Weszliśmy do sali i od razu mój dobry humor prysł. Zayn i reszta tez to zauważyła i wszyscy stanęli jak wryci. Mój chłopak mnie postawił a ja dalej stałam jak idiotka i miną, której każdy by się wystraszył.
-Co one tu robią.? - Harry i Sabina znaleźli się koło mnie
-Mogłam się domyślić, że tu będą. Przecież Kasia jest też kuzynką Dominiki. - powiedziałam i wszyscy usiedliśmy przy stole. Każdy zaczął szeptem pytać się czemu one tu są.? I w ogóle a ja tylko patrzyłam się na Dominikę bo coś mi nie grało.
-Dobra. Koniec. Nie zwracamy uwagi, mamy się bawić i koniec. - uśmiechnęłam się do moich przyjaciół. Po jakiś 40 minutach wszyscy byliśmy na parkiecie. Nikt się nie przejmował tym co widzieliśmy na początku tylko dobrze się bawiliśmy. Tańczyłam praktycznie ciągle z Zayne'm i Niall'em. Louis wkręcił się koło DJ-a i puszczał fajne piosenki. Minęły 4 godziny a ja już byłam po czterech drinkach. Chłopaki nie pili bo o północy mieli zaśpiewać. Był już tort taki śliczny i tańczyłam z panem młodym. Tak wiem szpan. Później moje ciotki wzięły Zayn'a w obroty czyli tam mu gadały, że jak będzie w naszej rodzinie to to albo tamto. Malik ma farta, że gadały z nim ciotki od strony taty czyli te co umieją angielski bo jakby te Polskie go dopadły to....oj już żal chłopaka. Ja w tedy tańczyłam z Niall'em albo Louis'em. Z Harrym albo Liam'em się nie dało oni nie dostępowali swoich partnerek na krok. Niektórzy jak Tomlinson twierdzili, że to głupie ale ja uważałam, że to słodkie. O 23:55 Kasia poprosiła wszystkich o uwagę i na scenę wyszli chłopaki. Najpierw oczywiście złożyli życzenia państwu młodym i zaczęli śpiewać What Makes You Beautiful. Jak skończyli wszystkie młodsze ode mnie kuzynki i te starsze też ich zaatakowały. Autografy zdjęcia itp....ja tylko się uśmiechnęłam i poszłam do łazienki zostawiając Danielle i Sabrinę same przy stole. Weszłam do łazienki i usłyszałam jak ktoś wymiotuje. Nie no zawsze spoko.
-Wszystko w porządku.? - zapytałam.
-Taaa, tak. - od powiedziała jakaś dziewczyna. Nie poznałam kto to po głosie, odwróciłam się w stronę lustra żeby zobaczyć jak wyglądam. Po za tym, że byłam cała czerwona wszytko było w porządku. Już chciałam wyjść jak usłyszałam płacz.Tej samej dziewczyny, która się źle czuła. Nie wiem czemu ale odwróciłam się na palcach i otworzyłam drzwi kabiny, w której znajdowała się dziewczyna. I normalnie mnie zamurowało.
-Dominika.? - zapytałam chodź byłam pewna, że to ona
-Iza.Co ty tu robisz.? - spojrzała na mnie cała zapłakana
-Co jest.? - zadałam kolejne pytanie a ona siedziała cicho
-Zatrułaś się.? Może zawołać ciocię Alg.? - popatrzyłam na nią. Ciocia Aga to mama Dominiki
-Nie...proszę tylko Julię. - poprosiła
-Spoko. - wyszłam i nie zbyt zadowolona zaczęłam się rozglądać za Julią. Zobaczyłam ją stojącą samą w rogu szybko do niej podeszłam
-O Iza. Cześć. - zaczęła
-Dominika jest w łazience, wymiotowała i cię woła. - powiedziałam na jednym wdechu. Ta tylko pokiwała, że mam za nią iść i pobiegła w stronę łazienki.
"Bosz....czemu ja.? " zadałam sobie pytanie w myślach ale chyba odpowiedzi na nie nie uzyskam. Wzięłam jakiegoś drinka ze stołu dla Dominiki żeby się napiła czegoś i poszłam do łazienki.
-Trzymaj. - podałam (byłej) przyjaciółce drinka. Ona go powąchała i postawiła na ziemi.
Popatrzyłam na nią pytająco i nagle jakby mała żarówka zapaliła się w mojej głowie.
-Jesteś w ciąży.? - zapytałam
-Proszę tylko nie mów mojej mamie. Nikomu. - poprosiła z łzami w oczach
-Nathan.? - spojrzałam na nią
-Albo Louis. - i mnie zastrzeliła. Co Tomlinson ojcem jej dziecka.? Hahhah no chyba nie.,!
-Co.? Jak.? - zaczęłam zadawać pytania
-No chyba wiesz jak się dzieci robi. - powiedziała Julia
-Ciebie się pytałam.? Jak może Louis być ojcem.? Od kiedy jesteś w ciąży.? - zadawałam więcej pytań
-Czwarty miesiąc. W tym czasie spałam i z Nathan'em i Louis'em. - nie no super.
-Aha. - powiedziałam i chciałam wyjść. Za dużo złych wiadomości jak na jeden wieczór
-Nie mów nikomu. Proszę. - zawołała za mną Dominika ja nic nie powiedziałam tylko opuściłam to pomieszczenie. Wróciłam do stolika gdzie już siedzieli wszyscy moi przyjaciele i Zayn
-Gdzie byłaś skarbie.? - zapytał od razu mój chłopak gdy usiadłam koło niego
-W łazience. - powiedziałam i uśmiechnęłam się a raczej wymusiłam uśmiech.
Po jakiś trzech godzinach tańczenia i picia. Tak musiałam jakoś to odreagować panna młoda rzucała bukietem. Wszystkie dziewczyny się ustawiły za nią. A ta policzyła do trzech i rzuciła. Bukiet przeleciał ponad mną i szybko się odwróciłam żeby zobaczyć kto złapał i znów szok. Nie kto inny jak Julia. Tak niech sobie wychodzi za mąż ale nie za Stylesa ani za żadnego z nich. To są moi przyjaciele i nie pozwolę znów ich ranić. Jakby nigdy nic wróciłam do Zayn i mocno go przytuliłam. Kołysaliśmy się w rytm jakiejś wolnej piosenki.
-Wracamy do domu co.? - zapytałam już zmęczona
-Tez chciałem o to zapytać. To ja zawołam resztę. Poczekaj kochanie. - pocałował mnie i pobiegł w stronę Liam'a. Po dziesięciu minutach pożegnałam się ze wszystkimi ciotkami, które jeszcze były, z Kasią i ogólnie z prawie wszystkimi. Usiadłam z przodu koło Niall'a, który prowadził bo Louis nie był trzeźwy, że tak powiem. Po jakiś pół godzinnej jeździe w ciszy weszliśmy do domu. Moi rodzice jeszcze zostali na weselu więc chata wolna. Sabrina i Harry od razu się ulotnili a Liaś z Dan rozłożyli się w salonie. Zayn zaprowadził Tomlinosona do jego sypialni a raczej do sypialni Niall'a bo w sypialni Larry'ego teraz korzystał Haruś ze swoją dziewczyną. Ja udałam się prosto do łazienki, Niall tak samo ale ustąpił mi i mogłam iść pierwsza. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamkę i poszłam do pokoju. Po drodze jeszcze powiedziałam wszystkim "Dobranoc". Zuzki nie ma bo została jeszcze z Adam'em na imprezie. Weszłam do pokoju i od razu rzuciłam się na łóżko. Weszłam pod kołdrę i czekałam na mojego chłopaka, który po kilkunastu minutach się zjawił. Położył się koło mnie a ja od razu mocno go przytuliłam. W mojej głowie ciągle krążyły myśli związane z Dominiką i jej ciążą. Nie dawało mi to spokoju.
-Co jest.? - Zayn chyba to zauważył
-Dominika jest w ciąży i ojcem może być Louis. - wydusiłam z siebie. No sorry komuś musiałam o tym powiedzieć a przed Zayn'em nie chcę mieć tajemnic.
-Co.? Nie wieże.Musimy mu powiedzieć. To nie będzie jego dziecko. Zrobimy badania. - zaczął gadać jak nakręcony
-Wiem. Pogadam z nim jutro. Dobranoc. - powiedziałam i musnęłam jego usta
-Kocham cię. - mocno mnie przytulił
-Ja ciebie też. - od powiedziałam.
*******Następnego dnia*******
Mój chłopak jeszcze spał ale ja już nie mogłam. Zwlokłam się z łóżka i poszłam do kuchni. Siedział tam tylko Liam.
-Siemka. Gdzie Danielle.? - zapytałam i przytuliłam przyjaciela
-Pakuje się, przecież dzisiaj mamy samolot. - powiedział z pełną buzią
-Już.? - zakrztusiłam się wodą, która piłam
-No o 14 czyli za pięć godzin. - uśmiechnął się
-Czemu już dzisiaj musimy wracać.? - usiadłam przy stole
-Ty nie musisz ale my tak. Mamy próby, wydajemy nowy album i menadżer nie pozwala na długie wyjazdy. - powiedział i podał mi jedną kanapkę
-Jadę z wami. - odparłam z pełną buzią.
-To oczywiste. - powiedział Niall, który wchodził właśnie do kuchni. Na powitanie dostałam od niego całusa w policzek.
-Spakowany.? - zapytałam ale wiedziałam, że i tak nie jest spakowany i że pewnie zapomniał o wyjeździe albo nie wiedział tak jak ja.
-No a jak. Louis już też. A Harry ciągle się żegna z Sabriną. Wiesz dla niego noc jest za krótka.- zaczął się śmieć a my razem z nim
-Siemka wam. - w kuchni pojawił się mój chłopak i Louis
-Hej kochanie i Louis. - zaśmiałam się i pocałowałam mojego chłopaka w usta a Tommo w policzek
Każdy zaczął jeść śniadanie i w ciągu 10 minut zjawiła się też Danielle i Zuzia, która przyjechała nad ranem.
Siedzieliśmy w kuchni i gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Wiem, że muszę pogadać z Louis'em i zrobię to w samolocie.
-Czekajcie napiszę do Styles'a - powiedział Tommo i wyjął telefon. Każdy patrzył na ekran a Tomlinson napisał.
"Stary słyszeliśmy was w nocy....dobrze"
Nie umieliśmy ze śmiechu. Po chwili Harry odpisał. Jak bydło rzuciliśmy się na telefon Louis'a.
"Zazdrościcie.:P" odpisał loczek. Wszyscy się śmiali jak do kuchni weszli moi rodzice.
-Hej. - powiedziałam i pocałowałam ich w policzek
-Nie idziecie.? - zapytała moja mama i wtedy zobaczyłam, że ma na sobie eleganckie ciuchy
-Gdzie.? - zapytała Zuzia
-Na poprawiny.? - uśmiechnął się mój tata
-Za trzy godziny mamy samolot. - powiedziałam nie zbyt zadowolona....bo chciałam zostać.
-Tak prędko.? Oj skarbie obiecaliśmy Kasi, że przyjedziemy. Może odwiedź nas za miesiąc lub nim pójdziesz do szkoły wtedy spędzimy trochę czasu razem. - powiedziała moja mama i razem z tatą wyściskali mnie, wycałowali i wyszli. Nie no nie mam im za złe, że idą mam sobie, że już wyjeżdżam ale nie zmienię decyzji i kropka. Chwilę po tym jak moi rodzice wyszli Harry i Sabrina zeszli na dół. Nie umieliśmy ze śmiechu. Ale oni nas olali i zrobili sobie śniadanie. Siedzieliśmy razem wszyscy w ogrodzie i gadaliśmy na różne tematy. Harry i Sabrina normalnie nie odrywali się od siebie. Ja i Zayn musieliśmy się iść spakować więc zostawiliśmy towarzystwo. Byliśmy już w domu jak usłyszeliśmy krzyk Niall'a
-Nie połknijcie się.! - obróciłam się bo myślałam, że to do nas ale on stał nad nasza parką i śmiał się na cały głos.
-Chodź kochanie wiem, że nie chcesz jechać ale my już musimy. - powiedział do mnie Malik jak zapinałam moją torbę.
-Jadę z wami. Przecież was nie zostawię. - uśmiechnęłam się byłam już gotowa. Zayn zaniósł nasze bagaże do samochodu i miałam pięć minut na pożegnanie się z Zuzką i Sabriną. Ale nie na długo bo za 10 miesięcy (no dobra na długo ale na ferie przyjeżdżają do Londynu) będą już ze mną mieszkać w Londynie. Staliśmy wszyscy na naszym podjeździe i każda płakała. Chłopacy próbowali nas pocieszać ale sami też nie byli zadowoleni z wyjazdu. Harry najgorzej. Obiecał Sabrinie, że nie będzie chodził do klubów i podrywał lasek. Obiecał, że będzie wierny i będzie codziennie dzwonił. Sodko to wyglądało. Ja się też popłakałam i mocno przytuliłam Zuzię i Sabinę.
-Kocham was. - powiedziałam i dałam każdej całusa w policzek. Weszłam do samochodu, usiadłam koło mojego chłopaka i pomachałam ostatni raz moim przyjaciółką zanim opuściliśmy podjazd.
W samolocie usiadłam z Louis'em. Nie wiedziałam jak mu to powiedzieć więc zaczęłam od samego początku.
-....i to może być też twoje dziecko - skończyłam i jego mina była nie do opisania.
-Moje.? Ja przecież....no zabezpieczałem się. - powiedział skołowany
-Za pięć miesięcy się dowiemy. Spokojnie. - pocieszałam go. On się zgodził. Resztę podróży grałam z nim w pasjansa na jego tablecie. Koło 18 wylądowaliśmy na lotnisku w Londynie.
_______
I jak..? Może być.? Dominika ma być w ciąży z Louis'em czy Nathan'em głosujcie w ankiecie.!!
Oooo... smutno mi się zrobiło jak Zuzia i Sabrina zostały.
OdpowiedzUsuńNie mogłam się przestać śmiać w scence Harrego i Sabriny :P
Kocham to !
Czekam nn :*
To nie ma być dziecko Luisa :)
Kasia <3
hehehe Jeju Słodkie Dziecko ma być Nathan'a :P koniec. :D Kocham Cię ♥♥♥
OdpowiedzUsuńHej, hej ;** Genialnie piszesz.. Otrzymałaś ode mnie nominację do Liebster Awards <3 <3 Wpadnij do mnie i dowiedz się więcej...;D Pozdrawiam..
OdpowiedzUsuńPs. Dziecko ma być Louisa.. <3 kocham Cię bejb.., więc wiesz..
Izuś bejbeeee kocham cię <33333 Szkoda mi Louisa, ale mógłby byc szczęśliwy z Dominiką <3333
OdpowiedzUsuńChciałam poinformowac cię ,że twój blog został nominowana przeze mnie do konkursu The Versatile Blogger zapraszam do mnie, dowiesz się więcej. <33333
OdpowiedzUsuńZajebisty!!! Dziewczyno chcesz żebym zeszła na zawał ? Nie mam słów żeby napisać jak mi się ten rozdział podoba ;) Tak szczerze to fajnie by było jakby to było dziecko Louisa, bo coś mi się wydaje, że on mimo wszystko nadal kocha Dominikę ;) ale strasznie mi go szkoda ;(( Ale zrobisz jak uważasz ;d Czekam na następny ;3
OdpowiedzUsuńPisz szybko bo już 8 dn. czekam na nexta
OdpowiedzUsuńKocham to <3
Ja już 2 tygodnie czekam ;(
OdpowiedzUsuńKiedy next ?
cudny blog <3 Wpadnij do mnie i zaobserwuj jak Ci się u mnie spodoba ;D http://agrestaco6.blogspot.com/2013/09/szkoa.html?showComment=1378398142571#c9066188057531941355
OdpowiedzUsuń