na koszulce. Potem Messi i Valdes. Przyszedł jeszcze Iniesta i Piqe. Wtedy już nie wytrzymałam zaczęłam piszczeć i skakać jak jakaś debilka. Tak to przykre moi idole, najlepsi piłkarze świata wiedzą już, że jestem głupia. Wszyscy podpisali się na moim kochanym stroju i mówili coś ale ja ze szczęścia nie kontaktowałam.
-Też grasz.? -zapytał Valdes
-Trochę. Amatorka. - wydusiłam z siebie
-Jest naprawdę doba. Grała w polskiej drużyna ale odkrył ją trener Londyńskiej kadry dziewczęcej. - powiedział Niall a oni popatrzyli się na siebie i po gratulowali mi. Znów zaczęłam piszczeć.
-Może pokarzesz nam kiedyś jak grasz.? -za proponował Messi
-Co.? - nie kontaktowałam ale blondasek odpowiadał za mnie. Podał swój numer telefonu i obiecał im, że jak już będę mogła to z oni ze mną zagrają. Niestety oni musieli już iść. Stali i gadali ze mną tylko 5 minut ale to było najlepsze pięć minut mojego życia. Najlepsze.!
-Masz naprawdę miłego i kochającego cie chłopaka. Trzymaj się go. - powiedział Iniesta i wszyscy podali mi ręce na pożegnanie i poszli do szatni. Ja wtedy jak oni poszli zobaczyłam Ronaldo. Przypomniałam sobie, że Dominika go kocha. Szybko do niego pobiegłam i poprosiłam o autograf na kartce oczywiście. Dał bez jakich kol wiek pytań. Cała ucieszona wróciłam do Nialla. Blondyn wziął mnie za rękę i wyszliśmy ze stadionu. Weszliśmy do taksówki i wtedy już mogłam odsapnąć.
-Wow...! Oni ze mną rozmawiali jak z kimś ważnym.! - cieszyłam się jak głupia
-No widzisz. A co to.? -zapytał mnie Niall i pokazał na autograf Ronaldo
-Dla Dosi bo wiesz ona tak go kocha. - uśmiechnęłam się
-Nie chcę ci nic mówić i psuć humoru ale ona. - nie dokończył bo doszło do mnie, że my już urwałyśmy kontakt niestety.
-A dobra. To ja se go wezmę no co.- cały czas nie mogłam uwierzyć, że gadałam z najlepszymi piłkarzami na świecie. Z moimi idolami i osobami których tak podziwiam i wielbię. Całą drogę gadaliśmy z Horan'em o meczu. Nigdy w życiu niczego tak nie przeżywałam. Dojechaliśmy do hotelu. Niall oczywiście zapłacił i wyszliśmy z taksówki.
-Jak się bawiłaś.? - zapytał a ja się na niego głupio popatrzyła,
-Super. ! Kocham cię normalnie. - krzyknęłam i go przytuliłam. I nie mówiłam tego tylko dlatego, że zabrał mnie na mecz.
-Jak się cieszysz to ja też. - powiedział i też mnie przytulił
-Fajnie. Ale ciesz się mniej bo mnie miażdżysz. ! - zaśmiałam się a ten mocniej mnie przytulił
-Może spacer.? -zapytał łapiąc mnie za rękę.
-Spoko. - odwróciłam się w stronę plaży tam ktoś siedział. Przyjrzałam się i poznałam tą sylwetkę. Zawsze bym ją poznała.......
-Zayn...!
_______________________________
Mamy kolejny taki nijaki. Wiem. Weny brak tak więc musicie wybaczyć.! Ale proszę o komentarze takie szczere. Nie będę was szantażowała, że jak będzie mało to rzucę pisanie bo tego nie zrobię ale zawiesić można..:D Więc komentujcie <33333
:) x
Otworzyłem drzwi a tam na środku pokoju siedzi Danielle i ubiera buty.
-Jest Iza.? -zapytałem nie pewnie. Miałem nadzieję, ze jest w łazience ale miałem jakieś złe przeczucia.
-Nie, poszła z Niall'em. - od powiedziała i wtedy poczułem jakby ktoś z całej siły kopnął mnie w żołądek. Lokata coś chyba mówiła ale nie słuchałem. Tylko zastanawiałem się co czuję. Ból, żal, złość.....sam nie wiem. Momentalnie do oczu podeszły mi łzy. Szybko je ukryłem.
-Ty jej chciałeś w końcu o swoich uczuciach powiedzieć.? - zapytała a ja tylko kiwnąłem głową.
-Daj jej to jak wróci. - powiedziałem i rzuciłem kwiaty, które miałem dla Izy na łóżko i jednym zwinnym ruchem wyszedłem z pokoju. Oczywiście nie obyło się bez trzaśnięcia drzwiami. Skierowałem się do mojego pokoju. Wszedłem i od razu usiadłem na ziemi przy drzwiach. Schowałem twarz w dłoniach ale nie płakałem....jeszcze. Nie mogę się rozpłakać.....to oznaka słabości.
-Niall ja już....Zayn.?! Co ty.? Czemu ty.?! Co się stało.?! - Liam wbiegł i zaczął zadawać miliony pytań a ja wydusiłem tylko dwa słowa "Wybrała Niall'a." Nie miałem ochoty słuchać tego jak on mi mówi, ze wszystko będzie dobrze bo wiem, że nie będzie oklepany tekst, w który tylko naiwniacy wieżą. Taaa sam się tez kilka razy nabrałem ale kto nie. Wyszedłem z pokoju i słyszałem tylko jak Payne krzyczy żebym nie robił głupot. Głupot on nie wie jak ja się teraz czuje......szczerze to ja sam nie wiem. Wyszedłem z hotelu i skierowałem się prosto na plażę. Usiadłem na piasku w miejscu gdzie nie było w ogóle ludzi i dałem upust emocją. Walnąłem pięścią w ziemię ale wiedziałem, że to nic nie da ale po chwili poczułem jak po moich policzkach płyną łzy. Nie wiem czemu aż tak mnie to zraniło....a w zasadzie wiem. Ona tak naprawdę była moją pierwszą jedyną miłością. Zależało.....zależy mi na niej jak na nikim innym. Chciałem wyznać jej co czuję żeby było prościej. Mógłbym budzić się codziennie koło niej, całować i wiedzieć, że jej się to podoba. Chciałem czuć smak jej ust i trzymać jaj delikatne ręce. Móc po prostu być. Nie jako przyjaciel a jako osoba najważniejsza w jej życiu. Niestety nie było dane mi wyjawić jej moich uczuć. Powiedzieć dwóch prostych słów. "Kocham cię". Czy to tak wiele.? Zadawałem sobie miliony pytań na sekundę. Na żadne nie znałem odpowiedzi. Miliardy myśli , których było więcej i więcej. Nie mam już na to sił. Skoro ona nic do mnie nie czuje....a to nie możliwe.! Przecież odwzajemniła pocałunek co lepsze podobał się jej i nie żałowała. Siedziałem tak chyba z jakieś dobre 5 godzin i użalałem się nas sobą....bo inaczej tego na daną chwilę nie nazwę.
*********Iza*********
Wybiegłam z Niall'em z hotelu do taksówki, które już na nas czekała. Nie wiem jak on ale ja się nie mogę normalnie doczekać. Jak bym mogła to bym kulturalnie zaczęłam skakać i piszczeć. Szybko dojechaliśmy na stadion. Niall cały czas trzymał mnie za rękę no nie powiem żeby mi się to nie podobało bo blondasek nie jest mi obojętny ale kocham Zayna tak jest było, będzie...mam nadzieję. Znów przypomniał mi się ten dzisiejszy tan pocałunek. Był taki boski...ale on potem się dziwnie zachowywać. Nagle Horan pociągnął mnie za rękę i wyszliśmy z taksówki.
-Nie myśl o tym.! Jutro z nim pogadasz. - powiedział, zapłacił taksówkarzowi i ruszyliśmy w stronę wejścia. Byłam już tak blisko stadionu, że normalnie mogłabym odfrunąć. Podeszliśmy do wejścia a tam stał taki wielki koleś koło kas. Niall podał soje nazwisko, nawet nie miał biletów ale babka w kasie dała mu takie ale wejściówki za scenę i pokazali nam gdzie mamy iść. Byłam w szoku nie wieżę, ze właśnie teraz spełniają się moje marzenia.
-Ej mała żyj..! Chodź bo zaraz się zacznie. - Blondasek mnie pociągnął i weszliśmy na trybuny. Moim oczom ukazało się ogromne boisko i dużo bardzo dużo kibiców. Niall prowadził mnie tam gdzie siedzą zawodnicy. Popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem ale on tylko się wyszczerzył i pociągnął mnie za rękę (znów).
-Ej cie coś boli.? Tu siedzą zawodnicy rezerwowi. - krzyknęłam gdy zobaczyłam gdzie mamy siedzieć.
-Tak i my też. - znów się wyszczerzył
-Serio.? Aaaaaaaaaaaaaa czaj zaczyna się..! - krzyknęłam i zaczęłam skakać i piszczeć. Wszyscy się na mnie patrzyli. A ja głupia w moim kochanym stroju Xavi'ego skakałam po siedzeniu gdzie za chwilę mieli siedzieć moi idole. Nagle na boisko zaczęli wchodzić zawodnicy. Piszczałam tak głośno, że Niall o mało co nie spadł z trybun bo tak go uszy zabolały.
-Patrz..!- Krzyknął mi Horan do ucha i pokazał na Valdesa
-No kocham go.! Najlepszy bramkarz. - krzyknęłam a byliśmy tak blisko murawy, że to masakra. Nadal byłam w szoku...mogę nawet oberwać piłką...!
Zaczęli puszczać hymny i w ogóle wszyscy śpiewali i nagle usłyszałam pierwszy gwizdek. Wtedy już nic i nikt mnie nie interesował. Liczyła się tylko gra. Pierwszy faul...kto oczywiście Pepe..! Nie cierpię go.! Krzyczałam głośno i komentowałam każdą sekundę gry. Nie wiem kto koło nas siedzi bo za bardzo skupiam się na grze ale Niall'owi musi być strasznie wstyd..! Nagle Xavi miał piłkę..! Krzyczałam żeby podał do Perdo i strzelą bramkę. Krzyczałam, że spalony albo aut ale sędzia wie swoje. Nie podał tak komentowałam, ze sędzia liniowy się na mnie popatrzył. Trener Barcy tez to musiał słyszeć i rezerwa mojej kochanej katalońskiej drużyny. A tam..! Krzyczałam i komentowałam tak do końca pierwszej połowy. Wynik po 45 minutach jeden do zera dla Relau Madryt. Wszyscy gracze znikli w szatni a ja oparłam się ze zmęczenia tak ze zmęczenia na moje miejsce.
-Gardło nie boli.? -zapytał Niall ze śmiechem
-Trochę ale co tam. - machnęłam ręką
-A wiesz patrz co tu mam. - pokazał na kartkę z jakimiś autografami
-Co?! - krzyknęłam tam miał normalnie autograf Villi tak tego Davia Villi z FCB...! Oddałam Horanowi spokojnie kartkę.....ta sam ją musiał mi wyrwać ale tam szczegół. Zaczęłam gadać z nim o pierwszej połowie meczu ani się nie wygadałam porządnie a tu druga połowa się zaczęła. Znów cała moja uwaga skupiła się na grze. W drużynie gospodarzy były dwie zmiany. Xavi tak mój kochany Hiszpan schodzi z boiska a za niego wchodzi Busquets i schodzi Piqe i za niego wchodzi Villa. Zawsze spoko. Sędzia gwizdnął i zaczęła się druga połowa. Ja oczywiście jako ta normalniejsza w naszym gangu z Niall'em zaczęłam znów krzyczeć. Po jakiś 10 minutach gry Katalończycy stracili kolejnego gola a ja zaczęłam krzyczeć, poco ściągnął Xavi'ego..? Sam się prosił bo ściągnął najlepszego..! Nagle ktoś obok mnie krzyknął. "Dobrze mała gada.!" odwróciłam się i szok...! Koło mnie siedział sam Abidal tak ten Eric Abidal. Szybko się na niego popatrzyłam. Koło niego siedziało resztę zawodników rezerwowych i był tam również mój Xavier. Siedzieli tam jeszcze wszyscy ludzie którzy byli w pomocy technicznej lub lekarze czekający na jakiś ostry faul lub kontuzję. Siedział tam też trener Barcy ale go akuratnie nie lubię wolałam Guardiolę. Ten Vilanowa jest jakiś dziwny ale niech już jest ja o tym nie decyduję. Popatrzyłam na Nialla ten się cały czas szczerzył co jak co ale uśmiech to on ma ładny. Nie wiedziałam co mam powiedzieć więc wróciłam do komentowania meczu. Nareszcie Barca strzeliła gola tak się cieszyłam, że z mojego miejsca spadłam. Upadłam na nogę dobrze, że mam ten stabilizator bo by bolało. Do końca meczu darłam się jak szalona...no ale nie ja jedyna bo Niall'owi tez udzielił się klimat meczu i też krzyczał jak prawdziwy kibic. Ostatecznie mecz skończył się remisem ale i tak byłam zadowolone. Po meczu mogliśmy z Niall'em wyjść i poznać całą drużynę Barcelony. Weszliśmy na murawę i od razu rzuciłam się w stronę Xaviego który stał i gadał z Messim. Szybko do nich podbiegłam a Horan ze mną.
-Kogo my tu mamy. Nasz mały kibic. - powiedział Messi a ja otworzyłam buzię ze zdumienia i patrzyłam tylko na moich idolów.
-Ej.! - Niall mnie szturchnął ale nie reagowałam - Jest waszą wielką fanką.
-Widać. Może podpisać ci się na tym stroju.? -zapytał mnie Xavi..! Normalnie on się do mnie odezwał..! Odwróciłam się a on podpisał się z tyłu na koszulce. Potem Messi i Valdes. Przyszedł jeszcze Iniesta i Piqe. Wtedy już nie wytrzymałam zaczęłam piszczeć i skakać jak jakaś debilka. Tak to przykre moi idole, najlepsi piłkarze świata wiedzą już, że jestem głupia. Wszyscy podpisali się na moim kochanym stroju i mówili coś ale ja ze szczęścia nie kontaktowałam.
-Też grasz.? -zapytał Valdes
-Trochę. Amatorka. - wydusiłam z siebie
-Jest naprawdę doba. Grała w polskiej drużyna ale odkrył ją trener Londyńskiej kadry dziewczęcej. - powiedział Niall a oni popatrzyli się na siebie i po gratulowali mi. Znów zaczęłam piszczeć.
-Może pokarzesz nam kiedyś jak grasz.? -za proponował Messi
-Co.? - nie kontaktowałam ale blondasek odpowiadał za mnie. Podał swój numer telefonu i obiecał im, że jak już będę mogła to z oni ze mną zagrają. Niestety oni musieli już iść. Stali i gadali ze mną tylko 5 minut ale to było najlepsze pięć minut mojego życia. Najlepsze.!
-Masz naprawdę miłego i kochającego cie chłopaka. Trzymaj się go. - powiedział Iniesta i wszyscy podali mi ręce na pożegnanie i poszli do szatni. Ja wtedy jak oni poszli zobaczyłam Ronaldo. Przypomniałam sobie, że Dominika go kocha. Szybko do niego pobiegłam i poprosiłam o autograf na kartce oczywiście. Dał bez jakich kol wiek pytań. Cała ucieszona wróciłam do Nialla. Blondyn wziął mnie za rękę i wyszliśmy ze stadionu. Weszliśmy do taksówki i wtedy już mogłam odsapnąć.
-Wow...! Oni ze mną rozmawiali jak z kimś ważnym.! - cieszyłam się jak głupia
-No widzisz. A co to.? -zapytał mnie Niall i pokazał na autograf Ronaldo
-Dla Dosi bo wiesz ona tak go kocha. - uśmiechnęłam się
-Nie chcę ci nic mówić i psuć humoru ale ona. - nie dokończył bo doszło do mnie, że my już urwałyśmy kontakt niestety.
-A dobra. To ja se go wezmę no co.- cały czas nie mogłam uwierzyć, że gadałam z najlepszymi piłkarzami na świecie. Z moimi idolami i osobami których tak podziwiam i wielbię. Całą drogę gadaliśmy z Horan'em o meczu. Nigdy w życiu niczego tak nie przeżywałam. Dojechaliśmy do hotelu. Niall oczywiście zapłacił i wyszliśmy z taksówki.
-Jak się bawiłaś.? - zapytał a ja się na niego głupio popatrzyła,
-Super. ! Kocham cię normalnie. - krzyknęłam i go przytuliłam. I nie mówiłam tego tylko dlatego, że zabrał mnie na mecz.
-Jak się cieszysz to ja też. - powiedział i też mnie przytulił
-Fajnie. Ale ciesz się mniej bo mnie miażdżysz. ! - zaśmiałam się a ten mocniej mnie przytulił
-Może spacer.? -zapytał łapiąc mnie za rękę.
-Spoko. - odwróciłam się w stronę plaży tam ktoś siedział. Przyjrzałam się i poznałam tą sylwetkę. Zawsze bym ją poznała.......
-Zayn...!
_______________________________
Mamy kolejny taki nijaki. Wiem. Weny brak tak więc musicie wybaczyć.! Ale proszę o komentarze takie szczere. Nie będę was szantażowała, że jak będzie mało to rzucę pisanie bo tego nie zrobię ale zawiesić można..:D Więc komentujcie <33333
:) x
Subskrybuj:
Posty (Atom)